JustPaste.it

eaf188a8011de33b7d471bf02b3cce8c31241.png



⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀Uniosłam kąciki ust ku górze, widząc jak Harkness próbuje - w dość żałosny sposób - wydostać się spode mnie. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego po niedoszłej ofiarze ze stosu. Zmarszczyłam brwi, przenosząc wzrok z niebieskookiej, na nóż, który spokojnie spoczął na liściastym podłożu. Mój umysł momentalnie przeskoczył w tryb skupienia i czuwania, z tym, że czegokolwiek by nie zrobiła i tak nie musiałam obawiać się żadnej szkody z jej strony. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Doskonale wiem, jak się nazywasz, kochanie. Ale ciesz się swoim wyimaginowanym poczuciem kontroli i triumfem... póki możesz. Obserwowałam uważnie każdy ruch nieznajomej, a czując jej dłonie na swoich udach po raz pierwszy w życiu napięły się we mnie wszystkie... mięśnie? Cóż za dziwaczne i absurdalne uczucie. Niemniej jednak dotyk kobiety był... nadzwyczaj przyjemny. Na pewno był czymś, czego do tej pory nie dane było mi doświadczyć. Nigdy, nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałabym, że dane mi będzie poczuć tak ludzką rzecz, jaką był kontakt fizyczny. W tamtym momencie Agatha Harkness mogła pochwalić się czymś, czego nie udało się nikomu - była pierwszym śmiertelnikiem, który kiedykolwiek mnie dotknął... który dotknął Śmierć. Zacisnęłam mocniej palce wokół rękojeści sztyletu, czując sztywność całego ciała, jak i - po raz kolejny tego dnia - dziwną mieszankę uczuć na wysokości mostka, a także żołądka. I co jeszcze? Z zamyślenia wyrwał mnie ciepły oddech ciemnowłosej tuż przy mojej twarzy, wywołując tym samym dziwne uczucia wzdłuż kręgosłupa. Jednak za wszelką cenę nie chciałam dać po sobie poznać, że ta przedziwnie intrygująca śmiertelniczka, mogłaby mieć nade mną choć cień władzy czy przewagi. Przeniosłam wzrok z ust Harkness na jej hipnotyzujące, błękitne tęczówki, po czym odsunęłam się nieznacznie. Weź się w garść!

━━━━  Wiem, że jest wyjątkowa ━━━━  wywróciłam oczami ponownie odpowiadając od niechcenia, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Miała jednak rację. Od zawsze uważałam swoją moc za wyjątkową - nie tylko dlatego, iż pozwalała tworzyć, jak i niszczyć życie, ale również dlatego, iż nikt poza mną nie mógł jej dzierżyć. Podchodziłam do niej z równym szacunkiem, jak do swojej pracy, której byłam oddana. Jakkolwiek dziwne i niezrozumiałe bywały dla mnie ziemskie istoty, każdej z nich należał się odpowiedni szacunek... Przynajmniej po śmierci. Nagle poczułam przeszywający, kłujący ból głowy który na moment całkowicie mnie zamroczył i ściął z nóg. Nim się spostrzegłam, ponownie leżałam na zimnej ziemi. Co do kurwy? Zachowanie brązowowłosej wzięło mnie całkowicie z zaskoczenia, a uderzenie w nos... wow. Ostatnia rzecz, której mogłabym się spodziewać. 

━━━━  Hija de puta¹ ━━━━ wymamrotałam pod nosem z wyraźnie ostrym, hiszpańskim akcentem, otwierając szerzej oczy ━━━━  estás a punto de morir como tu coven²... ━━━━  sięgnęłam po omacku po sztylet, który w wyniku upadku wyleciał z mojej dłoni. Jedną z niewielu rzeczy, przyprawiających mnie o swego rodzaju niepewność zdecydowanie było brak srebrnej, ostrej jak brzytwa broni w ręce  ━━━━ trzeba było pozwolić Ci umrzeć.

Przyciągnęłam od razu dłoń do nosa, z którego poleciało kilka, ciepłych kropel... krwi? Czy to ludzkie ciało może przestać być tak kruche? Wzięłam głęboki wdech, próbując powstrzymać buzującą we mnie irytację i złość. Za jakie kurwa grzechy? Pokręciłam nieznacznie głową, czując jak w ułamku sekundy zarówno złamana kość, jak i zerwane naczynka zaczynają się goić i zasklepiać. Musiałam przyznać, iż było to cholernie niekomfortowe doświadczenie. Tak chcesz się bawić? W takim razie zabawmy się, suko. Oblizałam usta, owijając palce wokół sztyletu tak mocno, iż kostki zaczęły przybierać śnieżnobiały kolor. Słysząc wzmiankę o Mrocznym Żniwiarzu, parsknęłam cicho pod nosem. Myśli, że to facet? Uroczo

━━━━  Moja ostatnia, żałosna szansa... Wierz mi, kochanie ━━━━ podkreśliłam ostatnie słowo, przedrzeźniając kobietę ━━━━  to po Tobie nie będzie co zbierać.

Podnosząc się w końcu z ziemi, odgarnęłam kosmyk włosów za ucho. Widząc wymalowane zdziwienie na twarzy niebieskookiej, uniosłam kącik ust ku górze. Tego się nie spodziewałaś, co? Spokojnie, mnie też dzisiaj wiele rzeczy zaskakuje. Otrzepałam materiał spodni na udach, przybierając obojętny wyraz twarzy, który szybko jednak ustąpił miejsca zmieszaniu. "Chętnie poznam Twoje imię", przez moment owe słowa odbijały się echem w mojej głowie, pozostawiając w niemałym szoku. Pierwszy raz ktoś spytał mnie o tak ludzką rzecz. Nie mogłam przecież jej powiedzieć, że jestem Śmiercią samą w sobie... przynajmniej jeszcze nie teraz. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu jakiejkolwiek inspiracji.

━━━━  Rio ━━━━  wypaliłam beznamiętnie, zmniejszając dystans między mną a Agathą ━━━━  Rio Vidal ━━━━ po raz kolejny rzuciłam od niechcenia, wzdrygając przy tym ramionami. "Rzeka życia", niezbyt oczywiste... RIO. Przedrzeźniłam samą siebie w myślach.

━━━━  Jak słodko ━━━━ prychnęłam rozbawiona, przyglądając się uważnie fioletowej magii, która pojawiła się pomiędzy palcami kobiety ━━━━  lepiej ją schowaj zanim zrobisz robie krzywdę!

Dopiero po chwili, kątem oka dostrzegłam, iż tląca się w mojej dłoni zielona magia zaczęła przeplatać się czarnymi smugami. W końcu! Wydając z siebie wewnętrznie pisk radości, z jednej strony zaczęło kusiło mnie by dać nieznajomej satysfakcję w postaci zaatakowania jej i popatrzenia jak umiera. Z drugiej jednak dosłownie nie po to ratowałam ją przed śmiercią, by zginęła przy pierwszej, lepszej okazji i to z własnej głupoty. Nie myśląc jednak wiele skierowałam wiązkę zielono-czarnej magii w kierunku niebieskookiej, godząc ją w sam środek klatki piersiowej. Niemalże w to samo miejsce, w które nie tak dawno wchłonęła się moja, uzdrowicielska moc.

━━━━  Łaskocze? ━━━━ przekręciłam delikatnie głowę na bok, widząc jak twarz Harkness wykrzywia się bólu. Przez ułamek sekundy poczułam swego rodzaju satysfakcję, przyjemność. Dokładnie tak jak za dawnych lat. Nie lubiłam pozostawać dłużna, a jej jakże głupi ruch w postaci złamania mi nosa - nawet jeśli tylko na moment - zdecydowanie zasługiwał na odrobinę rewanżu. Zmarszczyłam brwi, uśmiechając się nonszalancko, po czym skierowałam w nieznajomą kolejne wiązki magii. Dopiero widząc żywe, czarne żyłki na odkrytych fragmentach jej ciała, jak również ulatujące z niej życie, zrobiłam krok w tył, zaprzestając swoich czynów ━━━━  mogę tak cały dzień, Agatha ━━━━ zaakcentowałam imię kobiety, zaczesując kosmyk niesfornych włosów za ucho. 

.

¹ ⁚⠀⠀córka dziwki.

² ⁚⠀⠀"zaraz zginiesz jak Twój coven".