JustPaste.it

Nadpłytkowość krwi

Dziękuję NFZ za troskę i śmierć, a prywatnym lekarzom za „finansową wyrozumiałość”.
User avatar
ewfor @ewfor · Apr 23, 2013

Dziękuję NFZ za troskę i śmierć, a prywatnym lekarzom za „finansową wyrozumiałość”.

 

Jakikolwiek komentarz pod tym tekstem jest zbyteczny, bo każdy, kto miał czelność i odwagę zachorować w pięknym, słowiańskim kraju o nazwie POLSKA wie, z czym musi się taka osoba zmagać.

Wyrzucam z siebie ból, żal, smutek, gorycz i nienawiść.

GRUDZIEŃ

Pod koniec grudnia moja mama, bardzo żywotna, energiczna osiemdziesięcioletnia kobieta zaczęła narzekać na bóle i zawroty głowy, na osłabienie organizmu i ogólne złe samopoczucie. Mimo wszelkiego rodzaju specyfików, które aplikowała jej rodzina, cały czas miała stan podgorączkowy, którego w żaden sposób nie dało się zlikwidować. Po długich i uciążliwych przekonywaniach ze strony rodziny wreszcie udała się do lekarza.

Lekarz zbadał, zapisał jakieś witaminki i odesłał do domu.

STYCZEŃ

Stan chorej pogarszał się, więc zmuszona została do udania się do lekarza ponownie, ale reakcja pana doktora była taka sama jak podczas pierwszej wizyty. Żadnego skierowania na jakiekolwiek badania, tylko pocieszające słowa „teraz taki okres chorób, to pewnie jakiś wirus”.

Kolejna, tym razem prywatna wizyta u kolejnego lekarza, który za odpowiednią kwotę, postanowił zająć się pacjentką „jak należy”, czyli zlecił EKG, prześwietlenie płuc i brzucha, i zapisał kolejny medykament w postaci antybiotyku, również nie przyniosła oczekiwanych efektów.

Nastąpiła zatem zmiana lekarza i dopiero następna, prywatna wizyta zaowocowała skierowaniem na badania krwi, moczu itp. Wyniki okazały się tak przerażające. Pani doktor okazała się człowiekiem i pacjentka wylądowała w szpitalu, w którym została poddana wszelkim badaniom typu gastroskopia, kolonoskopia itp., ponieważ zaistniało podejrzenie choroby nowotworowej, gdyż oprócz bóli i zawrotów głowy, ogólnego osłabienia, parestezji, zaburzeń wzroku, gwałtownych zlewów potnych i cały czas utrzymujących się stanów podgorączkowych  traciła na wadze i to w tempie zastraszającym. Po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu i po zaaplikowaniu pacjentce dwóch jednostek krwi została z czystym sumieniem wypisana do domu, ponieważ lekarze stwierdzili, że wykluczyli wszystko co podejrzewali i już nic więcej ze swojej strony nie są w stanie zdziałać. W związku z bardzo złymi wynikami krwi, a konkretniej niskiej hemoglobiny i kilkadziesiąt razy przewyższającej ilość normy trombocytów, polecono pacjentce wizytę u lekarza hematologa.

LUTY

Był początek lutego. Pacjentka ze skierowaniem udała się do przychodni w celu zapisania na wizytę do wskazanego specjalisty i otrzymała informację, że najbliższy termin jest na miesiąc WRZESIEŃ. Ze smutkiem więc opuściła przychodnię pokornie zgadzając się na zapisanie na ten właśnie miesiąc. Mimo wszelkiego rodzaju leków zażywanych cały czas, wyniki krwi pozostawały bez zmian, a osłabienie organizmu dochodziło szczytu, ponieważ nie potrafiła przejść bez odpoczynku nawet dwudziestu kroków, dlatego (po  usilnych prośbach, groźbach i błaganiach ze strony najbliższych) postanowiła ponownie udać się do tego samego lekarza, który miał się nią zaopiekować w miesiącu wrześniu – prywatnie. Za określoną kwotę, widząc łzy pacjentki, pan doktor zgodził się przyjąć schorowaną kobietę w gabinecie państwowego szpitala, ponieważ do jego gabinetu prywatnego mieszczącego się w innej miejscowości, a do tego z bardzo uciążliwym dojazdem nie byłaby w stanie dotrzeć. Prywatna wizyta zaowocowała kolejnym skierowaniem do szpitala z terminem za około trzy tygodnie.

MARZEC

Nadzieja na wyzdrowienie w pacjentce rosła wraz z rosnącym spadkiem sił i coraz gorszego samopoczucia i niestety to drugie zwyciężyło to pierwsze bo pacjentka tydzień przed zaplanowanym przez pana doktora terminem zgłoszenia się do szpitala zasnęła snem wiecznym.

Po śmierci dowiedziałam się od lekarza pierwszego kontaktu na co tak właściwie chorowała moja mama. Choroba nazywa się „nadpłytkowość krwi” i przyznam szczerze, że pierwszy raz spotkałam się z tą nazwą, chociaż mam wykształcenie częściowo medyczne. Miała wszystkie objawy choroby, udokumentowane wynikami krwi i… NFZ, oraz pracujący w nim ludzie okazali się…