"Nieważne co robisz tylko jak to robisz"
Rodzina w Chinach

Kłamstewko" reż. Lulu Wang
„Rodzina ach rodzina, nie cieszy gdy jest, lecz kiedy jej nima samotnyś jak pies” – śpiewali Starsi Panowie Dwaj.
Tak właśnie czuje się główna bohaterka filmu Billi (Awkwfina). Ma 31 lat, nie dostała stypendium na które liczyła, nie ma pieniędzy, więc traci mieszkanie, w dodatku nie dogaduje się z rodzicami.
Mieszka w Nowym Jorku a jej ukochana babcia Nai Nai (Shuzhen Zhou) w Chinach. Okazuje się, że seniorka ma raka. Rodzina postanawia, zgodnie z chińskim zwyczajem, nie mówić chorej o złych wynikach badań. Zaplanowano, że zjadą się pod pretekstem przyspieszonego wesela kuzyna i w ten sposób mama/babcia po raz ostatni ich wszystkich zobaczy.
Seniorka trochę pokasłuje ale werwy jej nie brakuje i rządzi wszystkimi organizując weselne przyjęcie. Przy okazji poznajemy rodzinne tajemnice, nałogi i fobie.
Mamy też zderzenie cywilizacji oraz zwyczajów Zachodu i Wschodu. Wujek tłumaczy Billi, że w Chinach człowiek nie jest odrębną jednostką tylko częścią rodziny i społeczeństwa i im się należy podporządkować.
W filmie (tytuł oryginalny to „Farewell”), jak to w życiu smutek przeplata się z radością, sceny i tematy poważne z poczuciem humoru.
Dla mnie najzabawniejszą sceną jest ta na cmentarzu.
Film kończy się happy endem bo: „Jeśli pacjent uprze się wyzdrowieć to medycyna nic na to nie poradzi”