JustPaste.it

Była moją babką.

Opowiadanie.
User avatar
eioba71294 @eioba71294 · Nov 23, 2019

Opowiadanie.

 


Była moją babką. Kobieta, która dała życie mojej matce, miała swoją historię, może nie tylko ona, o my wszystkie kobiety tego rodu byłyśmy szczególnie kochane.
Przyszła wojna, nieuchronnie wkradła się w życie Polaków i mojej rodziny. Dziadek został zwerbowany do wojska i trafił do marynarki. Bitwa nie pozwoliła im przetrwać, wszyscy zatonęli. Cóż babcia została sama, z dwoma nieletnimi synami. Tak, bo moja matka urodziła się później.
Babcia cierpiała, a swój ból topiła w modlitwie, za męża, za Polaków i dzieci, które patrzyły na jej łzy. Modliła się o śmierć, o której nikt nie wiedział. Modliła się, by i jej życie pochłonęła wojna a tylko miłość do dzieci trzymały ją przy życiu.
Jeszcze przed wojną miała swego spowiednika, księdza Piotra, młodego wikarego w jej parafii. Piotr, będę go nazywać jak mężczyznę, bo takim okazał się w życiu mojej babki. Zawsze była dla niego wzorem cnoty i szczerej wiary, sam w chwilach zwątpienia wysłuchując jej modlitw, widząc jak Bóg potrafił jej wybaczać, kochał bardziej to co robi i z większą siłą pochodził do spraw wiary. Kiedy owdowiała jej spowiedź ukazała inne oblicze, zwątpienie i żal, barak zrozumienia i rozczarowanie. Tak bardzo cierpiała, że on nie potrafił nie czuć tego samego. W końcu zrozumiał, że zawsze ją kochał, a w chwili słabości jej wiary zaczął się zastanawiać, czy nie powinien być przy niej blisko. Kochał kobietę, był mężczyzną Bóg mu wybaczy, tak postanowił i porzucił sutannę. Nie od razu go przyjęła,a w miasteczku ta wiadomość rozniosła się, aż tak szerokim echem, że musieli się przenieść. Cóż przenieśli się do Wrocławia i urodziła się tam moja matka i jej brat. W sumie czwórka, ona i on, który pokochał ją bardziej od swojego powołania.
Moja matka wychowywana wśród braci była zawsze rozpieszczana. Nastały nowe czasy a życie nabrało barw. Ludzie powoli zapominali o wojnie na ulicach, o zniszczonych miastach, spalonych wsiach i siejących spustoszenie agresorach. Matka rozpoczęła studia na Uniwersytecie Wrocławskim, których nie ukończyła ponieważ zakochała się w młodym podróżniku i postanowiła wyjechać z nim do Włoch a dalej do Francji, uznając to za bardziej romantyczne miejsce i tam właśnie urodziłam się ja, a po dwunastu latach mój brat. Rodzice mieli duży krąg przyjaciół jednak to polska rodzina Zarębów, była im najbliższa. Mieli jednego syna, który zawsze kiedy u nas bywali bawił się ze swoim rówieśnikiem moim bratem. Ja patrzyłam jak dokazywali i często bawiłam się z nimi, choć i bywało, że droczyłam się z nimi drwiąc z ich młodego wieku.
W wieku osiemnastu lat poznałam Maćka. Nie wiem czym mnie urzekł, ale wbrew woli rodziców pobraliśmy się i urodziło się nam dwójka dzieci, synowie. Nawet nie pamiętam kiedy pierwszy raz mnie uderzył. To co utknęło mi w sercu to wielkie rozczarowanie. Mieszkaliśmy niedaleko mojego rodzinnego domu ale nikt nie wiedział jak mnie traktuje mój mąż. Wstydziłam się? To raczej wymówka tego, że mu na to pozwalałam i za każdym razem wybaczałam. To brat pierwszy zaczął coś podejrzewać, nie pozwoliłam mu nikomu o tym mówić, obiecywałam, że zostawię dranie w jak tylko odchowam synów. Kiedyś brat pobił mojego męża, ale skutkiem tego był odzew na mnie, choć może nie od razu. Łukasz, to owy, mały przyjaciel z dzieciństwa brata, ten sam który dokazywał w naszym domu i dorastał na moich oczach, mieszkał po sąsiedzku. Cały czas wiedział o moim cierpieniu, patrzył w ukryciu i cierpiał zawsze kiedy mąż znęcał się nade -mną.
Synowie dorośli, wyszli z domu a ja zostałam z moim oprawcą. Wmawiałam sobie, że urodziłam się po to by odkupić grzechy dziadków i muszę nieść swój krzyż. Aż do pewnego dnia, dnia dla mnie zbawiennego. Mój mąż, kat zginął tragicznie w wypadku drogowym. Nie z jego winy, stal się ofiarą tak jak ja byłam nią całe czas będąc przy nim. Co czułam? Nie miałam siły kierować swoim życiem, więc los pokierował nim i wynagrodził mi lata udręki.
Cóż wydarzyło się później?
Łukasz zaistniał w moim życiu. Najpierw broniłam się, nie przyjmowałam takich myśli, rodzina nie mogła tego zaakceptować. My jednak kochamy się szczerze i dziś jestem w ciąży. Mój młodszy syn ma 20 lat, mąż jest dwanaście lat młodszy a ja jestem szczęśliwa. I dobrze mi z tym. Nie obchodzi mnie co mówią inni.

Miłość nie zna lat, nie zna wieku.
Miłość nie zna cierpienia,
a szuka zrozumienia.
Nie zamykaj się w sobie,
a serce otwórz drugiej osobie.
Wszystko ma swój kres, i nie jedno serce w życiu jest.

f7b6eef920294b4f439d123f7aac4546.jpg

Hehe...