Dla polskich już nie, bo rząd PO uznał, iż "nie wypada" spierać się z Brukselą
foto: Włodi (Flickr.com / CC by SA 2.0)
Stocznie francuskie i niemieckie, tak samo jak stocznie polskie, otrzymały swego czasu pokaźną pomoc publiczną, która pozwoliła im na przetrwanie. W odróżnieniu od stoczni polskich nie musiały jej jednak później zwracać jako nielegalnej. Rządy tych państw weszły bowiem w spór z Komisją Europejską lub też potrafiły racjonalnie uargumentować powody przyznania pomocy. Rząd Platformy uznał, że od decyzji Brukseli w zakresie polskich stoczni "nie wypada się odwoływać" (sic!).
Przypomnijmy - w 2008 roku Komisja Europejska uznała, że pomoc publiczna jaka w przeszłości została przyznana polskim stoczniom w Gdyni i Szczecinie, była nielegalna i musi zostać zwrócona. Ówczesny minister Skarbu Państwa (a był nim nie kto inny, jak Aleksander Grad) mógł złożyć skargę o stwierdzenie nieważności decyzji KE do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na podstawie art. 230 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Mógł on również wnioskować o wydanie zarządzenia tymczasowego w celu wstrzymania wykonania decyzji Komisji (art. 242 Traktatu). Możliwości takie wskazywała analiza sporządzona w czerwcu 2008 r. dla Agencji Rozwoju Przemysłu SA przez firmę doradczą KPMG.
Rząd Tuska podjął jednak decyzję, aby nie zaskarżać postanowienia Komisji Europejskiej, ani nie wnosić o wydanie zarządzenia tymczasowego. Minister Grad tłumaczył, iż "nie dysponował informacjami, z których można byłoby wywieść przekonujące argumenty przemawiające za zaskarżeniem decyzji Komisji". Zeznania pozyskane przez NIK w trakcie kontroli wskazują jednak na nieco inną przyczynę braku zastosowania środka odwoławczego. Kontrolerzy NIK stwierdzili, że kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa uznało decyzje KE o konieczności zwrotu pomocy publicznej (z jednoczesnym odroczeniem samego procesu egzekwowania zwrotu tejże pomocy) za decyzję, od której najzwyczajniej w świecie... "nie wypadało się odwołać" (sic!).
Podkreślam - "nie wypadało"...
W tym kontekście warto zauważyć, że od identycznej decyzji Komisji Europejskiej, nakazującej zwrot udzielonej stoczniom pomocy publicznej, odwołał się do Europejskiego Trybunału rząd Francji. Co istotne - Francja przed Trybunałem wygrała, dzięki czemu ich stocznie nie zostały zamknięte. Z kolei niemieckie stocznie nie musiały zwracać pomocy publicznej bowiem rząd federalny w Berlinie potrafił właściwie uzasadnić przed Komisją Europejską powody udzielenia takiej pomocy.
Można było? Jak widać, można! Wystarczyło chcieć...
Źródło: NIK o stoczniach (NIK.gov.pl)
Źródło: Pełen raport NIK (pdf)
Autor: niewygodne.info