JustPaste.it

Szał niebieskich ciał

a planety szaleją, szaleją, szaleją....
User avatar
Hamilton @sting · Apr 26, 2014

a planety szaleją, szaleją, szaleją....

 

 

Termin kult jednostki pochodzi z rosyjskiego (культ личности), a jego twórcą był Nikita Chruszczow, który po raz pierwszy użył go na XX Zjeździe KPZR w 1956 r. W wygłoszonym tam referacie "O kulcie jednostki i jego następstwach" Chruszczow potępił Józefa Stalina za błędy w przywództwie, wypaczenie socjalizmu i otaczanie swojej osoby kultem.

Stalin nie był jedynym "bożkiem". W ZSRR kultem otaczano także Włodzimierza Lenina. Tego ostatniego nie zakwestionował ani Chruszczow, ani jego następcy. "Wiecznie żywy" nadal straszy na cokołach w wielu miastach Rosji i innych posowieckich republikach.

Osoba otaczana takim kultem jest przedstawiana przez odpowiednią propagandę jako osoba nieprzeciętnie inteligentna, utalentowana, nieomylna, której cały naród jest winien dozgonną wdzięczność, a jego wizerunek jest powielany w pomnikach, obrazach, malowidłach, jego myśli i wypowiedzi są nieustannie cytowane w książkach, artykułach, wypowiedziach tzw. autorytetów i w mediach, a także podkreślaniu wyjątkowej trafności wszelkich podejmowanych przez niego decyzji. Jakakolwiek próba kwestionowania geniuszu takiej osoby jest karana represjami, w najłagodniejszym wymiarze powoduje ostracyzm społeczny lub towarzyski.

Cechą charakterystyczną kultu jednostki jest to, że działania tego typu są nie tylko akceptowane przez daną osobę, ale wręcz przez nią za swojego życia wymuszane. Jedno jest pewne. Nie ma to nic wspólnego ze skromnością.

W ślady Stalina poszli także inni: Mao Zedong, Kim Ir Sen, Enver Hodża, Adolf Hitler, Benito Mussolini, Nicolae Ceausescu, Kim Dzong Il, Saddam Husajn, Francisco Macías Nguema, Fidel Castro, prezydent Turkmenistanu Saparmurat Nijazow, czy Aleksander Łukaszenka.

Kult jednostki nie jest wymysłem Stalina. Egipscy faraonowie uważali się za bogów, Aleksander Wielki uważał się za syna Zeusa. Najstarsze znane świadectwo pisemne ustanowienia takiego kultu pochodzi z Skepsis (311 r. p.n.e.) i dotyczy Antygona Jednookiego. Bóstwiono go przez 10 lat, ale nie pomogło. W 301 p.n.e. doszło do wielkiej bitwy pod Ipsos we Frygii, którą osobiście dowodził. Antygon poniósł klęskę, zginął jak zwykły śmiertelnik, a zwycięzcy podzielili jego imperium.

Przypadki ustanowienia kultu za życia władcy poza Egiptem były jednak rzadkością. Po pogrzebie cesarza Oktawiana Augusta senator Numeriusz Attykus uroczyście przysiągł, że widział wznoszącego się osła, co dowodziLo „wniebowstąpienia” zmarłego. Przysięga senatorska wystarczyła, by uznać zmarłego cesarza za boga. Jeszcze w tym samym, 14r. p.n.e., senat ogłosiłł Augusta bogiem, wdowę Liwię Dryzullę ustanowił kapłanką, a z 21 senatorów powołano stowarzyszenie, które nadzorowało kult nowego bóstwa.

Rzym niejedno przeżył, widział i doświadczył. A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją...