JustPaste.it

Zdobyć świat dla Niepokalanej

W tym samym czasie co św. Maksymilian żyła i osiągnęła mistyczne wyżyny św. Siostra Faustyna (w życiu zakonnym od 1925 zmarła w 1938). Oboje wyszydzani przez dumny i pyszny kler.

W tym samym czasie co św. Maksymilian żyła i osiągnęła mistyczne wyżyny św. Siostra Faustyna (w życiu zakonnym od 1925 zmarła w 1938). Oboje wyszydzani przez dumny i pyszny kler.

 

 

Święty Maksymilian Maria Kolbe, szaleniec Niepokalanej, z wielkiej miłości do Chrystusa i Niepokalanej chciał zdobyć dla Matki Bożej i Jej Syna cały świat. A świat właśnie w czasie młodości brata Maksymiliana akurat odwracał się zupełnie w drugą stronę.

Kiedy przyszły święty studiował w Rzymie, atmosfera Wiecznego Miasta była przeniknięta duchem laickiej rewolucji. Na zjednoczenie Włoch w latach 1859-1870 patrzy się dziś jako na nieuchronny i niebywale pozytywny proces budowy nowoczesnego społeczeństwa republikańskiego. Tymczasem twórcy i przywódcy tego państwa, dziś uznawani za narodowych bohaterów, wzorowali się w swoich przekonaniach na rewolucji francuskiej, chcieli powtórzyć na Półwyspie Apenińskim jakobiński eksperyment laickiej rewolty, konstrukcji wspólnoty politycznej bez Boga i wiary w życiu publicznym. Garibaldi, Mazzini i Cavour byli przekonanymi, walczącymi ateistami i masonami, chcieli szerzyć swoje poglądy w samym sercu chrześcijaństwa, w papieskim Rzymie, który uczynili stolicą, likwidując Państwo Kościelne i pozostawiając Papieżowi skrawek ziemi – Watykan.

Ofensywa wojującego ateizmu

Laickie były nowe porządki zadekretowane przez władzę, ale propagatorzy ateizmu chcieli czegoś więcej – zniszczenia katolickiej duszy narodu. Papieże – bł. Pius IX, Leon XIII i św. Pius X – w swoim nauczaniu zwracali uwagę na wywrotowe idee religijne i społeczne, które zatruwały umysły także katolików złudnymi przekonaniami o braku jednej prawdy objawionej przez Boga, a w rezultacie jakiejkolwiek prawdy nadprzyrodzonej czy o narzuconym przez państwo socjalistycznym przeobrażeniu stosunków społeczno-ekonomicznych.

Były to czasy otwartych, publicznych wystąpień masonów, którzy w swoich pismach i podczas ulicznych wieców wprost szydzili z religii i wygrażali Kościołowi, wieszcząc jego szybki koniec. Jeden z takich wieców w 1917 roku widział w Rzymie św. Maksymilian. Demonstranci nie tylko bluźnili przeciwko wszelkim świętościom, ale też wychwalali zło, urządzając procesje hołubiące Lucyfera.

To właśnie wtedy, widząc jasno szatański charakter ofensywy ateizmu, o. Kolbe postanowił założyć Rycerstwo Niepokalanej. – To miała być zupełnie nowa forma zaangażowania wiernych polegająca na całkowitym zjednoczeniu z Bogiem przez łączność z Niepokalaną i zdobywaniu dla Niej świata, także rzeczywistości społecznej – mówi o Stanisław Piętka, prezes narodowy Stowarzyszenia „Rycerstwa Niepokalanej”.

Dekadencka epoka młodości Maksymiliana otrzymała przykład wybitnych Papieży i wielkich świętych, idących w poprzek nurtowi, którym zdaje się płynąć świat: św. Jan Bosko, św. Teresa od Dzieciątka Jezus to najbardziej znani duchowi przewodnicy XIX wieku. Maksymilian Maria wkrótce jako gorliwy kapłan, apostoł słowa, a w końcu więzień i męczennik, dołączył do grona tych, których Bóg dał Kościołowi na trudny czas epoki przemian.

Nawrócenie Ratisbonne’a

Swoją Mszę św. prymicyjną św. Maksymilian odprawił w rzymskim kościele San Andrea della Fratte. To także symboliczne miejsce związane z charakterystycznym rysem jego przyszłej posługi. Tam w 1842 roku dokonało się spektakularne nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a, żydowskiego bankiera, wyjątkowo wrogo nastawionego do chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego. Stało się to za przyczyną właśnie Cudownego Medalika, który przebywający na wypoczynku w Rzymie Alfons otrzymał od przyjaciela. Został do noszenia medalika namówiony niemal na siłę i zgodził się właściwie tylko dlatego, żeby udowodnić, że katolickie dewocjonalia nic dla niego nie znaczą. W kościele San Andrea della Fratte znalazł się także zupełnie przypadkowo. Wewnątrz doznał cudownej wizji Niepokalanej. Po 11 dniach został ochrzczony, wkrótce wstąpił do zakonu jezuitów i został kapłanem. Wcześniej święcenia kapłańskie przyjął także jego brat.

Głośna historia Ratisbonne’a wywarła wielki wpływ na młodego Maksymiliana. To ona zwróciła jego uwagę na Cudowny Medalik. Później sam wręczał go ludziom uwikłanym w błędne nauki i ideologie. Taki medalik otrzymał od ojca Kolbego m.in. Stanisław Stempowski, jeden z najwyżej postawionych w hierarchii polskich masonów. Niespodziewanie 19 marca 1938 roku (uroczystość św. Józefa) wystąpił z masonerii, co spowodowało, że Wielka Loża Narodowa rozwiązała się. Stempowski porzucił wolnomularstwo, pozostał jednak agnostykiem, aż do całkowitego nawrócenia, które nastąpiło w 1952 roku, na krótko przed śmiercią.

Ratunek z Nieba

Boży ratunek dla świata czasu historycznych przełomów nie ma cech ofensywy politycznej. Znaki Opatrzności są przez to niezrozumiałe i lekceważone przez wrogów Jezusa i Kościoła, rozpoznać je można jedynie w świetle wiary, a dokonują tego często jednostki szczególnie powołane i obdarzone wyjątkowymi łaskami. W XIX wieku świat otrzymał jeden z tych wielkich darów Nieba, które w niewidzialny sposób przenikają zarażoną złem rzeczywistość, przemieniają i pozwalają zagubionym duszom przetrwać. To prawda o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.

W 1854 roku prawda o wyjątkowym przywileju Matki Boga zachowania od grzechu pierwotnego została ogłoszona jako dogmat wiary. Była to jednak nauka znana wiernym na Wschodzie i na Zachodzie od wieków. Wizje św. Katarzyny Labouré ukazywały Maryję jako Niepokalanie Poczętą. Dawały ufnym sercom nową nadzieję w Bożej Miłości i wstawiennictwu Niepokalanej. To wtedy ludzkość po zawierusze rewolucji i wojen otrzymała Cudowny Medalik ze słowami „O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Wielkim apostołem Cudownego Medalika był św. Jan Maria Vianney. Ustawił figurę Niepokalanej w kościele w Ars, a parafianom rozdawał Jej medaliki, wierząc w duchową pomoc Matki Najświętszej w walce o najbardziej zatwardziałe dusze.

Święty Maksymilian należał do najbardziej gorliwych apostołów Cudownego Medalika. Na całym świecie ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu zachęcało do jeszcze większego kultu Bogarodzicy w na nowo przyjętej tajemnicy Jej życia, która stała się tajemnicą wiary. Niepokalanemu Poczęciu poświęcano nowe kościoły, coraz więcej ludzi nosiło także Cudowny Medalik i odmawiało zapisaną na nim krótką modlitwę, właściwie akt strzelisty. Ojciec Kolbe rozumiał, że Maryja daje w swojej osobie szansę obrony ludzkości przed skutkami fałszywych ideologii: ateizmu, komunizmu, wkrótce także nazizmu. Widział także, że kłamstwo to nie jest tylko skutkiem błędu, ale i celowego działania wrogich sił. Zaproponował dodanie do słów z medalika „…a zwłaszcza za masonami”. Później zamiast masonów umieszczono słowa „nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie”, aby włączyć do tej modlitwy także innych niż wolnomularstwo wrogów Kościoła.

Święty czcił całym sercem Maryję, szczególnie jako pogromczynię herezji, i polecał to wszystkim Jej rycerzom. Wzywał do modlitwy i nawracania błądzących. Służyć do tego mają „wszelkie środki (byle godziwe), na jakie pozwala stan, warunki i okoliczności, co poleca się każdego gorliwości i roztropności: przede wszystkim zaś Cudowny Medalik”.

Nawrócenie dla wszystkich

Wśród grup, które polecał wstawiennictwu Maryi, wyjątkową rolę odgrywali Żydzi. To z tego powodu bywa i dziś oskarżany o antysemityzm. Stosunek św. Maksymiliana do Żydów miał charakter przede wszystkim duchowy. „Mówiąc o Żydach, bardzo bym uważał na to, żeby czasem nie wzbudzić albo nie pogłębić nienawiści do nich w czytelnikach i tak już nastrojonych do nich czasem nawet wrogo” – pisał. Znane są wdzięczne świadectwa Żydów, którzy spotkali o. Maksymiliana w czasie wojny (wielu Żydów znalazło schronienie w Niepokalanowie, z Żydami spotykał się Maksymilian także w obozie koncentracyjnym). Z drugiej strony o. Kolbe nie mógł nie dostrzec obecności licznych Żydów w środowiskach masońskich. Dla wszystkich zaślepionych wrogością wobec chrześcijaństwa chciał przede wszystkim nawrócenia. „Miłość bez granic ku Sercu Przenajświętszemu Pana Jezusa, aby jak najwięcej dusz jak najściślej z Nim przez Niepokalaną połączyć, jest naszym jedynym bodźcem” – zaznaczył w jednym z listów.

Święty Maksymilian pracował w Polsce od powrotu ze studiów w Rzymie w 1919 r. do wybuchu wojny w 1939 r., gdy Niemcy zawiesili działalność klasztoru w Niepokalanowie. Od tego odjąć trzeba pobyt w Azji (głównie w Japonii) w latach 1931-1935. Była to jednak posługa bardzo intensywna. W ciągu 16 lat „Rycerz Niepokalanej” osiągnął milion egzemplarzy nakładu, powstał codzienny „Mały Dziennik” i rozgłośnia radiowa. – Warto podnieść tu słowa Prymasa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, że św. Maksymilian poprzez tak szeroką i gorliwą działalność apostolską przygotował Polaków na dramatyczne lata II wojny światowej i tego, co po niej nastało – czas komunizmu – mówi o. Piotr Lenart, redaktor naczelny „Rycerza Niepokalanej”.

Ojciec Stanisław Piętka, przełożony Rycerstwa Niepokalanej, dodaje, że o sile oddziaływania dzieł apostolskich stworzonych przez św. Maksymiliana mówi właśnie ich zasięg i skala. – Przecież „Rycerz Niepokalanej” miał przed wybuchem II wojny światowej milionowy nakład. Ludzie pożyczali go sobie, zbierali się po domach, by czytać wspólnie, niektórzy na „Rycerzu” uczyli się czytać, a nade wszystko zgłębiali prawdy wiary, życia chrześcijańskiego – mówi o. Piętka.

Papieski ślad

Niemal w tym samym czasie co św. Maksymilian żyła i osiągnęła mistyczne wyżyny św. Siostra Faustyna (wstąpiła do klasztoru w 1925 roku, a zmarła w 1938). Lata 30. to czas nauki szkolnej Karola Wojtyły. Oboje raczej nigdy nie spotkali osobiście założyciela Rycerstwa Niepokalanej, ale musieli przynajmniej zetknąć się z wydawanymi przez niego pismami.

Maksymiliana łączy z Papieżem, któremu przyszło ogłosić go świętym, o wiele więcej. Przede wszystkim głębokie nabożeństwo do Maryi, a także wielka inteligencja, wszechstronne wykształcenie, ofiarność i pracowitość, a także swoisty globalny rys całej życiowej posługi. Wreszcie i św. Maksymilian, i św. Jan Paweł II to ludzie wielkich, odważnych gestów miłości. Więzi obu świętych zaplotła sama Boża Opatrzność, ukrywając je w subtelnych znakach: Rycerstwo Niepokalanej powstało 16 października 1917 roku, dokładnie 61 lat przed pamiętnym dniem wyboru ks. kard. Wojtyły na Papieża.

„Rycerz Niepokalanej” od swojego początku w 1922 roku publikuje świadectwa cudów i nawróceń za przyczyną Cudownego Medalika. Trwają one do dziś. O takich łaskach mówiła m.in. bł. Matka Teresa z Kalkuty, jedna z największych współczesnych apostołek Cudownego Medalika. Często wychodziła na ulice z garściami medalików, całowała je i rozdawała napotkanym ludziom. Medalik był dla niej narzędziem rozpowszechniania orędzia Chrystusowej miłości. Zapamiętano ją już schorowaną, na wózku, z koszem pełnym medalików. Tak jak św. Maksymilianem kierowała nią troska o zbawienie dusz, aby przez to objawiła się jak największa chwała Boża. Święty Maksymilian Maria Kolbe, szaleniec Niepokalanej, był jednym z tych wielkich Polaków XX wieku, którzy dokonywali niezwykłych rzeczy w warunkach pod każdym względem niesprzyjających, osiągnęli świętość i zasłużyli na pamięć pokoleń wbrew trudnościom i wrogom.

Beata Falkowska

 

Źródło: Beata Falkowska