JustPaste.it

djv.png

 

⠀⠀⑊⠀⠀;⠀the⠀⠀dark⠀⠀symphony⠀⠀between⠀⠀them⠀⠀lasts⠀⠀forever⠀ ̖́-


Stała z wlepionym wzrokiem w postać na materacu, nie mogąc wykonać czy też zmusić swojego ciała do jakiekolwiek ruchu. Miała wrażenie jakby stała się posągiem nie zdolnym do poruszenia chociażby koniuszkiem palca. W głowie Natashy przewijało się milion myśli, a czas jakby stanął w miejscu na więcej niż kilka minut. Nawet głos Kapitana stojącego obok nie mógł przebić się przez gruby mur wspomnień, bombardujących umysł rudowłosej. Opuściła jednak broń, nie chcąc wywoływać zbędnego konfliktu. Nie tutaj. Nie teraz. Wciąż czuła się wycofana z całej rozmowy między dwójką mężczyzn. 
—————— Nie poznajesz mnie, Buck? —————— Głos blondyna przerwał głuchą ciszę wypełnioną niemiarowymi oddechami i świstem wiatru przedzierającego się przez nieszczelne okna. Natasha powoli wracała do rzeczywistości, zdając sobie w końcu sprawę co się wydarzyło. Nie siedział przed nią żaden żołnierz, którego znała jeszcze za czasów Czerwonej Komnaty. To nie był ten sam mężczyzna sprowadzający ją na ziemię, pozwalający przetrwać najbardziej brutalne noce w życiu Rosjanki. Nie ten sam, który wyszkolił ją na swoje podobieństwo, tworząc z bezbronnej nastolatki morderczynię bez cienia skruchy. Zamiast tego siedział przed nimi mężczyzna gotowy umrzeć w każdej sekundzie. Nie lękający się wycelowanego w jego stronę pistoletu. Zupełnie jakby spodziewał się tego co mogło nadejść. Wzrok Natashy skrzyżował się z tym należącym do ciemnowłosego, napotykając jedynie ból oraz błaganie. O pomoc. O ukojenie w cierpieniu. 

comicsfearitselfblackwidowwallpaperpreview.png


Wielkie krople deszczu wciąż wygrywały niemiarową melodię na metalowym parapecie. Mieszkanie Kapitana było zdecydowanie przytulniejsze od tego, w którym znajdowali się jeszcze godzinę temu. Wciąż jednak cała trójka milczała, nie wiedząc od czego mogliby zacząć rozmowę. Było jednocześnie tyle pytań, a żadne z nich nie potrafiło ich zadać. Rudowłosa chwyciła butelkę z piwem, upijając dość spory łyk i dopiero wtedy odważyła się odezwać pierwsza.
—————— Ten.. Dziennik. —————— Wskazała na notatnik obity czerwoną skórą. Zbyt dobrze go znała, choć nadal bała się przyznać. Rzadko kiedy rozmawiała na temat przeszłości. Nie dlatego, że nie umiała. Nie chciała być postrzegana jako złoczyńca. Jako ktoś niezdolny do okazania nawet tych podstawowych uczuć. 

"...Mróz szczypał niemiłosiernie policzki Wdowy, wywołując na jej śniadej cerze szkarłatne rumieńce. Zdawała się jednak nie zwracać uwagi na przeraźliwie niską temperaturę panującą na zewnętrznym placu treningowym. Była zbyt skupiona na powalaniu kolejnych Wdów w ramach codziennego sprawdzenia ich umiejętności. Madame wraz z Dreykovem przyglądali się swoim najznakomistrzym dziełom z górnego pomostu, z dumą obserwowali jak śnieżnobiały puch pokrywał się krwistoczerwonymi plamami..."

Szybko pokręciła głową, wracając do rzeczywistości. Wciąż nie była w stanie zdobyć się na rozwinięcie swojej myśli. Wszystko działo się w dziwnie szybkim tempie, plącząc teraźniejszość z przeszłością. 
—————— Przepraszam. Właścicie nie wiem sama co chciałam powiedzieć. Ale domyślam się, że wiesz co stało się parę dni temu, prawda? —————— Wydusiła w końcu z siebie, nie spuszczając wzroku z Bucky'ego, który siedział wręcz skulony w rogu kanapy okryty ciepłym kocem. Czy wiedziała, że stąpała po grząskim gruncie zadając tak oczywiste pytanie? Pomimo wielokrotnego spojrzenia śmierci w oczy nie miała pojęcia co siedziało w głowie bruneta przez ten cały czas. Z resztą nie tylko w jego głowie. Zmartwiona mina Rogersa nie dawała jej spokoju. Dawno nie widziała go przejętym czymś aż tak bardzo. —————— Nie będziemy Ci w stanie pomóc jeśli nie będziesz z nami współpracować.. —————— Dla potwierdzenia swoich zamiarów odłożyła na stolik obok wszelką broń, którą miała ukrytą pod częściami garderoby. Nikt nie zamierzał nikogo krzywdzić bez wyraźnego powodu, choć Natasha wciąż pozostawała nieufna w stosunku do bruneta. Ilekroć krzyżowała z nim spojrzenie w jej głowie świeciła się dziwna lampka ostrzegająca przed możliwym zagrożeniem, którą starała się ignorować za wszelką cene. 

                                                                                          natasha romanoff x bucky barnes