JustPaste.it
User avatar
𝓵umihiutale @LAWFULXEVIL · Sep 10, 2019 · edited: Mar 11, 2020

 

𝙽𝙾𝚃𝙷𝙸𝙽𝙶 𝙼𝙾𝚁𝙴

─────────────────────────────

𝚌𝚑𝚊𝚙𝚝𝚎𝚛 𝚏𝚘𝚞𝚛

 

⠀⠀⠀⠀Pozornie skupiając się na pitym przeze mnie winie, obserwowałam z najwyższą uwagą każdy ruch Lady Alarry. Na wpół usatysfakcjonowana przyjęłam do siebie jej słowa, podług których poniekąd zgodziła się ze mną, że jej towarzyszki są standardowym rodzajem kobiet, od których Westeros wręcz pękało w szwach. Przez cały czas miałam jednak na uwadze, że słowa kobiety mogą być jedynie pustą próbą pochlebstwa; z drugiej strony powątpiewałam, aby małżonka Aethana Velaryona posiadała skłonności do takich zachowań.

⠀⠀⠀⠀Unosząc kielich do ust, aby spić z niego kolejną porcję wina, z niemałym zaskoczeniem zauważyłam, że rzemyk, który dotychczas utrzymywał suknię Lady Massey w nienagannym stanie, zwisa rozwiązany w okolicy bioder kobiety, przez co jej piersi zdawały się być zdecydowanie bardziej wyeksponowane, niż w chwili, gdy przekroczyła próg mych komnat. Gorzki, szkarłatny alkohol zerknął się z moimi wargami; wpuściwszy go do środka, przełknęłam spory łyk wraz z nagromadzoną w ustach zbyt dużą ilością śliny. Odchrząknęłam, odwracając się plecami do mojej towarzyszki, gdy ta przygotowywała moją kąpiel i podeszłam do okna, powracając do czynności wykonywanej przed pojawieniem się Alarry - obserwacji statków. 

Jeżeli Lady Durrandon tak tęskni za rodziną to szkoda byłoby trzymać ją tu wbrew jej woli. To właśnie drakońskie metody mojego pana męża... ostatnie zdanie wymruczałam pod nosem, biorąc spory łyk wina.

⠀⠀⠀⠀Aegon, podobnie jak każdy mężczyzna, nie był w stanie pojąć tęsknoty jaką odczuwała matka oddzielona od swojego dziecka. Ich prymitywne umysły rejestrowały jedynie podstawowe emocje i bodźce. Nieposłuszeństwo Lady Durrandon, bez względu na motywy, które nią kierowały, rozgniewało mnie jednak. Miałam zamiar napomknąć o tym Orysowi przy pierwszej lepszej okazji; jego żona, jego problem - powinien utrzymać ją w ryzach.

⠀⠀⠀⠀Do moich uszu dobiegł niewinny głos Alarry, zadający mi pytanie, na które odpowiedź była więcej niż oczywista. Milczałam, nie spuszczając wzroku z ciemnej wody, która kłębiła się między skałami. W końcu - nadal bez słowa - moja dłoń powędrowała do materiału szaty i powoli zsuwając ją z ramion pozwoliłam, aby opadła u moich stóp. Wówczas odwróciłam się do Lady Massey, odczuwając przyjemny dreszcz,  spowodowany nie tylko chłodnym wiatrem, który był tutaj stałym bywalcem.

⠀⠀⠀⠀Wciąż milcząc ruszyłam w kierunku wanny, teraz już wypełnionej ciepłą wodą i... płatkami kwiatów? Unosząc delikatnie brwi, kątem oka zerknęłam na stojącą nieopodal kobietę. Szybko  jednak odrzuciłam zaskoczenie, które przez moment jawiło się na moim obliczu i zbliżyłam się do Alarry z niebywale subtelnym uśmiechem, który miał w sobie coś drapieżnego. Gra się toczy. 

Cóż za polot... mruknęłam miękko, wyciągając w kierunku kobiety dłoń, aby ująć w palce kosmyk jej włosów i zaczesać go za ucho, muskając przy tym nieznacznie wrażliwą skórę za nim.

⠀⠀⠀⠀Pozwalając na to, aby specyficzna, gęsta atmosfera zawisła przez moment w powietrzu, dopiero po dłuższej chwili odwróciłam się i energicznie weszłam do wanny, usadawiając się w niej wygodnie. Zanurzywszy dłonie w wodzie, obmyłam twarz. Przyjemna woń kwiatów uderzyła w moje nozdrza, potęgując odczuwane przeze mnie uczucie relaksu. Ujęłam przewieszoną przez wannę, białą szmatkę, wyciągając ją w kierunku Lady Massey.

Życzę sobie, żebyś została, Lady Alarro. Twoje towarzystwo mnie... na tą chwilę raduje. odparłam, uważnie obserwując kobietę, z nieokreślonym wyrazem twarzy poruszając wymownie dłonią, która trzymała kawałek materiału.