JustPaste.it

DANCE MACABRE (wywód całkiem nie w porę)

Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia - Albert Einstein

91c69a0a33c27a22882ddedc7fe65b56.jpg

 

Lubię to miejsce bo od domu niedaleko i cisza, jakoś jeden drugiemu nie przeszkadza, choć w zasadzie dosyć tu tłoczno. Ale na szczęście klientela na ogół się nie rozpycha

Znajomych też się odwiedzi, miłe czasy powspomina. Zawsze można powłóczyć się szlakiem starych artystów i artystek i przypomnieć ich erotyczne skandale.

I tak sobie idę i myślę, że np. kobiety naszego życia (nie wstydźmy się użyć określenia - kochanki), które pozostają tu obecnie na stałe, już w stanie wiecznego spoczynku, mają ten dodatkowy walor, że nie są zbyt gadatliwe. Powiedziałbym nawet, że tu stają się wyjątkowo wyciszone i dyskretne, od czasu jak przeszły na niebieską niwę.

I to niezależnie od ilości odwiedzin ciekawskich i byłych zalotników .

A przecież poplotkować kusi...

Nawet ich mężowie, leżący obok, przestają być zazdrośni i nabierają niemal kamiennej powagi. Gdyby tak dokładnie się im przyjrzeć, to nawet literatura nagrobkowa sugeruje „nie wszystek umrę” co rodzi podejrzenie dalszej personifikacji duszy po zejściu.

A to, że taka uczłowieczona dusza ma swoje wymogi jest niewątpliwe. Lubi się poszwendać między grobami, odwiedzić znajomych w zaprzyjaźnionych niszach i katakumbach, skoczyć do Kazia dwie alejki dalej i wyciągnąć go na piwo. Czemu nie? Do dzisiaj nie wiadomo i nie ma na to logicznych dowodów, że dusza nie lubi się napić...Powiedziałbym więcej. Już dawno zauważono, że po wydaniu ostatniego tchnienia, ze szklanki u wezgłowia znika zawartość i to bez względu na rodzaj cieczy.

 

3cb81ab194b66f6a9bdb16b7b8c0818c.jpg

 

Ale wracając do istoty rzeczy...

Spacerując po moim zaprzyjaźnionym cmentarzu podziwiam coraz częściej eleganckie Kolumbaria. Mają dobrą lokalizację. Stoją trochę na wzniesieniu, są piętrowe to i widok niezły jest przez przyciemnioną szybkę.

Ładny widok po zejściu - rzecz bezcenna !.

Wprawdzie można tradycyjnie, w trumience, z rodzinką pod ziemią i trochę taniej we wspólnym dołku, ale przywalą człowieka glebą i kawałkiem betonu, co nie wzbudza już za życia zbytniego entuzjazmu a świadomość wiecznej klaustrofobii dopełnia reszty.

A takie Kolumbarium to zawsze własny kąt i co by tu nie mówić, trochę kawalerka, wprawdzie mała, bo o wymiarach 20x40x60 cm ale zza szyby można zawsze obejrzeć to i owo, nie mówiąc już o osobnikach płci przeciwnej (niejeden i niejedna chętnie się w szybce przejrzy wałęsając się po nekropolii, co w przypadku wieczności może mieć istotne znaczenie i jest pewną rozrywką)..

Tym bardziej, że od dawna zachodzi podejrzenie, iż wieczność w zasadzie może być trochę nudna. A cykliczne i okazjonalne odwiedziny dalszej rodziny i fałszywych przyjaciół są wątpliwą rozrywką. Nie mówiąc o tym ile dusza się wtedy nasłucha na swój temat a odszczeknąć nie może.

Idąc dalej tropem moich przemyśleń..

Przed Kolumbarium nie stawia się ławeczek. Więc żałobnicy i ich goście szybko rezygnują z chuchania w szybkę. Zapalają na stojaka świeczkę, dokładają kwiatek i do widzenia - a dusza hop na plotki do sąsiadki

Krótko mówiąc - same plusy.

 

da9906b6a9c52d8b4a309a691ef4f167.jpg

 

Wprawdzie, taka nekropolia wygląda jak miniaturowy wieżowiec z PRL albo już bardziej wykwintnie jak kredens gdański, ma jednak tę przewagę, że wieczność przebiega tu bez zakłóceń, nie korci złodziei, w spopielone robak nie wejdzie, nie słychać fizjologicznych odgłosów sąsiadów i sąsiadek zza ściany, co najwyżej wosk czasem zaskwierczy.

Reasumując mój wywód nie w porę, kiedy wskazówka naszego zegara wieczności zbliża się do cyfry 12, a czas pomknie w swój wieczny pościg z materią, warto rozejrzeć się za jakąś higieniczną i przytulną lokalizacją.

Na koniec chciałbym złożyć oświadczenie, że nie mam szwagra w zarządzie cmentarza a moje stanowisko w sprawie jest absolutnie bezstronne.

Przekonany o słuszności swego wywodu
życząc wspaniałej zabawy karnawałowej - Seta 1212

@JanuszD.