Zatrzymałem się gwałtownie. Cholera no. Wziąłem głęboki oddech. Czułem jak puls mi przyspieszył. Spokojnie..
-Itachi odpuść mi co? Założę się, że sam nie chciałeś tu zostać. A ja mam w dupie całą tą organizacje z Tobą na czele... - warknąłem mimo wszystko z... Niepewnością w głosie.