Przyszła baba do lekarza
(to się ciągle jeszcze zdarza!)
I w radosnym jest amoku
(rejestracja sprzed pół roku).
Tu ją strzyka, tam ją boli
– w strasznej baba jest niedoli.
Lekarz spojrzał na nią ostro
– Proszę lewatywę, siostro!
Najpierw jednak trochę gadki:
– Płaci baba w ZUS-ie składki?
Na nic ustne zapewnienie:
– Ma przy sobie zaświadczenie?
Ma, lecz lekarz nie lebiega, pyta:
– Czy w Skarbowym nie zalega?
Nie zalega, ale zamęt…
– A czy płaci abonament?
Płaci, nooo…, to głowa mała…
– A na kogo głosowała?
– Czy posiada oszczędności?
– Członkiem jest Solidarności?
– Czy się z rządu linią zgadza?
– I czy męża swego zdradza?
– Słucha Tuska, czy Rydzyka?
– Czy wypluwa, czy połyka?
– Czy dorabia se na boku?
– Czy ma konto na facebooku?
– Czy ktoś w domu jest na rencie?
– Czy ma długi w Providencie?
– Gdzie wydaje swe pieniądze: w Lidlu, Tesco czy Biedronce?
– Czy bank przejmie po niej mienie?
– Czy ma teczkę w IPN-ie?
– Czy sejmowych bredni słucha?
– Czy pies w budzie bez łańcucha?
Doktor pisał coś na boku…
Kazał babie za pół roku
zgłosić się na konsultację,
dziś zaś wziął gratyfikację.
Babę wysłał do apteki
– niech se kupi paraleki.
Jakby co, to prosektoria
tańsze są, niż sanatoria.
Baba chociaż ledwie żywa,
to ogólnie jest szczęśliwa.
Bo w tym bajzlu pełnym bzdetów
w nowy limit NFZ-tu
weszła więc z radości
i już a konto leków pości!
Morał jest wynikiem draństwa:
jeśli nie chcesz zostać „skórą”,
miast obciążać budżet państwa
- umrzyj przed emeryturą!
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Nonźródła
http://galeriawidgeta.blogspot.com/2011_01_01_archive.html
Autor: Internetus Anonimus