JustPaste.it

Szlachetne drzewa

Rzeczy, dla których warto żyć, nie sposób wymyśleć - trzeba je czuć...
User avatar
Elba @elba · Oct 22, 2011

Rzeczy, dla których warto żyć, nie sposób wymyśleć - trzeba je czuć...

 

 

 

 

Było sobie drzewo bardzo kochane przez małe dziecko. Dziecko codziennie odwiedzało je, zbierało jego liście, plotło z nich korony, aby potem bawić się w króla lasu. Wchodziło na jego pień i huśtało się na jego gałęziach. Jadło jego owoce, a potem wspólnie bawili się w chowanego.
Gdy dziecko było zmęczone, zasypiało w cieniu drzewa a liście i gałązki drzewa śpiewały mu kołysankę.
Dziecko kochało drzewo całym swoim małym serduszkiem. I drzewo był o szczęśliwe.
Ale czas płynął, a dziecko rosło. Gdy dziecko dorosło, drzewo często czuło się osamotnione.

Wielkie-Drzewo1_small.jpg

Pewnego dnia dziecko przyszło zobaczyć drzewo, a drzewo poprosiło:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu i zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi, jedz moje owoce, baw się w moim cieniu i bądź szczęśliwe.
- Jestem już zbyt duże, by wspinać się na drzewo i by się bawić – odrzekło dziecko. – Chcę mieć pieniądze. Czy możesz mi dać pieniądze?
- Przykro mi – odpowiedziało drzewo. – Nie mam pieniędzy. Mam jedynie liście i owoce. Weź moje owoce i sprzedaj je w mieście. Będziesz miało pieniądze i będziesz szczęśliwe.
Wówczas dziecko wspięło się na drzewo, zebrało wszystkie owoce i odeszło.
Drzewo było szczęśliwe.

Ale dziecko długo nie wracało… I drzewo stawało się coraz smutniejsze.
Pewnego dnia dziecko powróciło, a drzewo zadrżało całe z radości i powiedziało:
- Zbliż się, moje dziecko, wejdź po moim pniu, zrób sobie huśtawkę z moich gałęzi i bądź szczęśliwe.
- Jestem zbyt zajęte i nie mam czasu wspinać się na drzewa – odpowiedziało dziecko. – Chcę mieć dom, który by mnie ochraniał. Chcę mieć żonę i dzieci, potrzebuję więc domu. Czy możesz dać mi dom?
- Ja nie mam domu – powiedziało drzewo. – Moim domem jest las, ale ty możesz obciąć moje konary i możesz zbudować sobie z nich dom. Wówczas będziesz szczęśliwe.
Dziecko poobcinało wszystkie konary i wzięło je ze sobą , aby zbudować sobie dom. A drzewo było szczęśliwe...

Przez długi czas dziecko nie powracało. Gdy znów się pokazało, drzewo było tak szczęśliwe, że z ledwością mogło mówić.
- Zbliż się, moje dziecko – szeptało. – Chodź pobawić się.
- Jestem zbyt stare i zbyt smutne, by bawić się – powiedziało dziecko. – Chcę mieć łódź, by uciec stąd daleko. Czy możesz dać mi łódź?
- Zetnij mój pień i zrób sobie z niego łódź – powiedziało drzewo. – Będziesz mogło odpłynąć stąd i być szczęśliwe.
Wówczas dziecko ścięło pień i zbudowało sobie łódź, by uciec nią. Drzewo zaś było szczęśliwe… ale nie w pełni.

Po długim czasie dziecko znów wróciło.
- Przykro mi, moje dziecko – powiedziało drzewo – ale nic ci już nie mogę dać… Nie mam już owoców.
- Moje zęby są zbyt słabe, by jeść owoce – powiedziało dziecko.
- Nie mam gałęzi – ciągnęło drzewo – nie możesz już huśtać się na nich.
- Jestem zbyt stare, by huśtać się na gałęziach – powiedziało dziecko.
- Nie mam już pnia – powiedziało drzewo. – Nie możesz już wspinać się po nim.
- Jestem zbyt zmęczone, by wspinać się – powiedziało dziecko.
- Martwię się – westchnęło drzewo. – Chciałobym bardzo dać ci coś, ale już nic nie mam. Jestem jedynie starą kłodą. Przykro mi bardzo…
- Niewiele mi już potrzeba – odrzekło dziecko. – Potrzebuję jedynie spokojnego miejsca, by usiąść i odpocząć. Czuję się bardzo zmęczone.
- A więc – powiedziało drzewo, rozprostowując się, jak tylko to było możliwe – stara kłoda będzie odpowiednia. Możesz usiąść na niej i odpocząć. Zbliż się, moje dziecko, usiądź sobie i odpoczywaj.
Dziecko tak zrobiło. I drzewo było bardzo szczęśliwe...
(Shel Silvertein)

Dziś wieczorem usiądź sobie w cichym kąciku, otwórz serce i podziękuj wszystkim “drzewom”, które towarzyszyły Ci w życiu i jeszcze długo będą z Tobą ... od kołyski aż po grób. Obejmij je w myślach i przytul mocno.

Pięknie o drzewach wyraził się włoski eseista Guido Ceronetti: „Drzewa nie są zielenią: to nasi starsi bracia unieruchomieni, dawne plemię pokryte sierścią, pełne wilgoci, obrosłe rogami. (…) Kiedy drzewo zmienia się w zwyczajną rzecz, w użyteczny lub zdobiący przedmiot, choć niegdyś było siedzibą sił nadprzyrodzonych, widzialnym śladem boskości, nie da się go już uratować...”

Co do nas mówią drzewa?

Jestem Wielkim Drzewem.
Korzeniami sięgam głęboko w ciemność.
Dźwięk wód,
Zamknięta mądrość skał,
Znam ich sekrety.
Mam zobowiązania, jestem niezawodne.
Zaznaję radości tam, gdzie stoję.
Wiem, czym jest niewyrażalny blask chwili.
Modlę się w doskonałym szczęściu
I śpiewam.
Światło wypełnia me włosy,
Czuję jak wieją wichry zmian,
Jak przepływają przeze mnie.
Stoję tam, gdzie jestem.
Wiem, że me miejsce jest doskonałe,
I chwila, ta chwila jest doskonała.
I śpiewam.
Rozpościeram ramiona, by przywabić
Żywe istoty, a one do mnie przychodzą,
Ofiarowuję im schronienie.
One zaś karmią mnie
Tym co upuszczą,
Przybywają i odchodzą,
A ja stoję
Śpiewając tę historię,
Powiewając nitkami
Ziemi i Nieba, Ziemi i Nieba, Ziemi i Nieba,
Nieba i Ziemi.
I śpiewam...

(Ellen Evert Hofman)