JustPaste.it
User avatar
𝓵umihiutale @LAWFULXEVIL · Jun 15, 2019 · edited: Jun 15, 2020

 

 

𝔖𝔦𝔰𝔱𝔢𝔯 𝔱𝔥𝔦𝔫𝔤 ╱ 

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ᴘ ᴀ ʀ ᴛ⠀V

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

⠀⠀⠀Słowa Hildy oraz towarzyszący im uśmiech, oprócz poczucia wstydu względem mojego wcześniejszego wybuchu, wywołały we mnie uczucie pozornie obce, na którego przyjęcie w pełni nie byłam gotowa. Wdzięczność. W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że w pewnym stopniu podziwiam moją siostrę. Pomimo ogromnej ilości okropieństw, których Hilda zmuszona była doświadczać z mojej strony przez całe swoje życie, potrafiła puścić złe wspomnienia w niepamięć, gdy na horyzoncie pojawiała się konieczność okazania mi wsparcia. Zawsze mogłam liczyć na jej współczucie i pomoc, choć nigdy ich nie oczekiwałam. Nie należałam do osób, które chciałyby wypłakać się w ramię zaufanej personie i wyrzucić z siebie to, co zalegało im na sercu. Taką osobą była Hilda Spellman, nie ja. Zastanawiające było to, jak bardzo moja siostra różniła się od całej naszej rodziny. Rodzice zdawali się być wyprani z jakichkolwiek ludzkich uczuć, Edward natomiast, chociaż uchodził za ugrzecznionego, również miał swoje za uszami, zaś ja... cóż, ja byłam sobą. Nigdy nie zależało mi na sprawianiu mylnych pozorów. Dorastając w takim otoczeniu, Hilda winna przejawiać chociaż część tych cech, którymi ja i nasz brat się afiszowaliśmy - z tą różnicą, że on nie robił tego wprost. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Moja droga siostra podążyła jednak inną ścieżką, własną, przypieczętowując tym samym swój los jako czarnej owcy rodziny.

Dłoń Hildy, która spoczęła na moich włosach i w opiekuńczym geście zaczęła je gładzić, zniwelowała wszystkie napięcia w danej chwili przeze mnie odczuwane. Był to gest, który pomagał mi się uspokoić skuteczniej niż nikotynowy dym raczący moje płuca każdego dnia. Edward to wiedział i zawsze w takich sytuacjach jego dłoń odruchowo wędrowała w stronę moich rudych loków. Po jego śmierci to Hilda przejęła tę rolę. Przymknęłam delikatnie oczy, napawając się tą chwilą; chwilą, w której czułam się bezpieczna i choć przez moment nie musiałam myśleć o niebezpieczeństwach, które nadal czyhały na naszą rodzinę. Pozwoliłam sobie na ciche westchnienie, mając świadomość ulotności tej ckliwej, siostrzanej chwili. 

Dziękuję ci, Hildie.

⊰⛧⊱

Przekazanie małej Letty Desmeldzie było najcięższą decyzją jaką musiałam podjąć. Mała istota, którą odebrałam mizoginistycznemu ojcu w dniu narodzin, przypomniała mi o tym, co oznacza całkowite oddanie drugiej osobie. Wszelkie moje działania były podyktowane dobrem dziewczynki: zapewnienia jej bezpieczeństwa, ale i miłości, której nie mogła doświadczyć ze strony zmarłej matki. Poczuwałam się do tego, aby dbać o uśmiech rozkwitający na małych, uroczych usteczkach i ocierać każdą łzę, która spływała po pucołowatych policzkach. Wszystko to odeszło jednak w niepamięć, gdy ramiona pustelniczki otoczyły małe zawiniątko a ja, dławiąc się własnymi łzami, przemierzałam ciemny las w kierunku domu. Sama. Licząc na to, że znalezienie czynnika rozpraszającego moje myśli związane z małą Leticią pomoże, rzuciłam się w wir obowiązków związanych z moją nową posadą w Akademii. Nie był to jednak najbardziej błyskotliwy pomysł biorąc pod uwagę fakt, że częstsze przebywanie w budynku Stacji Gehenna oznaczało również częstsze przebywanie w towarzystwie Faustusa oraz Judasa, co z kolei bezustannie przypominało mi o małym zawiniątku, które w pamiętną noc przekazałam Desmeldzie. Gdy wracałam do domu, zamykałam się we własnym pokoju, którego od dłuższego już czasu nie współdzieliłam z Hildą. I chwała Szatanowi za to, bo nie uśmiechało mi się, aby siostra widziała mnie w stanie całkowitej rozsypki. Nie chciałam jeść. Jedyną rzeczą, której nie byłam sobie w stanie odmówić były papierosy; one również wywoływały niepożądane wspomnienia związane z zaniechaniem palenia w pomieszczeniu, w którym spała mała dziewczynka.

Gdy ból zaczął powoli ustępować, Hilda wróciła do naszego pokoju. Wiedziałam, że ma to swoje drugie dno; siostra chciała mieć gwarancję, że nie wpadnę na żaden głupi pomysł. I chociaż normalnie wściekłabym się, że chce mnie kontrolować, to przyjęłam je powrót z ogromnym entuzjazmem, którego - rzecz jasna - nie dałam po sobie poznać. Zwrócenie się przeze mnie na ścieżkę normalnego funkcjonowania fortunnie zbiegło się w czasie z problemami, które zaczęła generować moja niepokorna bratanica i chociaż początkowo ignorowałam uwagi Hildy twierdząc, że przesadza, teraz nie miałam wątpliwości. Jeśli Faustus Blackwood nie miał racji twierdząc przed paroma miesiącami, że nie jestem w stanie kontrolować Sabriny, to teraz musiałam mu zwrócić honor z nawiązką. Byłam w pełni świadoma, że gwałtowny rozwój umiejętności magicznych w połączeniu z butnym charakterem dziewczyny będzie przyczyną wielu problemów; jeśli nie teraz, to w przyszłości. Aspirowanie do zdobycia tytułu Starosty było pierwszym krokiem, który miał wkrótce wywołać lawinę i wstrząsnąć fundamentami Kościoła Nocy. Póki co nie chciałam jednak o tym myśleć, pogrążając się w lekturze Biblii Szatana, starając się ignorować krzyki dochodzące z salonu. 

Nastolatki... — mruknęłam pod nosem, rzucając pełne dezaprobaty spojrzenie w kierunku drzwi.

Krzyki wkrótce ucichły, natomiast chwilę błogiego spokoju zakłóciła moja droga siostra, która pojawiła się na progu naszej sypialni wyraźnie poruszona. Obserwowałam ją znad trzymanej przeze mnie księgi, oczekując na jakieś wyjaśnienia. Jej słowa wywołały grymas na moich ustach, dając wyraźnie do zrozumienia, że lakoniczna wypowiedź w żadnym stopniu mnie nie zadowala. Postanowiłam jednak odpuścić. Hilda usiadła na swoim łóżku, a ja wróciłam do lektury, całe swoje skupienie poświęcając czytanemu tekstowi. Pytanie mojej siostry, które po chwili wystrzeliło z jej ust niczym petarda, spowodowało upuszczenie przeze mnie Biblii, która opadła na moje kolana. Moje delikatnie rozchylone wargi świadczyły o wyraźnym zaskoczeniu. Wiedziałam, że po nakryciu mnie po kłótni z Sabriną na samobiczowaniu, Hilda myśli o tym przynajmniej dwa razy dziennie. Nigdy jednak nie spodziewałabym się, że będzie w stanie otwarcie poruszyć ten temat. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w swoje dłonie, których palce nerwowo gładziły okładkę spoczywającej na moich kolanach księgi.

Ja... to pokuta za błędy — starałam się, aby ton mojej wypowiedzi był jak najbardziej nonszalancki; nie mogłam pozwolić sobie nawet na chwilowe załamanie głosu. 

Ojciec Blackwood uważa, że kara cielesna jest jej najczystszą formą. Oczyszcza nas i jest mile widziana w oczach Mrocznego Pana.

Nie miałam najmniejszego zamiaru rozwijać tematu biczowania, teorii Blackwooda oraz udziału mężczyzny w całym tym przedsięwzięciu z moją seksualnie niewinną siostrą. Uniosłam więc Biblię wyżej, usiłując stworzyć naturalną barierę między moją prywatnością a ciekawością Hildy. Chociaż moje spojrzenie zdawało się być skupione na tekście, moje myśli krążyły wokół czegoś zupełnie innego. Czegoś, czym w żadnym wypadku nie chciałam się dzielić. O czym  nie chciałam nawet myśleć.

Mam nadzieję, że taka odpowiedź cię satysfakcjonuje, siostro.

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━

 ᵂ ᵉ ' ʳ ᵉ  ˢ͇ ͇ᶤ͇ ͇ˢ͇ ͇ᵗ͇ ͇ᵉ͇ ͇ʳ͇ ͇ˢ͇ˑ⠀ᶠ ᵒ ʳ ᵉ ᵛ ᵉ ʳ   ᵃ ᶰ ᵈ   ᵉ ᵛ ᵉ ʳˑ 

━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━━