JustPaste.it

𝕊ℍ𝔸𝔻𝕆𝕎 ℙ𝔸𝕊𝕋 #𝟝

404f63effec0ffad55b068916697f72a.png

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀𝟝.⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Przebłyski przeszłości atakowały go na każdym kroku, nie chcąc się odczepić od jego umysłu, zupełnie tak, jak demony, które się wraz z nimi ciągnęły. Nie dawały spokoju, a po prostu przylepiły się do niego, nie zamierzając odpuszczać. 
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Zmarszczył czoło na jej pytanie, ale uznał, że nie ma sensu na nie odpowiadać. Niemal puste mieszkanie wskazywało na życie samotnika, tak zupełnie różne, jak wyglądało ono kiedyś. W czasach, kiedy jeszcze wszystko zdawało się być na swoim miejscu, niejednokrotnie dzielił mieszkanie z jakąś piękną dziewczyną, która była nim zainteresowana, bez względu na to, jaki bywał porywczy i nawet na to, jak się uczył. Bo uczniem wybitnym nigdy nie był, zawsze miał lepsze, przede wszystkim ciekawsze rzeczy do roboty, niż nauka, czy chodzenie do szkoły. Ale teraz od dawna nie gościł nikogo w swoim mieszkaniu, nie mówiąc o życiu. Steph chwilę później chyba to zrozumiała, na co wskazywała jej mina.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Kiedyś, gdy byli jeszcze zaledwie podlotkami, które nie wiedziały, dokąd zmierza ich życie, wszystko zdawało się o wiele prostsze. Niejednokrotnie przecież ratował Stephanie z różnych opresji, kiedy jakiś nazbyt nachalny absztyfikant zabiegał o jej względy. Wiedział, że krążyły wokół nich przeróżne plotki, łącznie z tą, że już dawno są po cichym ślubie. Zawsze śmiał się z tego, a dziewczyny, które często koniec końców udawało mu się zaprosić do siebie do mieszkania, idealnie świadczyły, że Stephanie była tylko przyjaciółką. Siostrą jego najlepszego przyjaciela. Nikim więcej, nawet jeśli od zawsze się świetnie dogadywali, ale nigdy nie połączyło ich nic głębszego i uważał, że było to w porządku. Czułby się przynajmniej jak złodziej, gdyby zaczął spotykać się z siostrą Steve'a. To byłoby nie w porządku, ona chyba uważała podobnie, dlatego jedyne na co sobie pozwalali, to udawanie, że są razem, kiedy tylko ktoś nieproszony przypałętał się nazbyt blisko. A później on poszedł walczyć na wojnie i wszystko, co znał, przestało istnieć.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Jednak była tutaj, naprawdę tutaj była. Właśnie sięgała po pilota i włączyła telewizję, która ustawiona była na wiadomościach. Ostatnimi czasy nie oglądał nic innego, śledząc postępowania fałszywego Kapitana Ameryki. Nic nie zdawało się być na swoim miejscu. Steve Rogers nie żył, a teraz zastępowała go jakaś marna kopia, która próbowała zszargać dobre imię Kapitana. Ona, wyrwana z przeszłości, niby taka sama jak wtedy, a jednak zupełnie inna. Nie wiedział, co działo się z nią przez te wszystkie lata, nie wiedział, co robiła, czym się zajmowała. I nie zamierzał na razie pytać, wiedział, że może kiedyś, jeśli będą mieli szczęście, przyjdzie czas na takie rozmowy. Nawet on zdawał się nie być na miejscu, stojąc bezruchu i spoglądając to na Rogers, to na telewizor. Zmieniło się tak wiele przez te wszystkie lata. Został Zimowym Żołnierzem, mordując ludzi, niezależnie czy winnych, czy też nie. Ten etap teoretycznie był za nim, chociaż wiedział, że szczątki Zimowego Żołnierza wciąż w nim siedzą i nie dadzą się tak łatwo zmazać. Nie zmyje nigdy tego, co zrobił, nie odkupi swoich win, które ciężko spoczywały na jego ramionach, przygniatając go do ziemi, a on jedyne, co mógł, to iść przed siebie, z nadzieją, że jakoś to po prostu będzie.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Drgnął lekko, kiedy się odezwała. Miał dziwne uczucie odrealnienia, jakby był tutaj tylko ciałem, a duchem gdzieś daleko stąd. Wszystko to zdawało mu się dziwnym snem. Szczególnie ona. Zdawała się być jedynie senną marą, która zniknie, gdy tylko się obudzi. Patrzył, jak Stephanie chwilę później sięga po teczkę z dokumentami, które udało mu się zdobyć.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Fury był mi winny przysługę odpowiedział cicho na jej pytanie, podczas gdy ona przeglądała zawartość teczki. Jemu też nie podoba się ta sytuacja, ale nie zamierza się wtrącać, póki nie musi. Zostaliśmy sami.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Dziwiła go odmiana, która w niej zaszła. Kiedyś daleka do rękoczynów Stephanie, teraz zdawała się pałać nienawiścią do każdego, kto źle mówił o jej bracie. W dawnych czasach, to ona była tą, która powstrzymywała go, stopowała przed siłowym rozwiązaniem, a teraz sama zamierzała wymierzyć swoją sprawiedliwość. To była wyczuwalna zmiana i nie mógł jej nie dostrzec. Minęło zbyt wiele czasu, by wciąż mogli zostać tacy, jakimi ich zapamiętał. Przeszłość nie wróci, niezależnie od tego, jak bardzo by tego chciał. Nie cofnie czasu i nie zmieni tak wielu rzeczy, które mógłby naprowadzić na znacznie lepszą drogę.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Cisza wdarła się między nich, a on obserwował ją, stojąc pomiędzy aneksem kuchennym, a salonem, kiedy ta przechadzała się po niewielkim salonie. Nie było w nim praktycznie nic osobistego, nie miał też niczego do ukrycia, na pewno nie przed nią, chociaż podejrzewał, że gdyby to ktoś inny wtargnął do jego życia, to mógłby mieć pewne zastrzeżenia. Chciał ją poznać na nowo i chciał, żeby i ona poznała tego chłopaka z dawnych lat, który już nigdy nie będzie beztroskim dzieciakiem.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Chwilę później jej wzrok spoczął na tym, na co w końcu musiał paść. Wtedy też podszedł do niej, stając za jej plecami i będąc wyższym od niej spokojnie spoglądał ponad jej ramieniem na szkicownik.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Steve dał mi go niedługo przed swoją śmiercią powiedział cicho. Jakby wiedział, jakby coś przeczuwał. Pokręcił głową, czując wzbierającą w sobie złość i coś, czego nie potrafił dobrze nazwać, ale co sprawiało, że robiła mu się gula w gardle, utrudniając mówienie. Chcę wierzyć, że nie wiedział, że nie planował tego, że był to tylko przykry przypadek, ale... Zawahał się przez chwilę. Nie chciał wyrzucać swojego żalu, który czuł do przyjaciela za to, że ten zostawił go samego w tym smutnym, niezrozumiałym dla niego świecie. — Ale nie wiem już, co o tym wszystkim myśleć.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Zamilkł na chwilę, przyglądając się rysunkowi, na który patrzyła również Stephanie. Przedstawiał widok zza okna ich niewielkiego mieszkania.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Mogę? zapytał cicho i przekartkował kilka stron, w końcu zatrzymując się na portrecie, który przedstawiał jego i Stephanie. On, siedzący na krześle, pocił się jak szczur, a ona, świeża, siedziała w zapadniętym fotelu. Pamiętasz to? zapytał, a kącik jego ust zadrgał lekko. Żar lał się wtedy z nieba, to było nad wyraz upalne lato. Myślałem, że zaraz się rozpuszczę, kiedy siedzieliśmy ze Stevem w pokoju, a wtedy weszłaś ty, pytając co robimy, świeża i w ogóle niepodatna na pogodę. Zastanawiałem się wtedy, jak to robisz. I do dzisiaj w sumie nie mam pojęcia. W końcu uśmiechnął się lekko i puścił kartki szkicownika. Wtedy też Stephanie odwróciła się w jego stronę i przez kilka długich sekund stali naprzeciwko siebie, nagle zbyt blisko, w całkowitym milczeniu. Błądził spojrzeniem po jej twarzy, po błękitnych oczach, które tak bardzo kojarzyły mu się z oczami swojego przyjaciela.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Musimy coś zrobić, Steph powiedział cicho, jakby obawiał się wypowiedzenia czegoś głośniej. Nie możemy pozwolić na to, co się dzieje dodał i uniósł dłoń na jej ramię, na którym zacisnął palce. Nagle uczucie odrealnienia zniknęło, jakby dotknięcie jej, przekonanie się, że jest tutaj naprawdę, sprawiło, że wrócił do rzeczywistości. Mam pewien plan dodał i wtedy też odsunął się, zabierając dłoń z jej ramienia. Podszedł do stołu, na którym leżała teczka z aktami podszywającego się pod Kapitana mężczyznę. Po pierwsze, ciebie nikt nie skojarzy z tą sprawą, to może być nasz as w rękawie. Podejrzewam, że prawie nikt nie wie o tym, że Steve miał siostrę. Mnie może kojarzyć, więc jestem spalony. Ale trzeba go wywabić z kryjówki i to za wszelką cenę. Wyciągnął jedną kartkę z teczki i przebiegł po niej wzrokiem. Musimy się znaleźć w samym centrum wydarzeń powiedział, po czym spojrzał na nią. Steph, czy zgodzisz się na zostanie przynętą?

⠀⠀⠀⠀

cde419f7f57e406a6f41268f9a5ed3c8.png

⠀⠀⠀⠀

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Plan był prosty. Steph miała być jedną z osób uwięzioną w podpalonym budynku. Pożar oczywiście nie wybuchł sam z siebie, to właśnie Stephanie miała podłożyć ogień, a później udawać jedną z ofiar. Barnes podejrzewał, że to mogło wywabić kopię Kapitana Ameryki ze swojej kryjówki. Podczas gdy ten będzie zajęty pożarem, Bucky miał go śledzić i jednocześnie czuwać nad tym, żeby nikomu nic się nie stało. Gdy tylko podrabianiec przyjdzie po Rogers, ona ma wsunąć mu nadajnik, dzięki któremu będą wiedzieli, gdzie ten się uda po całym zajściu. A wtedy będą mogli złożyć mu niezapowiedzianą wizytę.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀James ustawił się na swoim miejscu, w pobliskim parku, udając, że wybrał się na jogging, robiąc okrążenie za okrążeniem, pozostając jednak w takiej odległości, żeby w każdej chwili mógł zareagować. Później, gdy ludzie, zaciekawieni tragedią, zbiorą się pod budynkiem, on miał wtopić się w tłum. Czapka z daszkiem i okulary przeciwsłoneczne miały pomóc mu zachować anonimowość, chociaż oczywiście nie gwarantowały stuprocentowej pewności, ale musiał zaryzykować.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Bucky zatrzymał się w pewnym momencie, udając, że zawiązuje buta, jednocześnie nacisnął niewielką słuchawkę w swoim uchu i powiedział cicho:
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Możesz zaczynać. Wszystko mam pod kontrolą. Uważaj na siebie.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Po tym wyprostował się i ponownie ruszył truchtem przed siebie, starając się nie patrzeć co chwilę na budynek, który zaraz miał stanąć w płomieniach. Wiedział, że całe zadanie zajmie Stephanie trochę czasu, dlatego próbował być cierpliwy, ale każda przedłużająca się minuta działała mu na nerwy.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀W końcu jednak dało się dostrzec najpierw dym, a później płomienie, trawiące budynek. Barnes, tak jak kilkadziesiąt ludzi wokół, również zatrzymał się w miejscu, a później podszedł do miejsca zdarzenia. Nie minęło dużo czasu, nim na miejscu pojawiła się policja i straż pożarna, a sam budynek został odcięty od reszty taśmami, zagradzającymi przejście. Podczas, gdy wszyscy patrzyli na budynek i pracę strażaków, starając się ignorować policjantów, on dyskretnie rozglądał się, aż wreszcie dostrzegł tego, którego wyczekiwał.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Jest na miejscu powiedział cicho, wciskając słuchawkę. Bądź ostrożna, ale postaraj się z tym nadajnikiem. Wiele od tego zależy.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Nikt w tłumie go nie słuchał, bo ludzie bardziej zajęci byli tym, co się działo. Poza tym, mówił na tyle cicho, żeby nikt nie mógł go usłyszeć. Wpatrywał się w wejściu do budynku, w którym zniknął fałszywy Kapitan Ameryka. Barnes obawiał się tego, co mogło pójść nie tak, bo w końcu podrabaniec mógł pomóc w rozprzestrzenianiu się ognia, zamiast pomóc uwięzionym w budynku ludziom. Na szczęście chwilę później ten wyszedł, prowadząc przed sobą kilka osób, których zdołał zabrać z płonącego budynku. Bucky wypatrywał Steph, mając wrażenie, że wszystko to trwa wieki. Fałszywy Kapitan to wchodził, to wychodził z budynku, zawsze wyprowadzając chociaż jedną osobę, ale żadna z nich nie była Stephanie. Aż w końcu jego prośby zostały wysłuchane i z budynku, w towarzystwie podrabiańca, wyłoniła się Rogers. Odetchnął z ulgą i powoli zaczął się oddalać z miejsca zdarzenia, szczególnie, że Steph poinformowała go o pomyślnie wykonanej misji.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Zachowuj się naturalnie, ale jak tylko będziesz mogła, to oddal się stamtąd. Spotkamy się u mnie powiedział do słuchawki, odchodząc od budynku i zamieszania, które się pod nim rozpętało.

⠀⠀⠀⠀

cde419f7f57e406a6f41268f9a5ed3c8.png

⠀⠀⠀⠀

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Przebłyski przeszłości atakowały go na każdym kroku, nie chcąc się odczepić od jego umysłu, zupełnie tak, jak demony, które się wraz z nimi ciągnęły. Nie dawały spokoju, a po prostu przylepiły się do niego, nie zamierzając odpuszczać. 
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Siedział w fotelu, jednym uchem słuchając tego, co mówili w wiadomościach, a drugim nasłuchując kroków i pukania do drzwi. Oczywiście, że się o nią martwił, chociaż jak się chwilę później okazało – niepotrzebnie, bo Stephanie w końcu zapukała do drzwi, a później weszła do środka. Była trochę osmolona i wyglądała na zmęczoną, ale wydawała się zadowolona z tego, że im się udało. On również, odpychając zmartwienia od siebie, cieszył się, że im się powiodło.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Teraz wystarczy go tylko namierzyć powiedział, sięgając po tablet, dzięki któremu mogli śledzić każdy krok nowego Kapitana Ameryki. Podniósł się z miejsca i podszedł do niej z urządzeniem, żeby i ona mogła zobaczyć wszystko. Kilka sekund później już mieli wgląd w to, gdzie podziewał się podrabianiec. To jak? zapytał, przenosząc spojrzenie na Rogers. Zrobimy mu małą niespodziankę swoją niezapowiedzianą wizytą?

⠀⠀
790a437be9abc821fb30cd1127e2b1e2.png
⠀⠀

9b0fd68752e17ca49628681e3ddca772.png

 

5bd224641ead5bf9cb803c7c51d36115.png