Lubię czasem zrobić w domu małe przemeblowanie. Niby nic się nie zmienia, bo przedmiotów wciąż jest tyle samo, ale czasem mam wrażenie, że jest inaczej, jakby więcej przestrzeni.

Żyć bez jasno określonego celu to jak jazda samochodem, bez świadomości i zastanowienia, dokąd się podróżuje.

Jakiś czas temu, jadąc ze znajomym, wskoczyliśmy na temat związków małżeńskich, relacji partnerskich i tym, co może się wydarzyć.

Czy możesz nazwać to, co czujesz w tej chwili, gdy czytasz to pytanie? To nie musi być nic szczególnego, ale czy masz tego świadomość?

Czyje większe, które bardziej widoczne i przyciągające wzrok? Na które brakuje słów, by je opisać? Z którymi najtrudniej żyć? Na które nie ma żadnego lekarstwa?

Jaki jest? Czy zastanawiamy się, jak wygląda świat widziany oczami innych? Co tak naprawdę widzą najbliższe nam osoby? Skąd to pytanie?