JustPaste.it

Praktyka z rozkładów runicznych

Po zakończonych zajęciach Llewellyn wybrała się na spacer do Sukiyi. Z jakiegoś powodu, mimo cudownej atmosfery, adepci rzadko odwiedzali to miejsce. Dziewczyna zdjęła buty, pozostawiła je w szafce i skierowała swoje kroki w stronę jednego ze stolików. Po drodze nabrała w dzbanuszek wody i zalała nią liście herbaty. Przysiadła na tatami i ułożyła przed sobą dzbanek, filiżankę oraz woreczek ze swoimi runami. Po upiciu kilku łyków herbaty, wzięła woreczek w ręce i skupiła się na jego zawartości. Jak potoczy się moja nowa znajomość? Spytała, potrząsając nim i wyciągając pierwszą runę. Była nią Tiwaz w pozycji odwróconej. Dziewczyna zmarszczyła nieco brwi, odkładając przed sobą drewienko i uważnie mu się przypatrując. Przypominając sobie symbolikę odwróconej runy przygryzła w zastanowieniu wargę. Wróżba mogła wskazywać, że nowa znajomość Llewellyn niekoniecznie potoczy się tak, jakby tego chciała. Spodziewać się mogła zdrady, braku lojalności, czy także infantylności oraz unikania odpowiedzialności za swoje czyny. Dziewczyna westchnęła głęboko, odkładając runę na bok. Postanowiła być zatem ostrożniejsza w nowej relacji i nie poświęcać się jej cała, stanąć nieco z boku i czekać na rozwój wydarzeń. Może w ten sposób uchroni się przed ewentualną krzywdą ze strony nowego znajomego. Niczego nie lubiła bardziej, niż braku lojalności.

Starając się na tym za bardzo nie skupiać, bowiem bądź co bądź, to tylko wróżba, przesunęła runę na bok i zrobiła miejsce na środku stolika. Ponownie chwyciła w ręce woreczek i myśląc ciągle o znajdujących się w nim runach, zadała kolejne pytanie. Czy uda mi się na czas ukończyć wszystkie badania i pomyślnie skończyć studia? Uśmiechnęła się do siebie ze swojej głupoty, ciekawa czekającej na nią odpowiedzi. Zaczęła wyjmować z worka kolejne runy i układać je obok siebie: Dagaz, Mannaz w pozycji odwróconej, Gebo, Algiz w pozycji odwróconej, Fehu w pozycji odwróconej, Thurisaz w pozycji prostej, jako ostatnie wyciągając Uruz w pozycji odwróconej, którą złożyła poniżej, pomiędzy 3 i 4 runą. Odłożyła worek na bok, oparła łokcie o blat, po czym splotła dłonie i złożyła na nich brodę, głęboko wpatrując się w ozdobne kawałki drewna. Jeśli wierzyć temu, co mówiły jej runy, jej pytanie przedstawiało się jako transformacja, przemiana czy jasne cele, co w sumie niewiele mijało się z prawdą – wiedziała co chce osiągnąć, a zakończenie etapu edukacji to z pewnością transformacja obecnego życia i nowy początek. Z pewnością również mogła uwierzyć w znaczenie odwróconej Mannaz, zdecydowanie ktoś mógłby obawiać się, że zdobycie nic nieznaczącego tytułu naukowego przepełni mnie egoizmem i poczuciem wyższości nad innymi, zażartowała w myślach. Jednakże na pewno odczuwała przez ostatnie miesiące dużą samotność, miała wiele wątpliwości o to, czy sobie poradzi, a jej samoocena sięgała dna. Przeszła zatem do kolejnej pary, która miała pomóc zrozumieć podstawy problemu. Spojrzała na Gebo i uśmiechnęła się nieznacznie. Czyżby trudy jej pracy miały być prezentem od życia, prowadzącym do osiągnięcia sukcesu? Z pewnością nie odczuwała z tego tytułu satysfakcji, lecz może właśnie to sugerowało, że powinna zmienić myślenie. Symbolika Algiz w pełni się zgadzała, jej zdrowie, zarówno te psychiczne jak i fizyczne zdecydowanie pogorszyło się w ciągu ostatnich tygodni, co z pewnością prowadzić mogło do złych rokowań. Wszak już teraz zarywała nocki i na własne życzenie prowadziła tak napięty tryb życia, prowadzący do niespodziewanych zasłabnięć. Potarła skronie ze zmęczenia – powoli zaczynała się martwić, że te runy to jednak na serio umieją coś przewidywać. Zerknęła na trzecią dwójkę run, która miała zasugerować jej odpowiedź na zadane pytanie. Fehu w pozycji odwróconej mówiące o stracie, zachłanności czy chciwości nie zapowiadało najlepszego rozwiązania problemu. Czyżby jedynym wyjściem miało być opłacenie przełożenia terminu egzaminu końcowego? Czyżby miała chcieć więcej i więcej, by na koniec stracić wszystko to, na co tak dzielnie pracowała ostatnie miesiące? Uśmiechnęła się nieznacznie, widząc dysonans płynący z Thurisaz w pozycji prostej. Z jednej strony strata, chciwość, a tutaj obietnica obrony? To by miało sens, pomyślała. Najpierw trzeba było stracić zdrowie fizyczne, psychiczne i resztki godności, by przezwyciężyć przeszkody, odrodzić się psychicznie i zainspirować do działania. Jeśli wszystko dąży do przezwyciężenia przeszkód, kim była, by się temu sprzeciwiać? Zerknęła jeszcze na ostatnią, siódmą runę – Uruz w pozycji odwróconej, która miała odzwierciedlać skutki całego ciągu zdarzeń, a zatem prowadzących do ukończenia przez nią studiów. Zaśmiała się, myśląc o tym, jak uwolnienie się od jednego z problemów ma nasilić jej lęki i sprawić, że jej sytuacja się pogorszy. Cóż, może tracąc jeden z obowiązków i w pewnym sensie motor napędowy do działania rzeczywiście pogrąży się w jakimś mrocznym odczuciu. Kto wie, pomyślała, zbierając wszystkie runy do worka. Odpowiedź na zadane pytanie była prosta – jakkolwiek źle by miało nie być, czy obecnie, czy w przyszłości, mogła być pewna, że uda jej się dopiąć celu, a z jego efektów będzie bardzo zadowolona.