JustPaste.it

                              Bez-nazwy-1 𝕮𝖔𝖑𝖉 𝖍𝖆𝖓𝖉𝖘                       𝖕𝖆𝖗𝖙 ⅩXIII 

beznazwymaster.png

Na wspomnienie o tym, że Harkness nie jest w typie mężczyzny, Owen parsknął krótko.

━━━ Poważnie, jak zechcesz mu o tym kiedyś powiedzieć, to mi to nagraj ━━ zacisnął usta, tłumiąc rozbawienie. Nie przypuszczał, żeby ktokolwiek wcześniej odrzucił jego zainteresowanie. Albo żeby ktokolwiek nie okazał go jemu. I teraz się z tego śmiał, ale przecież sam też wcale nie był żadnym specjalnym wyjątkiem od reguły.


Opowieści agenta O słuchał z uwagą. Milczał, tylko na chwilę ściągając usta w wąską, bladą linię. Po ostatniej nocy spędzonej z mężczyzną, wiedział, że nie mógł być człowiekiem. Nie z takim rytmem serca. Czy też serc, bo w tym przypadku nie miał wątpliwości, że chodzi o liczbę mnogą. Nie spodziewał się jednak, że James jest jakimś spiskowcem z Saturna, ale nawet gdyby był, nie zamierzał tego tematu podejmować przy wspólnym posiłku.
Po pierwsze dlatego, że nie mógł przewidzieć co się stanie, kiedy się przyzna, że wie. Może agent O podejrzewa, że Owen słyszał jego serca i wyciągnął jakieś wnioski, ale przypuszczenia to jedno. Harper nie chciał ryzykować w miejscu publicznym. Po drugie, człowiek czy kosmita, mężczyzna wciąż pozostawał bardzo atrakcyjny. Skoro nadal nikt w Torchwood nie zginął, to może mógł jeszcze chwilę poczekać z wyjawianiem czegokolwiek i się nieco zabawić. Lekarzowi było właściwie wszystko jedno z przedstawicielem jakiej rasy sypia, póki wyglądał on atrakcyjnie.

Postanowił więc na razie zachowywać się tak, jakby rozmawiał z nikim innym, tylko ze zwykłym agentem MI-6. Sięgnął przez stół do jego dłoni, sprawiajac wrażenie, jakby to, czy kelnerka już sobie poszła, wcale go nie obchodziło.
━ Naprawdę myślisz, że zmieni o tobie zdanie gość, który pracuje w Torchwood? ━━ delikatnie całując wierzch jego dłoni ━━ Ja wiem, jak to jest, kiedy się nie ma z kim pogadać ━━ zauważył spokojnie, unosząc się lekko, by móc przechylić się przez stół i na krótką chwilę połączyć ich usta.

━━━ Tłukę się nocami po kanałach za jakimiś stworami nie wiadomo z jakiej planety, a potem nie mam komu o tym wspomnieć. Jakbym nie mógł wyskoczyć czasem na drinka z Jackiem albo z Gwen to bym zwariował. Wszyscy byśmy zwariowali ━━ mówił spokojnie, choć z mocną nutą irytacji w głosie. Nie miał wątpliwości, że wszystko, co usłyszał od mężczyzny było kłamstwem. Pewnie był okłamywany odkąd się poznali, a być może całe MI-6 nie wiedziało, jak wyśmienitego szpiega mieli w szeregach. Ale akurat w tym przypadku Owen nie musiał się odwdzięczać kłamstwem. Skoro rozmówca stale kłamał, zapewne teraz się naprawdę rozumieli. Obaj nie mieli z kim rozmawiać. Z tym, że Harper teraz mógł sobie na to pozwolić. Mógł szczerze narzekać na swoją pracę i na sekrety, które Torchwood chroniło. Na pościgi za kosmitami i na pracę po godzinach. A agent O musiał go słuchać i udawać dalej.

Jego sprawa, skoro tak chce. Owen odsunął się i sięgnął po widelec, wbijając go w stek.

━━━ Chcesz to jak będzie okazja to naprawdę oprowadzę cię po Torchwood. Nie jako wymówka. Chociaż może jedno i drugie. Jack nie pokaże wam pewnie niektórych części póki nie jest to konieczne, w niektóre miejsca z resztą tylko on ma wstęp, ale tak ogólnie. Przynajmniej udowodnię ci, że nie oszalałeś...