książka, która trafia na rynek, staje się towarem, tak samo, jak cement czy krem do twarzy albo proszek do prania. To jej drugie wcielenie.

Wyróżnić się jest bardzo trudno. Nieograniczony dostęp do Internetu spowodował lawinowy wzrost piszących i krytykujących.

Nieudolna reklama jest najczęściej antyreklamą.

Kto czyta ten żyje podwójnie

Jak poradzić sobie z rosnącymi górami książek "do przeczytania" i filmów "do obejrzenia"? Czy kolekcjonowanie tych rzeczy nie stanowi zastępstwa dla realnego działania?