Poezja ( Świątecznie )
ANIOŁ
Do drzwi samotnej opuszczonej chaty,
gdzie nawet słońce już z trudem dociera,
posłaniec niebios zapukał skrzydlaty,
na próżno jednak gdyż nikt nie otwiera.
Zniecierpliwiony do okien podchodzi
gdzie nikły promień oświetla komnatę,
wewnątrz dziewczyna szlocha i zawodzi
spowita w czarną bo żałobną szatę.
A ponad chatą chmurzą się niebiosa
ognie błyskawic swe miecze krzyżują,
i strugi deszczu biegnące z ukosa
straszliwą burzę tej ziemi zwiastują.
Rozkwitłe róże swe płatki zwijają
zroszone deszczem lub też zapłakane,
przejęte grozą w milczeniu czekają
zginąć czy przetrwać jest im zapisane.
Anioł do nieba swe oblicze zwrócił
wzniesione dłonie do modlitwy składa,
widać ten obraz bardzo go zasmucił
lecz czy się wzruszy ten co ziemią włada.
Czy zechce wysłuchać swego powiernika
którego rozpacz do litości skłania,
czy próśb gorących anielska muzyka
wyjedna w niebie gest politowania.
Wysłuchaj Boże, wszak Twoje to łono,
nad którym wszechwładnie bez reszty panujesz,
Ciebie w modlitwie twych poddanych grono
prosi o łaskę którą Ty szafujesz.
My co dźwigamy piętno swego grzechu
którzy w milczeniu cierpienia znosimy,
o jasny promień Twojego uśmiechu
łzami pokory cichutko prosimy.
Ucichły wiatry, nastała pogoda,
rozbłysło słońce nad samotną chatą,
świat owładnęła harmonia i zgoda
co za modlitwy pewnie jest zapłatą.
Anioł z uśmiechem rozpostarł swe skrzydła
na pożegnanie jasną głową skinął,
wyrazem skupienia jego twarz zastygła
wzniósł się do góry i w obłokach zginął.