JustPaste.it

W grudniu czekają nas gigantyczne podwyżki cen żywności. Prognozy są fatalne

Anna Popiołek
5 października 2021 | 09:00
W grudniu czekają nas gigantyczne podwyżki cen żywności 1 ZDJĘCIE

W grudniu czekają nas gigantyczne podwyżki cen żywności (Fot. Shutterstock)

Pieczywo będzie droższe o ponad 5 proc., oleje o 8,5 proc., a za warzywa zapłacimy ponad 11 proc. więcej. Tak wynika z najnowszych prognoz ekonomistów na grudzień 2021 r.
  •  
  •  
  • 158

Już teraz wzrosty cen na sklepowych półkach biją kolejne rekordy. Drożeje prawie wszystko: najmocniej warzywa, woda mineralna, oleje, mąka, ryż. Więcej płacimy za wołowinę, cielęcinę i owoce morza. Prawie 7 proc. więcej niż przed rokiem płacimy za pieczywo. Nic więc dziwnego, że premier Mateusz Morawiecki miał problem z odpowiedzią na pytanie dziennikarki „Faktu", ile kosztuje obecnie chleb.

A na żywności wzrost cen się nie kończy. Coraz więcej płacimy za utrzymanie mieszkania, które w domowych budżetach pochłania nawet jedną czwartą wszystkich wydatków. Drożeją energia, wywóz śmieci, usługi kanalizacyjne, woda i czynsze.

We wrześniu inflacja przyspieszyła do 5,8 proc. To najszybszy wzrost cen od dwóch dekad. Najbardziej podrożało paliwo - aż o 28,6 proc. rok do roku. Więcej płacimy także za energię - wzrost wyniósł 7,2 proc. ceny żywności i napojów bezalkoholowych zwiększyły się o 4,4 proc., po wzroście o 3,9 proc.w sierpniu.

Jednak każdy konsument ma swój koszyk inflacyjny i jego wydatki mogą (i najczęściej tak jest) rosnąć dużo szybciej niż oficjalne statystyki. Powód? Dotyczy to przede wszystkim najuboższych, którzy sporą część swoich pensji przeznaczają na żywność i utrzymanie mieszkania. To problem też emerytów, którzy - jak wynika zbadań - na bieżące potrzeby wydają prawie całość miesięcznych wpływów.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu: - Na inflacji tracą wszyscy. Zarówno ci, którzy mają oszczędności, jak i ci, którzy całość dochodów wydają na bieżące potrzeby. Ci drudzy tracą dlatego, że spada ich siła nabywcza, czyli za tę samą kwotę mogą kupić mniej. Jeśli takie osoby pracują, to zgłaszają się po podwyżki wynagrodzeń. Jeśli zaś nie pracują - np. emeryci - odczuwają to jeszcze silniej, bo w ich koszyku inflacyjnym dużą część stanowią wydatki na żywność i utrzymanie mieszkania. Dodatkowo waloryzacja ich świadczeń, obciążając budżet państwa, obciąża tych, którzy pracują i płacą podatki.

Zła wiadomość? To dopiero początek podwyżek cen

Jak prognozują bankowi ekonomiści, inflacja dopiero się u nas rozkręca. I pod koniec roku wzrost przyspieszy jeszcze bardziej. Mało tego - w całym przyszłym roku wzrost cen ma być szybszy, niż będzie na koniec 2021 roku. Szczegóły?

 

 

Ekonomiści mBanku: - W październiku czeka nas szóstka z przodu.

- Z początkiem 2022 r. czekają nas dalsze podwyżki cen energii elektrycznej, gazu, centralnego ogrzewania, kanalizacji i wody. Należy się także spodziewać wyższego tempa wzrostu cen żywności. Ostatnie wzrosty kosztów energii będą wpływały na wzrost cen szeregu kategorii towarów i usług. Inflację powyżej 6 proc. możemy zobaczyć jeszcze w tym roku - ocenia Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao.

Jakub Borowski, główny ekonomista banku Crédit Agricole: - Inflacja w latach 2021-22 jest i będzie podbijana przez rozciągnięty w czasie wstrząs podażowy. Spodziewamy się, że w przyszłym roku średnioroczna inflacja w Polsce będzie nawet wyższa niż w tym. W 2022 r. szczyt inflacji będzie wysoki i podbije on całoroczną ścieżkę. Już od października zobaczymy 6-proc. odczyty inflacji, a szczyt przypadnie na styczeń - szacujemy, że sięgnie wówczas 6,7 proc.

Również według szacunków ekonomistów banku ING na koniec grudnia inflacja może zbliżyć się do 7 proc. W całym 2022 roku inflacja może wynieść 4,5 proc., a w 2023 r. niewiele mniej, bo blisko 4 proc.

W grudniu najmocniej zdrożeje żywność

Jakub Olipra, ekonomista banku Crédit Agricole: - Mamy szał inflacji we wszystkich kategoriach.

 

I pokazuje „Wyborczej" swoje dokładne prognozy na grudzień 2021 roku: pieczywo zdrożeje o 5,5 proc. rok do roku, mięso o 5,7 proc., mleko, sery i jaja o 4,8, oleje i tłuszcze aż o 8,5.

Rekordowo drogie będą warzywa - ceny mogą pójść w górę zgodnie z jego szacunkami aż o 11,4 proc. Ryby i owoce morza - ceny w górę o 5,5 proc. Cukier, dżem, czekolada i wyroby cukiernicze - również blisko 5 proc. Napoje bezalkoholowe na sklepowych półkach będą droższe aż o 7 proc. Jedyne ceny, które prawie nie drgną, to ceny owoców.

Powód? - To konsekwencje tego, co się dzieje na światowych rynkach. Rosną ceny zbóż, rzepaku, na ceny mleka i jego przetworów wpływa rosnący popyt z Chin i spadek produkcji mleka. Z kolei na ceny warzyw najmocniej wpływają warunki atmosferyczne: wiosna przyszła później, okres kwitnienia był krótszy, a lato było sucho - mówi „Wyborczej" Jakub Olipra.

Prognozy na kolejne miesiąc są fatalne również z powodu drożejących nawozów. A to może przełożyć się na ceny żywności większość produktów żywnościowych.

Ekonomista Crédit Agricole: - To wynika z szalejących cen nawozów, szczególnie nawozów azotowych, w przypadku których 60-80 proc. kosztów to gaz. A ceny gazu ziemnego są rekordowe, przebijają kilkukrotnie poprzednie wzrosty. To bardzo trudna sytuacja, bo nawożenie będzie zupełnie nieopłacalne. To będzie z kolei negatywne dla wydajności produkcji roślinnej. W konsekwencji to też droższe pasze, co będzie oddziaływało w kierunku wzrostu cen mięsa.

Inflacja? Będzie drożej też na stacjach benzynowych

Borowski: - Kolejnym czynnikiem uzasadniającym podniesienie ścieżki inflacji są wyższe od naszych wcześniejszych oczekiwań ceny ropy na światowym rynku, co w połączeniu ze słabszym kursem złotego względem dolara skłoniło nas do podwyższenia ścieżki dynamiki cen paliw. Ponadto inflację podbiją też oczekiwane podwyżki cen administrowanych - gazu, prądu, wody i ciepła.

We wrześniu Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nową taryfę na dostarczanie gazu, co oznacza podwyżki rachunków dla gospodarstw domowych o ok. 7,4 proc. Dodatkowo z początkiem nowego roku należy oczekiwać podwyżek cen prądu o co najmniej kilkanaście procent z uwagi na wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla oraz silny wzrost cen węgla. Ponadto z początkiem roku poznamy nowe taryfy (zapewne wyższe o ok. 10 proc.) na dostarczanie wody i odbiór ścieków.

O skali podwyżek cen prądu dowiemy się, gdy firmy energetyczne złożą do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski taryfowe.

To nie koniec złych wiadomości - podwyżki pensji i podwyżki w sklepach mogą się wzajemnie napędzać. - Inflacja ma tendencję do samo przyspieszenia. Jeśli płace rosną szybciej niż ceny, to mamy już rozpoczęty pewien proces. Nie można wtedy zakładać, że nawet jeśli w połowie przyszłego roku się obniży, to nie będzie to obniżka z 5,5 do 5 proc. - mówił podczas Europejskiego Kongresu Finansowego Marek Belka.

Narodowy Bank Polski musi chronić wartość polskiego pieniądza. Apel byłych prezesów NBP