JustPaste.it

Fanka z przypadku.

 Późnowrześniowe popołudnie, jedno z pierwszych spędzonych w akademiku. Wszędzie jeszcze pusto, nadmiar wolnego czasu wypełniam oglądaniem filmików w internecie. Jako wieloletnia fanka Janusza Radka ucieszyłam się widząc nowe nagranie zawierające jego wykonanie utworu pt. 'Katedr świat', którego co prawda wcześniej nie znałam ale zachęcona nazwiskiem wykonawcy postanowiłam obejrzeć. Wykonanie było – jak zwykle zresztą – bardzo dobre. Ale... Autorzy wszystkich zamieszczonych komentarzy byli zgodni – 'super wykonanie, ale oryginał jest tylko jeden, Bruno Pelletier rządzi'. Pomyślałam sobie 'ki diabeł? Kto niby może zaśpiewać lepiej?' ale na wszelki wypadek postanowiłam sprawdzić kimże jest ten wychwalany ponad niebiosa Pelletier. Po wpisaniu nazwiska w wyszukiwarkę pojawił się link do jakiegoś nagrania. Na miniaturce zobaczyłam niewielką postać w niebieskim płaszczu, z raczej sceptycznym nastawieniem kliknęłam przycisk 'play'.

Gdy postać otworzyła usta i wydobyła z siebie głos wszystko inne przestało istnieć. Nieważne było to, że nie rozumiem języka, w tym głosie dało się słyszeć coś takiego, że pragnęłoby się go słuchać do końca życia.

 Nagranie, które znalazłam zawierało wykonanie utworu pt. 'Les temps des cathedrales' rozpoczynającego musical Richarda Cocciante i Luca Plamondona pt. 'Notre Dame de Paris'. Po kilkukrotnym obejrzeniu całego spektaklu (uff, znalazłam angielskie napisy) przyszedł czas na sprawdzenie czy ten facet o złotym gardle przypadkiem nie zaśpiewał jeszcze gdzieś. Zaśpiewał, i to jak! Następne dni i tygodnie upłynęły mi na zapoznawaniu się z jego twórczością i popadaniu w coraz większe uwielbienie dla jego głosu. Glany z kąta krzyczały 'Przecież nie słuchasz TAKIEJ muzyki!', głosik w głowie szeptał 'Przecież nigdy nie przepadałaś za francuskim' a znajomi przy każdej okazji pukali się w czoło. Na całe szczęście odkryłam istnienie polskiego forum artysty i fanek, które przechodziły przez to samo co ja! Uff, nie oszalałam do reszty... A może i oszalałam? Who cares...

 

Kilka faktów.

 Urodzony pół wieku temu na przedmieściach Quebec City artysta ma na swoim koncie wydanie 11 albumów, występy w sześciu musicalach, z czego w czterech z nich był odtwórcą głównej roli. Największą popularność przyniosła mu rola Gringoire'a ze scenicznej adaptacji powieści Victora Hugo pt. „Katedra Notre Dame”, musicalu „Notre Dame de Paris” z 1998 roku, który był drzwiami do międzynarodowej kariery również dla innego dobrze znanego w Polsce kanadyjskiego wokalisty – Garou. Przygoda Bruna z musicalem zaczęła się jednak dużo wcześniej bo w roku 1991 wraz z występem w musicalu 'Vu d'en haut' . Przełomowy był rok 1992 – kontrakt płytowy i wydanie pierwszego albumu zatytułowanego po prostu 'Bruno Pelletier' oraz początek współpracy z legendarnym reżyserem jakim jest Luc Plamondon, która przyniosła mu role w takich przedsięwzięciach jak 'La legende de Jimmy', 'Starmania' i wspomniane wcześniej NDdP.

 Jako artysta stale poszukujący nowych form wyrazu Bruno podejmował się różnych przedsięwzięć muzycznych, które raz za razem potwierdzały jego wyjątkową wszechstronność. Od rockowych korzeni, poprzez flirt z utworem operowym(Miserere z repertuaru Andrei Bocelliego), przez pop, bożonarodzeniowe utwory w towarzystwie orkiestry symfonicznej po...jazz. Zasmakował również pracy innej niż ta na scenie – przyjął funkcję dyrektora artystycznego w musicalu 'Dracula: entre l'amour et la mort' w którym...grał również główną rolę. Historia targanego namiętnościami wampira zdobyła uznanie publiczności i krytyków, spektakl obejrzało ponad 50 000 widzów. Podobnie było z wydanym nieco później albumem 'Bruno Pelletier et le GrosZorchestre' zawierającym jazzowe wersje znanych utworów, zarówno tych jego autorstwa jak i światowych przebojów. Niedługo po sukcesie tego albumu, za który artysta został nagrodzony szesnastą już w swojej karierze nagrodą Felixa (najważniejsza nagroda muzyczna w francuskojęzycznej części Kanady), Bruno zatęsknił za wydawaniem własnego materiału. Na efekt nie trzeba było długo czekać, wydana w 2009 roku płyta 'Microphonium' jest dziś przez wielu uznawana za najlepszą w całej jego dyskografii. Podczas tournee promującego ten album Bruno po raz pierwszy zawitał na wschód – koncertował w Moskwie. Rok 2010 to przede wszystkim powrót NDdP – artyści jeszcze raz zebrali się by w towarzystwie orkiestry przypomnieć widzom najpiękniejsze utwory pochodzące z kultowego musicalu. Do dzisiaj artyści zawitali we Francji, Rosji, Ukrainie i w...Libanie. Następne koncerty są zaplanowane na marzec przyszłego roku. Kolejny rok i kolejne przedsięwzięcie sceniczne – Pelletier przyjął jedną z ról w musicalu „Les filles de Caleb” w którym dostarczał sporo pracy charakteryzatorom, wciela się w swojego bohatera będącego na trzech etapach życia – nastoletniego chłopaka, dojrzałego mężczyzny oraz starszego już pana. W ten sposób dochodzimy do roku 2012, w pewien sposób przełomowego dla artysty. We wrześniu tego roku wydał swoją jedenastą już płytę zatytułowaną 'Rendus la', będącą zarazem pierwszą zawierająca bardzo osobiste teksty. Każda z dwunastu piosenek zawiera swego rodzaju wyznanie i przesłanie dla najbliższych mu osób, lub ludzi którym jest za coś w życiu wdzięczny. Przerwy pomiędzy koncertami promującymi ten album wypełnia uczestnicząc jako trener w popularnym programie 'Un Air de Famille' gdzie co tydzień spotykają się trzy rodziny rywalizujące wokalnie o zwycięstwo i przejście do dalszego etapu gry.

na przestrzeni lat

Trochę ciężko w to uwierzyć,ale tak - na wszystkich powyższych zdjęciach znajduje się ten sam człowiek. Po kolei od lewego,górnego rogu: Starmania, Notre Dame de Paris, Dracula:entre l'amour et la mort, koncert w ramach trasy Bruno Pelletier et le GrosZorchestre, Les filles de Caleb i Bruno obecnie.

Co ty w nim widzisz?!”

 To pytanie,które ostatnimi czasy słyszę bardzo często. Może nie tyle widzę, co słyszę. O ile w mojej opini Bruno Pelletier jest bardzo przystojnym mężczyzną, tak na pierwszym planie była jest i będzie muzyka. Artysta dysponuje silnym, ciepłym głosem o przepięknej barwie i szerokiej skali. Jest przy okazji jedynym, ale to jedynym wokalistą, którego jestem w stanie słuchać gdy śpiewa falsetem. Ponadto przekazuje emocje w taki sposób, że nawet taka osoba jak ja, której znajomość języka francuskiego zaczyna się i kończy na kilku podstawowych zwrotach, podświadomie rozumie 'co artysta miał na myśli'.

 Kolejna rzecz – koncerty. Pomimo pięćdziesiątki na karku, jak przystało na zapalonego sportowca Bruno na scenie to wulkan energii. Sfilmowanie go, czy zrobienie ostrego zdjęcia to nie lada wyzwanie – pełno go na całej scenie, nieustannie biega po niej i skacze zarażając publiczność pozytywną energią, której niespożyte pokłady zdaje się posiadać. Oglądając materiały zarejestrowane w czasie jego występów niesamowicie zazdroszczę osobom, które miały okazję oglądać go na żywo. Cały czas mam nadzieję, że kiedyś taką okazję będę miała i ja, najlepiej tu, w Polsce. Niestety jedyny planowany dotąd koncert został przełożony, a data nie została jeszcze wyznaczona.

4cfb401b512b27695067c019dbf1baf0.jpg

 

"To teraz sobie potańczymy" - jak widać w czasie koncertów Bruna roznosi energia,która uniemożliwa mu pozostanie w jednym miejscu ;)

 Dzięki przypadkowemu w sumie zetknięciu z twórczością wokalisty zwanego „Złotym głosem Quebecu” poznałam kawał dobrej muzyki, spotkałam świetnych ludzi poznanych na polskim forum artysty i...na dobre pogodziłam się z kolorem włosów. Mogę śmiało stwierdzić,że jestem Brunetką w 100% znaczeniu tego słowa ;)

Gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością reklamowaną nazwiskiem 'Bruno Pelletier' – z pewnością nikt nic na tym nie straci, a być może znajdzie coś dla siebie.

Przydatne linki:

www.brunopelletier.pl – polska oficjalna strona artysty

www.bpelletier.fora.pl – forum polskich fanów, prawdziwa kopalnia informacji oraz miejsce spotkań miłośników tej wspaniałej muzyki...i nie tyko ;)

http://www.facebook.com/WeWantBrunoPelletiersConcertInPoland - strona gromadząca osoby starające się o organizację koncertu w Polsce