i nagle zrobiło sie cicho.. aż za cicho nie wiedziałam ze ludzie nic nie robią chodź żyją każda chwila...
"Wątpie w to że będzie dobrze...
myśle że do szczęścia nigdy nie dotrze,
otaczam sie smutkiem, płaczem, tęsknota...
a chciałabym byc szczęśliwa z wielka ochota,
niewiem czy to pech mnie otacza..
niewiem czy to strach mnie napada...
bezsenność, strach i lęki ..
a z żalu ten świat wydaje mi sie malęnki...
kroi mi sie serce gdy myśle o rodzinie,
a chciałabym byc z nimi i życ jak w krainie...
do szcześcia nigdy nie dotrze bo bez bliskich to nie szczeście..
gdyż marze byc blisko rodziny i życ o wiele lat wiecej...
pies na ulicy tez ma uczucia tez czuje rozpacz gdy inni go omijaja...
i jak durnego kundla wszyscy deptaja..
pies tak jak człowiek , teskni i czuje...
ze rodzinnego ciepła im brakuje.."
"śmierc czeka na dole...
czeka na mnie....
wraz z szarym chłopem.....
w prawej rece trzyma nóż...
i idzie małymi krokami...
sory ze nie umiałam kochac .....
sory ze nie byłam tylko twoja......
nagle szry człowiek zniknoł....
zrobiło sie ciemno , cicho...
roznosiło sie echo...
nie było tam zywej duszy...
nie było....
przyszłam zapuzno....
Mój Anioł oczy ma zakrwawione.....
Po policzkach jego płyna łzy czerwone....
Mój anioł ręce ma złozone...
W modlitwie i strachu serce pogrązone....
Mój Anioł.. Oddałam mu to co złe we mnie było...
To go bolało .. To go zniszczyło...
Źródło: http://czarna221291.blog.pl