JustPaste.it

Odyseja Poznawcza

Choć wydaje się, że życie jest pełne różnych doznań, pełne wielu możliwości, różnych dróg, zdarzeń, przedmiotów, pełne rozmaitości można spostrzec, że wszystko to, co w życiu mamy można sprowadzić do Poznania.

Kiedy zdarza nam się jakaś... każda sytuacja czy prosta czy też trudna to, co czynimy najpierw to poznajemy. Poznajemy po to, aby wiedzieć, o co chodzi, co się przed nami dzieje, zidentyfikować doświadczenie w wiedzy, która posiadamy i na tej podstawie znaleźć odpowiednie zachowanie. Kiedy już wiemy, co należy uczynić, czyniąc także poznajemy, patrzymy czy odpowiednio kierujemy swoją aktywność i czy przynosi ona oczekiwany rezultat.

Kiedy indziej, gdy na przykład coś kupujemy, to także w celach poznawczych. Najpierw bierzemy chciany przedmiot i oglądamy, sprawdzamy w różny sposób – poznajemy. Bierzemy go ze sobą, aby poznać dokładniej czy jest w nim to, czego szukamy, co spostrzegliśmy na początku. Jego praktyczna użyteczność jest w istocie pozornym powodem. Bierzemy coś ze sobą, aby poznać jak czujemy siebie, jacy jesteśmy wraz z tym przedmiotem, czy właściwie poprzez ten przedmiot, czy lepiej siebie postrzegamy. Naprawdę mając coś staramy się poznać siebie czy w układzie, jaki tworzymy wraz z danym przedmiotem, zdarzeniem wiemy coś więcej o sobie. Czy z nim, w tym układzie czujemy się lepiej, lepiej siebie rozumiemy. Na przykład, kiedy kobieta kupuje nową torebkę albo mężczyzna nowe buty, najpierw siebie w tych przedmiotach oglądają, próbują poznać czy pasują do nich czy dobrze się czują. Dosłownie sprawdzamy wtedy czy mamy dobre czucie siebie, czy nas to buduje, czy stajemy się przez te przedmioty lepsi, wyrażamy lepszość, jaka myślimy o sobie. Albo jeszcze inaczej, czy przedmiot realizuje idealny obraz siebie, jaki mamy o sobie.

Podobnie ze wszystkimi innymi „rzeczami”. Czytamy książki, gazety, rozmaite teksty jak ten chociażby, aby poznać coś więcej, wzbogacić własne życie wyższą wiedzą, poznać więcej. Podobnie z oglądaniem telewizji, przedstawieniem w teatrze, filmem w kinie, itd. Podobnie przy spotkaniu z innym człowiekiem, rozmawiamy z nim, aby poznać go i realizm, w jakim żyje, to, co myśli, co uważa, że jest ważne, jakie jest jego otoczenie i jak je postrzega, bo to wszystko jawnie bądź nie zawarte jest w każdej rozmowie. Dokonując namysłu nad każdą można dojść do wniosków o tym, jaki jest realizm życia tego, z kim rozmawialiśmy. Poznajemy myślenie człowieka o tym, czego doświadcza i jego doświadczenia. Wszędzie tu mamy poznawanie.

Każde poznanie kogoś lub czegoś dotyczy nas, w najwyższym sensie poznanie nas dotyczy. Wszelką uzyskiwaną widzę odnosimy do siebie, szukamy jej zastosowania, użyteczności dla siebie. Z tego powodu poznanie bezpośrednio kierowane na własną osobę, wgląd we własne myślenie i zachowania jest poznaniem dla nas najważniejszym. Poznawanie siebie poprzez ludzi, przedmioty, świat jest poznaniem pośrednim. W ten sposób znajdując coś we własnych doświadczeniach odnosimy do siebie i sprawdzamy czy posiada użyteczność dla nas, czy odpowiada naszej wrażliwości, dokonujemy namysłu i wczucia. Tak na ogół poznajemy siebie raczej podświadomie, bo bezpośrednio, świadomą uwagę kierujemy na przedmiot poznania i to, co w nim znajdujemy używamy. Przy tym siebie traktujemy w oczywisty sposób, dobre samopoczucie i zrozumienie w posiadaniu i użytkowaniu czegoś traktujemy w sposób oczywisty. Tymczasem mając świadomość tego, iż bierzemy coś pod rozwagę dla siebie, aby odkryć siebie w lepszej odsłonie łatwiej możemy poznać to, czego tak naprawdę chcemy. Kierując się na poznanie najpierw siebie uzyskujemy wzorzec, poznajemy oczekiwania, jakie mamy wobec siebie, jaki realizm dla siebie przewidujemy. Mając wiedzę o tym uzyskujemy możliwość skuteczniejszego poszukiwania.

W każdy przypadku poznając szukamy czegoś dla siebie, czegoś, co wyda się odpowiednie dla nas i pozwoli się użyć w naszym życiu, aby uczynić je lepszym, pozwoli nam zobaczyć siebie w lepszej, wyższej odsłonie. Za każdym razem odsłonie nieco idealniejszej, wywołującej większe zadowolenie tym, że dochodzimy do lepszego obrazu siebie, odpowiadającego nam bardziej niż obrazy, stany siebie wcześniejsze. Poznając siebie w nowym obrazie spostrzegamy czy jest on odpowiedniejszym względem wcześniejszego, czy uwydatnia lepsze zrozumienie siebie czy dobrze się czujemy, czy mamy lepszość.

To jest proces poznawania i samorealizacji siebie, który przeciętnie toczy się bezwiednie jakby sam, jakby podmiot, którego on dotyczy nie zdawał sobie sprawy z tego, że poznaje i realizuje wciąż i tylko siebie. Owszem, na ogół ludzie wszelkie podejmowane działania życiowe ukierunkowują na poznanie i realizację siebie rozmaicie, w rozmaitych zawodach, w różnej działalności postrzegając swoja lepszość. Ale dzieje się to jakby bezwiednie, bezwiedne jest poznawanie siebie, to, że właśnie tego dotyczy cały proces życia, bo w świadomej aktywności przeważa nastawienie na realizację bycia materialnego i jego doniosłości, ważności społeczną. Natomiast to, co realizuje się jest intuicyjne wiemy, że ma być dobrze, jak najlepiej, ale jakie to jest konkretnie to zdarza się. W części jest ukierunkowane, stopniowo kierunek konkretyzuje się na pewne dziedziny życiowe czy to biznes, nauka, jakaś działalność, ale w dużej mierze aktywność jest podszyta strachem, o to czy „załapiemy się” na wygodne życie, czy osiągniemy coś, co nas zadowoli. W tym procesie starania się o lepsze życie dochodzimy najpierw do punktu, w którym poznajemy, jaki poziom oporu jest względnie stały dla naszej dziedziny dążenia, z jakim trudem wchodzi się na każdy szczebel. Na tej podstawie oceniamy ile sił chcemy przeznaczyć na dalsze dążenie i ile sił – uwagi zarezerwować dla siebie, kiedy osiągamy pewien poziom realizacji i zmęczenia, rezerwujemy na bycie, nie stawanie się.

Wreszcie na samym końcu człowieka nachodzi myśl, kiedy staje w obliczu zbliżającej się śmierci, kiedy daje ona wyraźne sygnały, że to wszystko, te dziesiątki lat poznawania i starania się zamierzają się obrócić w proch. I tak jak my widzimy jaką wagę mieli ci, z których poziomu startowaliśmy, a którzy odeszli, później rzadko wspominani, zauważamy, że ten sam los czeka nas. Wtedy pojawia się pewien absurd życia. Pojawia się, ponieważ oczekujemy czegoś, co wyciągniemy z życia i weźmiemy ze sobą w postaci bardzo skonkretyzowanej, namacalnej, jakbyśmy chcieli wszystko to, co udało się wypracować wziąć w podróż po życiu, do miejsca, do którego udajemy się. Przy tym zdajemy sobie sprawę, że jest to nie możliwe. Tutaj też ujawnia się wyraźniej sens życia – Poznanie, Odyseja Poznawcza. Ponieważ, czy zbliżając się do śmierci, czy znajdując się w sytuacji, która powoduje, że refleksyjnie odróżniamy się od życia, patrzymy na całość w sposób przedmiotowy, jakby z nad, możemy spostrzec, że wszystko, co wtedy pozostaje przy nas to poznanie, wiedza. O to w życiu chodzi, o poznawanie i poznanie siebie ze świadomością, nie mimochodem, przypadkiem wpadając na to, czego chcemy, odkrywamy nieoczekiwanie. Trwałą wartość z życia wydobywa się i wie się o tym, kiedy szuka się zrozumienia siebie i dobrego czucia siebie. Kiedy przez osiągnięcie takiego stanu uzyskuje się siebie jako całość skupioną w sobie, nie rozdartą pomiędzy różne pragnienia czasem zupełnie odmienne i odległe, ale uzyskuje się spójność siebie poprzez to, że zamiast na świat patrzy się najpierw w siebie i poznaje czego naprawdę chce się. Poznaje się to, w czym podczas poznania odkrywa się dobre czucie siebie, a przez to czując siebie jednoczesne uzyskuje się dobre zrozumienie siebie, rozumie się, że w tym stanie dobrego czucia ma się siebie właśnie tak, jak się chce.

Zauważamy podczas poznawania życia, że interesuje nas Prawda, bo na fałszu nie można żyć, on nie jest czymś, co daje spokój, co stawia drogę, po której można zmierzać do wyższego poznania i realizacji. Równie fundamentalna jest Miłość, bo bez możliwości swobodnego wyrażania uczuć, wrażliwości i otrzymywania czyjejś życie jest zbyt surowe sprawia, że my stajemy się zbyt surowi, tracimy wyczucie. Warto zauważyć, że w tym poznaniu siebie wznosimy się wciąż w górę, dochodzimy w każdej najdrobniejszej chwili jak i w szczególnie wyraźnych do wyższego obrazu siebie, lepszego zrozumienia i czucia. Tych drobnych na ogół nie zauważamy, bo wzbogacenie naszej wiedzy jest cząstkowe i nie dokonuje zmiany wyraźnej. Ale te większe, jak osiągnięcie czegoś, realizacja sytuacji, do której zmierzało się długo ulega wyraźnemu spostrzeżeniu, bo dokonuje dużej zmiany, zmienia nasz realizm.

Wznoszenie się w poznaniu jest szczególnie charakterystyczne. Nie interesuje nas, nie wzbudza poznawczo coś, co już wiemy, coś oczywistego. Podobnie nie jest ciekawe przejście z wyższego stanu w niższy, bo to już znamy, znamy to, co się z tym wiąże, jakie towarzyszą temu doznania, w śród nich, jakie występują doznania, których nie chce się, bo wiążą się z niewygodą, niższym dobrym samopoczuciem i rozumieniem, które rozwiązał stan wyższy. Zawsze interesuje nas tylko to, co jest z przodu, wyżej, czego jeszcze nie znamy, a co intuicją sugeruje lepszość, wyższą doskonałość. Cofanie jest wbrew naszej naturze. To jest zawsze nieciekawe, zawsze wiąże się z utratą tego lepszego – takiej drogi po prostu nie ma, nie ma tego, kogo ona naprawdę interesuje. Kiedy się komuś zdarza, budzi frustracje, podobnie jak ciągła niezdolność przekroczenia przeszkód stojących na drodze do poznania wyższego i tym samym możliwości realizacji lepszego stanu siebie.

Naprawdę wszystko, co potrafimy to poznawać, postrzeganie doświadczeń jest poznawaniem, postrzeganie czyichś i własnych zachowań jest poznawaniem. Poznawaniem jest postrzeganie własnych myśli samoświadomie, poznawaniem jest także aktywność zmierzająca do uczynienia czegoś, ustanowienia lepszego stanu, bo dopiero stanowiąc go, czyniąc realnym doświadczeniem poznajemy czy nasza wcześniejsza intuicja i zrozumienie tego, co czynimy pokrywa się powstałym realizmem. Wszystko jest tylko poznaniem, tylko poznaniem siebie i to jedynie możemy wziąć z życia ze sobą, cała reszta pozostaje na miejscu, jak w wypożyczalni.

Owe poznanie siebie na końcu zaskakuje obecnością Boga, bo poznając siebie poznajemy to, w czym możliwy jest najdoskonalszy stan nas. Okazuje się wtedy, że gdy poznajemy siebie to poznajemy Świadomość, która już weszła na ten szczyt i tam na nas czeka. Cała ta Odyseja Poznawcza pełna jest niezwykłych zwrotów i niespodzianek podobnych do tych, jakie przeżywali wszyscy odkrywcy świata, kiedy odkrywali morza i kontynenty także wzbogacając się tylko o wiedzę.

 

 800px-Clouds_over_the_Atlantic_Ocean_small.jpg

 

 

 

 

Źródło: http://sites.google.com/site/samoswiadomosc/