Piotruś Pan obudził się, jak co dzień, koło południa. Zwlekł swe boskie ciało z łóżka, sprawdził, czy aby przez noc nie nabawił się raka jąder słusznie się po nich drapiąc i ruszył w kierunku łazienki. Gdy mijał lustrzane drzwi szafy przystanął, wyprostował zgarbione dotąd ple...