JustPaste.it

Różnice między rasami ludzkimi zwiększają się — ewolucja przyspiesza

Znaczne przyspieszenie rozwoju Homo sapiens nastąpiło, gdy ludzie zaczęli opuszczać Afrykę. Kolejne pod koniec ery lo­dow­co­wej i przyspieszenie to nadal nabiera tempa.

Znaczne przyspieszenie rozwoju Homo sapiens nastąpiło, gdy ludzie zaczęli opuszczać Afrykę. Kolejne pod koniec ery lo­dow­co­wej i przyspieszenie to nadal nabiera tempa.

 

5473ce2234d9e0da895a7c51a790a766.gifOd dziesięciu tysięcy lat ewolucja naszego gatunku coraz bardziej przyspiesza. O genetycznych dowodach potwierdzających to zjawisko piszą naukowcy na łamach tygodnika Proceedings of the National Academy of Sciences. Najnowsze badania genetyczne wskazują, że przyspieszenie ewolucji człowieka dotyczy ostatnich 40 tys. lat naszej historii. Jednak szczególnie wyraźne jest ono na przestrzeni ostatnich 10 tys. lat, począwszy od epoki lodowcowej — wyjaśnia prowadzący badania, Henry Harpending, profesor antropologii z University of Utah w USA. W ciągu ostatnich 10 tys. lat, od epoki lodowcowej, ukształtowało się, aż 7% wszystkich naszych genów. Zaprzecza to do­tych­cza­sowym poglądom, według których obecna ewolucja człowieka jest us­ta­bi­li­zo­wana i przebiega bardzo powoli.

Znaczne przyspieszenie rozwoju Homo sapiens nastąpiło 40 tysięcy lat temu, gdy ludzie zaczęli opuszczać Afrykę. A kolejne pod koniec ery lo­dow­co­wej około 10 tysięcy lat temu i przyspieszenie to nadal nabiera tempa. W ciągu ostatnich 5 tysięcy lat pojawiło się około 1800 nowych genów. Obecnie, pod względem genetycznym bardziej różnimy się od naszych przodków sprzed 5 tysięcy lat niż oni od neandertalczyków. Nie zawsze są to dobre zmiany. Wiele z nowopowstałych genów związanych jest z różnymi chorobami, ale większość dotyczy zmian metabolicznych i fizjologicznych. Postęp medycyny, a zwłaszcza sztuczne zapłodnienia, umożliwia przeżycie i rozmnożenie się, czyli zachowanie ich wadliwych genów w populacji, osobnikom, które dawniej były skazane na wymarcie.

Materiał do badań pobrano od 270 ludzi, uczestników International HapMap Project, pochodzących z Chin, Japoni, Północnej Europy i Afrykańskiego plemiona Yoruba. Następnie wykorzystując analizę poliformizmu pojedynczych nukleotydów (SNP) sprawdzono różnice w DNA. Ten sposób analizy pozwala wykryć pojedyncze mutację na badanym fragmencie chromosomu, a także prześledzić jej sposób rozprzestrzeniania się w populacji. Przyjmuje się, że w ludz­kim genomie takie mutacje występuje średnio jedna na tysiąc par zasad. U badanych ludzi wykryto 3,9 miliona mutacji. Celem było wytypowanie drobnych różnic DNA związanych z najczęstszymi chorobami w danych populacjach.

Nasze badania zaprzeczają szeroko przyjętym opiniom, że człowiek współczesny, od chwili swego pojawienia się, nie podlegał ewolucji. Wręcz prze­ci­w­nie, staramy się pokazać, że ludzie ewoluowali dość szybko i że te zmiany są różne na różnych kontynentach — wyjaśnia Harpending. Podkreśla, że od 40 tys. lat nie było żadnego intensywnego przepływu genów pomiędzy populacjami ludzkimi, które zasiedliły różne kontynenty. Przez długi czas nie ewo­luowaliśmy jako jedna ludzkość.

Jeśli założylibyśmy, że nasza ewolucja przebiegałaby w takim tempie od 6 mln lat, wówczas genetyczne różnice pomiędzy szympansami i ludźmi byłyby 160 razy większe niż obecnie — wyjaśnia Harpending. Tysiąc czy dwa tysiące lat temu byliśmy innymi ludźmi. Wikingowie to agresywni najeźdźcy, a ich potomkowie są pokojowo usposobieni.

Jedną z bardziej widocznych mutacji jest pojawienie się ludzi rasy białej, o jasnej skórze. Wędrówka człowieka na północ przyczyniła się do fa­wo­ry­zo­wa­nia tej zmiany. Tereny północe mają mniejsze nasłonecznienie, jasna skóra może lepiej wykorzystać nawet nikłe promieniowanie, które jest niezbędne do pro­du­k­cji witaminy D, ważnej między innymi przy rozwoju i utrzymaniu w dob­rym stanie kości człowieka. Nie zawsze ilość promieni słonecznych jest wys­tar­cza­jąca. Ostatnie badania pochówków wczesnośredniowiecznych Wikingów pokazały, że bardzo powszechnymi chorobami były krzywica i gruźlica. Mieszkający jeszcze dalej na północ Inuici (tzw. Eskimosi) wprawdzie ze światła słonecznego mogą korzystać w jeszcze mniejszym stopniu niż Wikingowie, ale na krzy­wicę chorują rzadziej, gdyż niedobory witaminy D pochodzenia słonecznego uzupełniają z pożywienia zwierzęcego. Dlatego Inuici mogą mieć skórę ciemniejszą.

Inną mutacją jest możliwość trawienia laktozy znajdującej się w mleku. Musimy zrozumieć, jak przebiegały zmiany genetyczne w obrębie naszego gatunku, żeby móc zrozumieć naszą historię — podkreśla Harpending. Na przyk­ład w Chinach i w dużej części Afryki ludzie dorośli źle trawią świeże mleko. Za to w Szwe­c­ji czy w Danii gen odpowiedzialny za funkcjonowanie laktazy, enzymu trawiącego mleko, jest aktywny. Ułatwiło to Indoeuropejczykom podbicie kilka tysięcy lat temu Indii i środkowej Azji. Zdolność trawienia białka laktozy sprawiła, że mogli łatwiej przemieszczać się, czerpiąc energię z mleka towarzyszących im zwierząt. Jedna z hipotez głosi, że przyczyną fiaska osadnictwa Wikingów w 11w. w Ameryce Północnej było nieporozumienie. Tereny Ameryki Północnej, na których się osiedlili, Wikingowie nazwali Vinlandią, co oz­nacza miejsce obfitujące w dobre pastwiska, dobrze nadające się do ho­do­w­li zwierząt. Wikingowie dobrze żyli z miejscowymi Indianami. Chcąc ich prze­ko­nać do hodowli, chcieli pokazać Indianom korzyści, jakie przynosi i po­częs­to­wa­li ich mlekiem. Objawy, które wywołało spożycie mleka, Indianie zinterpretowali, jako próbę otrucia ich i wzięli za to na Wikingach odwet. Być może, zachodzi sprzężenie zwrotne dodatnie, zdolność do trawienia mleka w wieku dorosłym powoduje hodowlę zwierząt, a hodowla zwierząt utrwala obecność genów trawienia mleka. I odwrotnie, brak zdolności trawienia mleka w wieku dorosłym czyni hodowlę nieopłacalną. Tę przewagę dobrze zobrazował pewien wódz in­diański, stwierdzając, że pożywienie Czerwonego Człowieka biega na czte­rech nogach, a pożywienie Białego Człowieka stoi na jednej nodze, dlatego Czerwony Człowiek musi przegrać. Rolnictwo po raz pierwszy na świecie powstało w północnej Anatolii w Azji Mniejszej wśród przodków późniejszych ludów indoeuropejskich. W gospodarce myśliwsko zbierackiej z jednego kilometra kwadratowego mogą wyżywić się dwie osoby, a przy gospodarce rolniczej — 50. Już tylko samo pojawienie się rolników w pobliżu ludzi utrzymujących się z my­ś­listwa i zbieractwa działa na nich zabójczo.

Według Harpendinga wzrost liczby ludności przyczynia się do wzrostu liczby pojawiających się mutacji. Obecny przyrost populacji ludzkiej do kilku miliardów jeszcze przyspieszył ewolucję naszego gatunku. Im większa populacja, tym częstsze są mutacje prowadzące do zmian ewolucyjnych. Historia coraz bardziej przypomina powieść science fiction, w której co jakiś czas po­ja­wia­ją się mutanci i wypierają normalnych ludzi — dodaje współautor badań, Gregory M. Cochran. — Czasami zdarza się to po cichu, bo mutanci lepiej potrafią przetrwać okresy głodu czy epidemie, czasami zaś pojawiają się, jako wojownicza horda. To my jesteśmy tymi mutantami.

Do tego cały czas rosnąca zdolność przemieszczania się ludzi wpływa na szyb­kie rozprzestrzenianie i utrwalanie się mutacji korzystnych w danych warunkach. Również środowisko, w jakim żyjemy znacznie różni się od tego sprzed 2 tysięcy lat, a więc i ludzie musieli się do niego dostosować.

Szybki wzrost demograficzny w 19w. przypisuje się, oprócz poprawy wyżywienia, rozwoju medycyny i upowszechnieniu się higieny, także kolei. Kolej pozwoliła przemieszczać się na znaczne odległości ludziom, których wcześniej nie było na to stać. Zwiększyła współczynnik tzw. promień małżeński, czyli odległość między miejscami narodzin małżonków. Kolej zwiększyła zróżnicowanie genetyczne, rozrzedziła odpowiedzialne za  choroby genetyczne geny recesywne, zmniej­szyła prawdopodobieństwo spotkania się rodziców mających geny tej sa­mej choroby, a tym samym przyczyniła się do zwiększenia zdrowotności populacji.

Właśnie dieta ludzka i metabolizm wykazują najwięcej zmian w naszym genomie. Wynika to z ciągłego rozwoju rolnictwa i szerokiego dostępu do coraz silniej przetworzonej żywności.

Do zmian doszło także w budowie; w umięśnieniu i szkielecie człowieka. Dys­kusyjne pozostają sprawy wzrostu człowieka. Ludzie współcześni są śred­nio wyżsi od swoich przodków. Jak jednak zaznacza wielu badaczy to może być za przy­czyną lepszego odżywiania. Tężyzna fizyczna nie ma obecnie dużego znaczenie i przeciętny człowiek staje się coraz drobniejszej budowy. Za to wy­ra­ź­ne zmiany widać w naszym uzębieniu. Pojawiły się także kontrowersyjne doniesienia, że ewolucja poszczególnych ras zachodzi odmiennymi drogami. Powoduje to, że każda z nich rozwija się niezależnie i nie prowadzi do powstania jednego zmiksowanego typu człowieka na świecie, a wręcz przeciwnie poszczególne grupy etniczne różnią się obecnie bardziej niż w przeszłości.

AD 2005 Harpending i Cochran byli sprawcami sporego zamieszania w śro­dowisku naukowym, kiedy wystąpili z teorią, że Żydzi aszkenazyjscy są in­teligentniejsi od przeciętnej, ponieważ za czasów średniowiecza, żyjąc w diasporze w różnych krajach, byli nieustannie poddawani presji ewolucyjnej. Musieli wówczas zajmować się finansami, handlem i ściąganiem podatków, a jed­nocześnie kultywować kulturę tego narodu z tendencją do życia w włas­nych izolowanych społecznościach i tylko najinteligentniejsi z nich byli w sta­nie przetrwać.

Różnice międzyrasowe mające bardzo poważne konsekwencje, a, paradoksalnie, bardzo słabo zauważane dotyczą odporności na choroby. Syfilis u wyspiarzy przebiegał wprawdzie tak łagodnie, jak u Europejczyków przeziębienie, ale choroby zawleczone przez Europejczyków, a uprzednio na wyspach nieznane: katar, grypa, przeziębienie, czarna ospa,… były przeważnie śmiertelnymi.

Czynnikiem środowiskowym, mającym bardzo duży wpływ na ewolucję i selekcję genów, może nie najważniejszym, ale spektakularnym, są używki. Ludność świata możemy podzielić na dziedzicznie odpornych na etanol, a nieodpornych na narkotyki i vice versa. Cechy odporności są nabywane wyłącznie na drodze selekcji naturalnej, rozmnażają się posiadacze genów odporności. Komu trafią się geny nieodporne, ma mniejsze szanse przekazania ich przyszłym pokoleniom. Np. jest dowiedzione naukowo, że Indianie mają większe predyspozycje psychofizyczne do uzależniania się od alkoholu. Rzadziej też wychodzą zwycięsko z walki z tym nałogiem. Na Alasce alkoholizm dotyka najbardziej społeczność indiańsko-eskimoską, która stanowi 13,1% ludności stanu. Blisko 12% zgonów alaskańskich Indian jest spowodowane przez ciężkie zatrucia alkoholowe. To chyba jedyny na świecie tak wysoki odsetek zgonów wywołany nadużywaniem alkoholu. Z czasem, oprócz czynników biologicznych, coraz większą rolę odgrywają społeczne. Nieodporni mają mniejsze szanse na awans społeczny.

Opracowanie — Grzegorz Rossa na podstawie:

Zobacz też:

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne