Burza
Gradowa burzo
Co w słoneczny dzień przyszłaś
Odbierasz różom
Ich blasku pełną przystań
Błękity chmurząc.
Gniewu spust grzmotem
I wichru szaleńczego
Ciosy jak młotem
Szarością ścielisz niebo
Drąc je łomotem.
Blaskiem pioruna
Jaśniejącym nad srebro
Zapisem w runach
Całą przestrzeń podniebną
Zdobisz dziś u nas.
Twych wód potoki
Płyną strunami dachów
Szare widoki
Akompaniament krachów
Spokój głęboki
W barwach żywych zapachów
W ślad za twe kroki.