JustPaste.it

Licencja na grafikę - nie lekceważ jej

Warto wiedzieć, po co w ogóle potrzebna jest licencja na używaną grafikę i do czego może doprowadzić jej brak. Niestety ten temat przez wielu ciągle traktowany jest jak temat tabu.

Warto wiedzieć, po co w ogóle potrzebna jest licencja na używaną grafikę i do czego może doprowadzić jej brak. Niestety ten temat przez wielu ciągle traktowany jest jak temat tabu.

 

Kiedy do tworzonej w naszej firmie grafiki np. znaków towarowych, wystawiamy pisemną licencję, klienci bardzo się dziwią, bo najczęściej się z tym wcześniej nie spotkali. Warto wiedzieć, po co w ogóle potrzebna jest licencja i do czego może doprowadzić jej brak. Niestety ten temat przez wielu ciągle traktowany jest jak temat tabu.

Skąd bierze się potrzeba wystawiania licencji?
Warto wiedzieć, że istnieje coś takiego jak prawo autorskie. Nie będę się wdawał w jego szczegóły, ponieważ na tą chwilę wystarczy to, że w ogóle takie prawo istnieje. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zakłada istnienie czegoś takiego jak:

  • prawo autorskie - niezbywalne określenie kto jest autorem np. Jan Kowalski jest autorem loga „XXX.pl"

  • prawo majątkowe - zbywalne określenie kto jest właścicielem np. firma ABC S.A. jest właścicielem loga „XXX.pl"

Zlecając wykonanie projektu należy bezwzględnie zadbać o licencję. Może to być w najgorszym przypadku e-mail. Ważną rzeczą jest również wskazanie przez sprzedającego kto jest autorem dzieła. W przeciwnym wypadku może Cię spotkać przykra niespodzianka, że autorów było np. 3 i nabyłeś 1/3 praw majątkowych do projektu np. strony czy loga.

Przy okazji sprzedaży praw majątkowych ważne są dwa zwroty wytrychy:

  • licencja wyłączna (tzw. exclusive license) - sprzedający sprzedaje dzieło tylko nam i nikomu innemu nie będzie go sprzedawał. Jeżeli nie zastrzeże sobie prawa do wykorzystywania znaku np. do umieszczenia w portfolio, nie ma prawa tego zrobić bez Twojej zgody.

  • licencja niewyłączna (tzw. non-exclusive license) - sprzedający daje nam prawo do wykorzystywania dzieła, ale zachowuje prawo do dalszej odsprzedaży projektu. Sytuacja taka ma miejsce np. kiedy kupujemy szablon strony.

Jest to o tyle ważne, że jeżeli kupujesz np. licencję wyłączną do szablonu strony upewnij się, czy ktoś nie kupił już licencji niewyłącznej. W takiej sytuacji twoja licencja wyłączna nie będzie pełnowartościowa. Podobnie jeżeli kupujesz jakikolwiek szablon warto sprawdzić czy ktoś go już nie kupił na wyłączność. Warto zwrócić też uwagę na to, czy będziesz miał prawo do modyfikacji. Jeżeli przekazywane jest pełne prawo majątkowe, wtedy w dużym skrócie masz prawo z projektem robić co Ci się podoba. Taka licencja jest dla nabywcy najbardziej dogodna.

Jak sprawdzić sprzedawcę?
W zasadzie jeżeli znak nie jest kopią jakiegoś znanego projektu praktycznie nie mamy szans na ustalenie samodzielnie czy autor sam wymyślił projekt. IAI-System.com jest właścicielem zastrzeżonego znaku towarowego Hip-Hop.pl. Otrzymaliśmy informację, że jeden skateshop w Poznaniu wykorzystuje nasze logo. Kiedy zadzwoniłem do właścicielki aby sprawdzić czy to prawda, okazało się, że sklep wykorzystuje większość loga (bez „pl"). Okazało się, że Pani zleciła wykonanie loga agencji reklamowej, która okazała się być nieuczciwa i po prostu skopiowała nasz znak towarowy. Pech polegał na tym, że znak był dobrze rozpoznawany i co ważniejsze zastrzeżony w Urzędzie Patentowym. Gdyby właścicielka sklepu miała napisane na licencji zapewnienie, że agencja stworzyła znak całkowicie sama, mogła by ich pozwać do sądu. Ponieważ faktura zawierała jedynie pozycję „wykonanie szyldu" nie mogła praktycznie udowodnić, że agencja dopuściła się kradzieży znaku. Cała wina spadła na nią.

W praktyce, trzeba brać od autora pracy oświadczenie, koniecznie pisemne, że sam wykonał pracę. Jeżeli nie wykonał tego sam, niech wskaże kto jeszcze ją wykonywał ewentualnie na jakich materiałach bazował. Należy sprawdzić też czy miał prawo wykorzystać te materiały. Jeżeli autorów jest więcej należy uzyskać zgodę od pozostałych również. Dopuszczalna jest sytuacja gdy np. projektant strony podzleci np. zaprojektowanie logo i kupi na wyłączność szablon i go przerobi. Ważne jednak aby to wszystko opisał i udostępnił przynajmniej do wglądu uzyskane licencje. Pamiętaj też, że czcionki podobnie jak inne prace graficzne, podlegają ochronie licencyjnej.

Czasami jest tak, że na licencji sprzedający chce napisać wyłącznie nazwę firmy. Niestety firma nie projektuje znaku tylko konkretny człowiek lub ludzie pracujący w niej i oni są autorami tych prac. Chcąc zarejestrować znak lub wzór użytkowy w Urzędzie Patentowym będziesz poproszony o wskazanie autora projektu. Nawet jeżeli ktoś był etatowym pracownikiem firmy, może już w niej nie pracować. Wymagaj zatem od firmy, aby wpisała przynajmniej imiona i nazwiska autorów. Bez tego nie będziesz mógł zastrzec pracy w Urzędzie Patentowym.

Czemu to jest takie ważne?
Wyobraź sobie taką sytuację: jesteś firmą jednoosobową, zlecasz wykonanie np. na Webhandel wykonanie logo. Płacisz za nie np. 200zł. Ponieważ znak projektował jakiś nastolatek, przelewasz mu pieniądze bez rachunku, albo nawet wystawi Ci rachunek „o dzieło". Twoja firma rozwija się, reklamujesz firmę w gazetach, produkujesz pieczątki, szyldy nawet koszulki dla pracowników. Po 10 latach firma otwiera filię w Szczecinie, gdzie na zakupy wpadł Niemiec, który ma niewielką firmę budowlaną. Okazuje sie, że znak Twojej firmy jest bardzo podobny do znaku, który jego rodzina wykorzystuje od 60 lat. Jeżeli skieruje sprawę do sądu, będzie Cię to słono kosztowało. Próbujesz kupić znak za 20 tysięcy euro, jednak Niemiec unosi się honorem i nie chce sprzedać znaku. W związku z tym, że dowody są bezsporne idziecie na ugodę. Kupujesz mu 2 litrową Wyborową i zobowiązujesz się w ciągu 7 dni usunąć wszystkie znaki. W tym momencie obdzwaniasz wszystkie filie i każesz natychmiast zlikwidować wszystkie znaki towarowe i rozpaczliwie poszukujesz nowego znaku. Scenariuszy jest bardzo realny, jeżeli będziesz beztrosko traktował sprawy licencji na grafiki.

Warto już od początku zabezpieczyć prawa majątkowe do zlecanych prac. Sam doprowadziłem do unieważnienia rejestracji znaku towarowego w Urzędzie Patentowym, który był modyfikacją mojego projektu. Firma chciała zarejestrować znak towarowy. Znak był modyfikacją mojego znaku. Miała fakturę i licencję na znak po modyfikacji, jednak nigdy nie uzyskała pełnych praw majątkowych na ten znak, który zaprojektowałem. Był to znak przedsięwzięcia prowadzonego wspólnie z tą firmą, więc jak najbardziej mieli prawo posługiwania się nim do reklamowania przedsięwzięcia i tak traktowałem udzieloną licencję. Nasze losy się rozeszły, więc firma chcąc bazować na naszej współpracy zmodyfikowała znak tak, aby nawiązywał wizualnie do mojego projektu, ale był innym. Ponieważ nie mieli licencji na mój znak, bez problemu unieważniłem zgłoszenie w Urzędzie Patentowym na jego rejestrację. Firma ta obecnie zaprojektowała nowy, zupełnie inny znak, który jest nieznany i musi go reklamować „od zera"

Jak należy się zabezpieczać?
Oto garść podstawowych rad:

  1. Nie kupuj prac od nieznanych i niesprawdzonych ludzi. Nie sugeruję abyś od razu kupował projekty od wielkich agencji reklamowych, które koszą jak za zboże. Jednak poproś o dokładne dane sprzedającego i postaraj się je zweryfikować. Sprawdź portfolio grafika od którego kupujesz projekt i to od ilu lat pracuje. Ktoś kto pracuje przez lata jako projektant freelancer z dużym prawdopodobieństwem nie „wytnie numeru" sprzedając „lewe" logo.

  2. Koniecznie żądaj faktury na przeprowadzone prace. Na fakturze poproś aby było napisane jakie dokładnie prace zostały wykonane i niech jedna z pozycji nazywa się koniecznie np. „wyłączna licencja na znak towarowy X". Jeżeli grafik nie ma firmy, niech wystawi rachunek do umowy o dzieło. Taki dokument przy okazji pozwoli zweryfikować dane sprzedającego. Dokument sprzedaży jest wręcz obowiązkowy z punktu widzenia prawa autorskiego, które gwarantuje prawo do „adekwatnego" wynagrodzenia za dzieło. Brak zapłaty może być podstawą do unieważnienia transakcji.

  3. Oprócz faktury obowiązkowo zawsze sporządźcie umowę sprzedaży projektu. Umowa taka powinna zawierać precyzyjne dane sprzedającego i kupującego. Obowiązkowe elementy to również określenie jaką licencję nabywamy oraz jeżeli nie jest to przekazanie pełnych praw majątkowych to co mamy prawo zrobić ze sprzedanym projektem. Może się przecież okazać, że np. autor nie pozwala nam modyfikować projektu.

  4. Umowa powinna zawierać dokładny opis co zostało zrobione, a najlepiej wydruk projektu (np. loga).

  5. W umowie musi zostać wskazany autor dzieła.

  6. Umowa musi zawierać oświadczenie czy projekt został opracowany od zera, czy wykorzystywane były zasoby innych firm. Jeżeli były wykorzystane zasoby innych firm, muszą one zostać wskazane i opisane na jakiej podstawie firma uznała, że ma prawo je wykorzystać.

  7. Nie wykorzystuj znaku, zanim nie uregulujesz kwestii licencji. Kiedy zaczniesz produkować materiały reklamowe, wartość znaku wzrośnie i ciężko będzie Ci się wycofać z jego używania.

  8. Jeżeli zatrudniasz kogoś na umowę inną niż umowa o pracę, dodaj klauzulę o przekazywaniu praw majątkowych lub zadbaj o licencję na każdą pracę. Nie zaszkodzi także wpisać takiej klauzuli do umowy o pracę np. dla grafika.

Przesłanie na koniec
Nie lekceważ kwestii licencji. Wiele osób uznaje, że nie ma czasu na takie zabawy. Nic bardziej mylnego. Jasna i klarowna sytuacja prawna projektów, programów czy znaków, pozwala Ci spać spokojnie. Lepiej teraz spędzić 30 minut na spisanie umowy licencyjnej, niż w przyszłości ciągać się przez rok po sądach.

Na podstawie doświadczenia mogę również dodać, że nie współpracuję z ludźmi, którzy nie chcą wystawiać licencji. Skoro ktoś nie chce takiej licencji wystawić, jest to dla mnie wyraźnym sygnałem ostrzegawczym, że coś jest nie tak z tym projektem. Pamiętam sytuację, gdy kiedyś ogłosiliśmy konkurs na nowy design do Hip-Hop.pl. Spodobała nam się jedna propozycja, która na koniec okazała się być kopią strony hip-hop'owej z mało znanego kraju. Gdybyśmy ją wykorzystali, po pewnym czasie mielibyśmy duże kłopoty.

 

Źródło: http://fornalski.blox.pl/2006/08/Licencja-na-grafike-nie-lekcewaz-jej.html