JustPaste.it
User avatar
O U T R A G E O U S @themaster · Mar 22, 2020 · edited: Mar 23, 2020

☆゚.*・。゚ 𝒬𝓊𝑒𝑒𝓃𝓈 𝑜𝒻 ℰ𝓋𝒾𝓁 。゚・*.☆゚                                                                                                    Chapter III

4fd4cf3bcb350d871bd16ae58ade6018.png


𝒜𝓃𝒹 𝒾𝒻 𝒹𝓇𝑒𝒶𝓂𝓈 𝒸𝒶𝓃 𝒸𝑜𝓂𝑒 𝓉𝓇𝓊𝑒,
𝓌𝒽𝒶𝓉 𝒹𝑜𝑒𝓈 𝓉𝒽𝒶𝓉 𝓈𝒶𝓎 𝒶𝒷𝑜𝓊𝓉 𝓃𝒾𝑔𝒽𝓉𝓂𝒶𝓇𝑒𝓈?

❛ ♕

Przechadzka z młodą panną Spellman była doprawdy rozkoszna, jeśli nie liczyć towarzystwa samej tej istoty. Rozkoszne było gwieździste niebo, chłód nocnego powietrza, upojny zapach, który się w nim unosił i ciemność spowijająca mniej uczęszczane uliczki Greendale. Przyjemność sprawiało jej również słuchanie z jaką łatwością dziewczyna wyrzucała z siebie istotne informacje na temat ów Lilith i jej poczynań w tych stronach. Choć należało przyznać, że gdyby Sabrina trochę bardziej broniła tej wiedzy spacer miałby szansę stać się dużo bardziej satysfakcjonujący. 

Jeśli jednak mowa o cenie, którą przyszła jej zapłacić za te dary, były nią egzaltowane opowieści nastolatki na temat tego jak bardzo ubolewała nad utratą swojego równie młodego towarzysza. Przyprawiały one Missy o ból głowy, więc wkrótce przestała słuchać i wróciła do wnikliwej obserwacji nieba. 

Nie tylko dla ludzi rozmieszczenie gwiazd na niebie miało znaczenie. Wiele cywilizacji na różnych etapach rozwoju wykorzystywało gwiazdy w mniej lub bardziej praktyczny sposób. Dostrzegali, że ich położenie zmienia się cyklicznie, uczyli się odmierzać za ich pomocą czas, a rasy na tyle rozwinięte by opuszczać swoją planetę, wykorzystywali je do nawigacji. Na Galiifrey Władcy Czasu uczyli się tego od ósmego roku życia i jako nastolatkowie potrafili już doskonale określić punkt w przestrzeni, w którym się znajdowali. 
Niebo nad Greendale różniło się od tego, jak powinno było wyglądać z tego położenia, co nie dawało Missy spokoju. 

Kiedy dotarły na miejsce Sabrina otworzyła przed nią drzwi do posiadłości Spellmanów. Missy poczuła jak ciepły podmuch powietrza z wnętrza domostwa omiótł jej twarz, niosąc ze sobą woń dymu, świec i... jeszcze intensywniejszy niż dotychczas słodko-ostry zapach przywołujący na myśl ostre papryczki i kwiaty piwonii z delikatną nutką lukrecji osadzającą się na końcu języka.

Ledwo drzwi się za nimi zamknęły, a naprzeciw stanęła im kobieta o jasnych, miedzianych włosach, odziana w czerń, która starannie podkreślała jej figurę. Jednak nie to było w jej widoku najciekawsze. Nawet pewność siebie i zamiłowanie do władzy bijące z jej postawy nie mogły równać się z tym co wyczulone zmysły Missy dostrzegły w jej postaci. 
Tajemniczy zapach przenikający w tym domu absolutnie wszystko i wszystkich, teraz kumulował się wokół tej kobiety i nawarstwiał do tego stopnia, że dla oczu Władczyni Czasu stawał się widoczny w postaci złoto-fioletowej mgiełki delikatnie opadającej na jej ramiona. U Sabriny nie było to tak wyraźne. Missy musiała przyjrzeć się jej uważniej żeby dostrzec to również u niej. W przypadku tej drugiej kobiety nie miała najmniejszych wątpliwości.

Do tej pory Missy myślała, że cała ta magia, o której opowiadała Sabrina to bujda, jakiś nowy ludzki eufemizm, albo w najlepszym przypadku sprawka nieznanych sił z kosmosu. Tego ostatniego nadal nie wykluczała. Było dla niej za wcześnie żeby uznać, że ma do czynienia z czarownicami czczącymi Szatana, ale teraz na własne oczy widziała, że nie są to zwykli ludzie. 

Sabrina zwróciła się do niej po imieniu, więc i Missy miała już punkt zaczepienia, gdy ta zaczęła z nią rozmowę. Cóż, po rozmowie z nastolatką mogła się domyślić, że padną pytanie o Piekło i Mrocznego Pana. 

━━  Zelda. ━━ Odpowiedziała przymilnie, głosem delikatnym jak płatki róż. ━━  Ciebie oczywiście też dobrze widzieć.

 Zatrzepotała rzęsami i posłała kobiecie lisi uśmiech. Spodobało jej się gdy ta zaczęła tytułować ją "wasza wysokość" i tylko odrobinkę kusiło by to wykorzystać. Kazać im przed sobą klęczeć i błagać o litość, ale szybko przypomniało jej się, że statek jest w ruinie i musi szybko znaleźć dla niego alternatywne źródło zasilania, jeśli nie chce zabawić tu na tyle długo by jej kruche kłamstwo wyszło na jaw.

━━ Och, Piekło ma się dobrze. ━━ Machnęła ręką lekceważąco i zgrabnie obróciła się w miejscu, stawiając kilka kroków przez korytarz. Powolny stukot jej obcasów rozdzierał grobową ciszę, która zapadła w pomieszczeniu. Missy przyglądała się badawczo starym tapetom, dywanom oraz obrazom zawieszonym na ścinach. 

━━ Może przybyłam w odwiedziny? ━━ Przesunęła dłonią po wiekowej balustradzie masywnych, drewnianych schodów w głównej części holu, po czym spojrzała na zdezorientowane twarze obu kobiet. ━━ Nie? No trudno. W takim razie może tego nie wiecie ale w Piekle czas płynie zdecydowanie szybciej niż na Ziemi i powiedzmy, że zdążyłam stracić kogoś, na kim mi zależało. Natomiast relacja z waszą rodziną jest w tej chwili bliższa przyjaźni niż cokolwiek, z tego co mi zostało. Tak, tak. Mieliście mnie za bestię, a okazuje się, że mam uczucia. Cóż, najlepszym się zdarza, a Mroczny Pan nie był całym moim życiem i żaden mężczyzna nie powinien nim być dla kobiety.

Przeniosła spojrzenie swoich rażąco błękitnych oczu na Zeldę i wróciła do niej niespiesznym krokiem. 

━━ Chętnie zanudzę was szczegółami na temat tego gdzie obecnie spoczywa wasz bohaterski Nick i czego jeszcze chciałybyście się dowiedzieć, ale Sabrina obiecała mi herbatę i przypominam, że nadal jestem królową Piekła, więc kogo mam zabić żeby się jej napić? ━━ Uśmiechnęła się promiennie, wodząc wzrokiem od jednej domniemanej czarownicy do drugiej w oczekiwaniu aż któraś zaprowadzi ją do salonu.

c3831e58d9736d7701b73eb170238e2d.png