JustPaste.it

O iluzji

Chciałem się podzielić refleksją na temat mitu czy pewnej iluzji występującej we współczesnym kapitalizmie.
User avatar
pasjonatpl @pasjonatpl · Jul 28, 2012

Chciałem się podzielić refleksją na temat mitu czy pewnej iluzji występującej we współczesnym kapitalizmie.

 

Chciałem się podzielić refleksją na temat mitu czy pewnej iluzji występującej we współczesnym kapitalizmie. Otóż wpaja się nam przekonanie, że bogactwo daje nam niezależność i samowystarczalność. Jak mamy dużo pieniędzy, to przestajemy być od kogokolwiek zależni. Uważamy to za naturalny porządek rzeczy i w to wierzymy, przecież to prawda. Mamy dużo pieniędzy i sami o wszystkim decydujemy.

Niby prawda, ale czy na pewno? Chyba nie do końca. Owszem. Ktoś bogaty ma znacznie większe możliwości wyboru, co robić, co kupić itp. Tylko tak naprawdę kupuje towar od kogoś. Je w restauracji, w której ktoś gotuje. Jeździ autem, które mniejsza lub większa grupa ludzi wyprodukowała. Takich przykładów można mnożyć. Tak więc samowystarczalność jest pewną iluzją, bo tak naprawdę jesteśmy uzależnieni od rzeszy ludzi wytwarzającej dobra lub usługi, z których korzystamy. To takie przełożenie relacji w małej społeczności o konkretnym podziale ról i pracy na rzecz wspólnoty, na skalę globalną. Po co o tym piszę? Żeby każdy z nas pamiętał, że tak naprawdę dalej jesteśmy sobie potrzebni, więc powinniśmy się nawzajem szanować, traktować innych z tą przysłowiową odrobiną szacunku i uprzejmości, zamiast np. wyższości, pogardy.

Dlatego oprócz zasobów finansowych (oczywiście są potrzebne i nie zamierzam temu zaprzeczać) są też ważne więzi z innymi ludźmi. Wyobraźcie sobie, że jesteście milionerami. Możecie kupić wszystko, na co macie ochotę, ale tak się akurat złożyło, że w danym momencie zgłodnieliście i nie macie gotówki, tylko same karty. Niestety pech chciał, że akurat wszystkie bankomaty w mieście są nieczynne, bo zostało przerwane połączenie z bankiem. Akurat nie jest to jakiś scenariusz filmu katastroficznego, tylko sytuacja z życia wzięta (brak połączenia z bankiem; milioner to już moja inwencja). Pochodzę z niewielkiego miasta o nazwie Bogatynia (to tam była powódź w 2010 roku). Tak się składa, że owe miasteczko znajduje się blisko granicy z Czechami i Niemcami. Jest tylko jedna droga wyjazdowa w dalszą część Polski i tylko jeden kabel światłowodowy zapewniający łączność elektroniczną z resztą kraju. Ten kabel został uszkodzony, w efekcie czego w mieście nie działał żaden bankomat ani w żadnym sklepie nie można było zapłacić kartą. Tak więc wróćmy do sytuacji, gdzie posiadacie miliony na koncie, ale w kieszeni macie tylko kartę.

Zaczynają się prawdziwe problemy. Można wręcz paść z głodu, będąc bogaczem, a taki statystyczny Kowalski pójdzie do pobliskiego sklepu, gdzie z każdym jest na "ty", i poprosi panią Krysię, żeby dała mu na zeszyt, a on jej odda pieniądze, jak już będzie mógł wybrać gotówkę z bankomatu. Milioner niewiele w tym sklepie wskóra, bo pani Krysia go nie zna. Przecież nie będzie obcemu na zeszyt dawać.

Jakiś czas temu byłem na urlopie w Hiszpanii. Dokładniej w Andaluzji. Poza najważniejszymi zabytkami (pominięcie Alhambry uważam za niewybaczalny błąd i nie zamierzałem go popełniać) byłem w miejscach rzadziej odwiedzanych przez turystów. Mimo braku znajomości języka poza paroma słowami miałem okazję obserwować zachowanie ludzi. Wszyscy tam się znali, rozmawiali ze sobą, też sobie pomagali w jakichś drobnych czynnościach. Będąc tak zżytymi ze sobą bez problemu przeżyją kilka dni bez pieniędzy, póki nie skończy się zaopatrzenie w sklepach i knajpach. Podczas gdy w miejscach, gdzie ludzie bardziej się od siebie izolują, sytuacja mogłaby wyglądać fatalnie.

Jeśli na świecie są jeszcze ludzie zupełnie samowystarczalni, to tylko ludzie albo wspólnoty żyjące w kompletnej izolacji od reszty świata, żyjąc z tego, co sami zdobędą lub wytworzą.

Komunizm próbował nas na siłę integrować z marnym skutkiem. W kapitalizmie wydaje się nam, że mając odpowiednie zasoby finansowe jesteśmy zupełnie samodzielni. Dobrze jest mieć pieniądze, ale nie zastąpią one przyjaźni ani ludzkiej życzliwości. Nie zastąpi tego też aktywność na portalach społecznościowych. Są sytuacje, gdzie pieniądze na niewiele się zdadzą, a wszystko będzie zależało od dobroci ludzi, z którymi akurat się zetkniemy.  Pamiętajcie o tym. Pomyślcie, kiedy ostatnio widzieliście znajomych czy przyjaciół, których towarzystwa wam brakuje. Spróbujcie się z nimi spotkać, jeśli to możliwe albo przynajmniej utrzymywać stały kontakt. Pamiętajcie o tym, kiedy zobaczycie kogoś kto potrzebuje pomocy. Zwłaszcza, jeśli udzielenie jej nic was nie kosztuje, bo jaki problem np. pomóc komuś wnieść wózek do autobusu czy ustąpić miejsca siedzącego. To są niewielkie gesty, ale jak będą powtarzane w skali całego społeczeństwa, to może odbudujemy wzajemne zaufanie, które jest jedną z podstawowych wartości w życiu społecznym. Można mieć fortunę i wydawać jej sporą część na prawników, detektywów i innych, którzy powinni czuwać, żeby nikt nas nie oszukał. Można też robić niewielkie pieniądze z ludźmi, którym ufamy i nie będziemy musieli tracić aż tyle czasu i energii na patrzenie sobie na ręce, tylko będziemy myśleć o tym, jak się dalej rozwijać.