PERFECT DARK ⁄⁄ 002
━━━ No, całkiem niedawno miałeś takie hobby, żeby wpadać do Trochwood ━━━ przypomniał mu, wzruszając ramionami ━━━ ostatnio ciekawiła cię Ziemia, a teraz widzę cię w barze na drugim końcu galaktyki ━━━ wyjaśnił, opierając dłoń o bar. Kwadratowa szklanka wypełniona jaskrawym drinkiem cicho stuknęła o kształtny kieliszek, kiedy barman podsunął zamówienie i natychmiast zniknął z pola widzenia. Tu zawsze był ruch i mężczyzna, mimo czterech rąk, uwijał się jak ukropie, żeby wszyscy klienci byli zadowoleni.
━━━ Może trochę się znamy. W końcu spędziliśmy razem wspaniałe dwa tygodnie ━━━ przypomniał mu. Jack zawsze tak to określał i świetnie się bawił, jeśli udało mu się tym sprowokować Johna.
Pewnego razu, kiedy obaj byli jeszcze wzorowymi członkami niesamowitej Agencji Czasu, przez przypadek utknęli razem w pętli czasowej. Dla całego wszechświata były to tylko dwa tygodnie, ale dla nich obu ━ pięć lat. Mieli czas, żeby się dobrze poznać. Kiedy się już uwolnili, ich relacja była wyjątkowo zażyła.
Hart był jedną z bliższych Jackowi osób. A teraz było to wyjątkowo wąskie grono. Nagle ta myśl, zupełnie niespodziewanie powróciła do umysłu nieśmiertelnego, a ten pochylił się nad siedzącym przed sobą Hartem, by połączyć ich usta.
Nie próbował zastępować Ianto. Ale bardzo długo starał się ukoić swoje cierpienie i nic nie pomagało. Jack lubił przygodny seks, ale być może teraz potrzebował czegoś więcej. Powoli wsunął dłoń w krótkie włosy dawnego partnera, nie pozwalając mu się od siebie odsunąć, póki sam nie podjął takiej decyzji. Jack doskonale pamiętał smak jego ust, rozkoszował się tą krótką chwilą, która rozpalała w nim skrywane, niemal zapomniane pragnienia.
John nigdy nie przestał mu się podobać. Między nimi ukształtowało się dziwne, magnetyzujące przyciągnie, którego Harkness nie potrafił właściwie opisać. Kiedy ostatnim razem się zobaczyli, Hart prawie rozwalił mu całe Torchwood i wielokrotnie próbował odebrać mu życie, ale z drugiej strony wtedy też zaryzykował swoim własnym, by się zrehabilitować i mu pomóc. To jasne, ze Jack mu wtedy wybaczył wcześniejsze przewinienia. Potem ich drogi się rozeszły. Dobrze się składało, że mężczyzna stanął na jego drodze akurat teraz, kiedy naprawdę nie chciał być sam. Miał dość. Drugą ręką napierał na jego plecy, wczepiając palce w materiał jego kurtki, pozwalając, by ich pocałunki stawały się coraz bardziej intensywne.
Kiedy w końcu się od niego oderwał, kilka sekund patrzył na jego twarz, aż w końcu lekko się uśmiechnął i usiadł na wysokim stołku tuż obok, sięgając po swoją szklankę.
━━━ Zamierzasz tu chwilę zostać? Na jeszcze jednego drinka? Albo dwa? ━━━ zaproponował takim tonem, jakby proponowałby każdemu innemu. Potrzebował towarzystwa. Prędzej czy później pewnie kogoś by tu wypatrzył. Dobrze, że zbiegiem okoliczności był tutaj John. Wszyscy inni byli dla Harknessa teraz bardzo bezosobowi, on jeden był inny.
━━━ Jak znam życie to pewnie cały czas radośnie wiedziesz życie poszukiwanego kryminalisty, to pewnie będziesz wiedział, kto teraz szykuje jakąś robotę? Nie zamierzam nikogo powstrzymywać, chwilowo schowałem odznakę ━━━ nonszalancko uniósł dłonie w obronnym geście, jakby ta zmiana branży wcale mu nie przeszkadzała ━━━ Żołnierz znów na sprzedaż, przydałoby mi się... coś.