Przed lustrem wdzięczy się Caryca, własna uroda ją zachwyca. To gęstych brwi unosi chaszcze, to swych podbródków sześć pogłaszcze, to delikatnym ruchem dłoni poprawi bujnych włosów sploty, to w głaz swych niezgłębionej toni zatopi wzor pełen tęsknoty, to znów rozchyli ust pąko...