JustPaste.it
User avatar
Your own personal Jesus @PAGE394 · May 1, 2020 · edited: May 3, 2020

𝔗𝔥𝔢 𝔣𝔦𝔢𝔩𝔡𝔰 𝔬𝔣 𝔯𝔢𝔡  

pasek.gif

95479536_638426880335623_4995836083884261376_n.png

𝖔𝖓𝖊 𝖘𝖍𝖔𝖙 

Czerwień.

Kiedy tylko zamykał oczy, widział czerwień.

Szczupłe, blade palce wsunęły się w długie, rude włosy. Dwa krzyki zmieszały się ze sobą. Jeden chłopiec był wyższy i lepiej zbudowany od drugiego, ale to ten drobniejszy był teraz górą. Wykorzystywał swoją szybkość. Zwinne, wysportowane ciało niemal intuicyjnie wiedziało, kiedy zrobić unik, a kiedy zaatakować, dlatego teraz klęczał na szarozłotym betonie, uderzając o niego głową przeciwnika.

Do jego uszu boleśnie wdarło się ciche chrupnięcie pękającej kości. Theta Sigma pierwszy raz słyszał ten dźwięk. Był tak przerażony, że przez kilka sekund zapomniał o oddechu.

Czerwień cienkimi strużkami rozlewała się po pustej uliczce. W świetle zachodzących słońc krew mieniła się jak szlachetne kamienie, rozlewając się po złocistych drobinkach zatopionych w betonie. Czerwień przelewała się po białych jak perły dłoniach zabójcy.

Zapach krwi był ciężki i duszący, palił jego płuca boleśniej niż zrobiłby to kwas.

Możliwość regeneracji ciała nie była zdolnością wrodzoną, na pewnym etapie życia wybrani Władcy Czasu otrzymywali dar powrotu do życia, dlatego chłopiec, który tego wieczoru zginął, miał pozostać martwy.

Czerwień przysłaniała mu wszystko, co widział.

Nigdy wcześniej nikogo nie skrzywdził.

– Thete – cichy głos przyjaciela docierał do niego jak przez  mgłę – Thete, musimy to posprzątać, słyszysz? Thete, inaczej będziesz miał kłopoty, chodź już.

Thete...

Thete...

T h e t e ! –  chłopiec otworzył oczy i prawie krzyknął, kiedy przed oczami znów zobaczył tylko czerwień.

Gwałtownie poderwał się do siadu. W gardle czuł przyspieszony rytm obu swoich serc, a na języku cierpki smak krwi. Potrzebował chwili, żeby zrozumieć, że tym razem czerwień nie była morzem krwi lecz rozległym polem porośniętym czerwoną trawą.

Zawsze zasypiasz, kiedy zaczynam coś opowiadać – ktoś poskarżył się za jego plecami, a chwilę potem Doktor usłyszał, jak jego przyjaciel się przesuwa. Trawa szeleściła pod każdym jego ruchem.

W każdej godzinie swojego życia chłopak żałował tego, co wtedy zrobił. Kiedy tylko zamykał oczy prześladowała do czerwień.

Za chwilę egzaminy, nie miałem czasu spać – wytłumaczył się tylko i spojrzał na przyjaciela. Dopiero teraz gotowy był się uśmiechnąć.

Oddałby duszę, żeby zapomnieć o tym, co zrobił.

Dołoży wszelkich starań, by wymazać tamten wieczór ze swojej pamięci.

 Już cię słucham – obiecał, opierając głowę o plecy drugiego chłopca i znów przymykając oczy. Zanurzał się w jego głosie, tak jak palce zanurzał w gąszczu otaczającej ich trawy.

Wspomnienie tamtej zbrodni prześladowało go w każdej sekundzie życia, kiedy tylko zamykał oczy. Ale kiedy byli razem, Doktor wiedział, że żeby chronić Mistrza, zrobiłby to jeszcze raz.

pasek.gif