JustPaste.it

Każdy zna, każdy wie, każdy TEORETYCZNIE powinien wiedzieć co to za miejsce i kiedy się tam udać. W praktyce, z okazji iż Polska jest krajem wódki i cebuli płynącym- tu ludzie nie wiedzą, kurwa od czego jest SOR.
Wchodząc na SOR czuć w powietrzu zapach cebuli od wszyskich roszczeniowych mord, ludzi, których w ogóle nie powinno tam być.
Ludzie myślą, że SOR to taka przychodnia, tylko wieczorna, że jak se kurwa Bożęka opuszek paluszka przetnie, robiąc wieczorem kanapki z paprykarzem i cebulą Januszowi, to sobie tam idzie i jej opatrunek zrobią, a i kroplóweczka by się przydała, bo Stefek imieniny miał, zaczęliśmy w piątek, skończyliśmy w niedziele tylko tydzień później. No rozciągło się Pani kochana, jak gacie teściowej.
A w ogóle, to najlepiej po karetkę zadzwonić, po chuj będzie kobita piechtobusem kopytkować, albo cebuliony taksówkarzom złodziejom płacić, jak przecież „hehe od tego te nieroby so, żeby mnie tam zawieźć i tak tylko dupy worzo całe dnie, po Makdonaldach się rozbijajo”. To nic, że w tym czasie ktoś naprawdę potrzebuje pomocy. Bożęka, Janusz i ich skaleczony palec wymagają natychmiastowego transportu. A weź no zwróć uwagę, że KARETKA TO NIE TAKSÓWKA, to Ci tętnice przegryzie i jad cebulianowy wpuści.
Ostatnio czytałam artykuł, jak ludzie z wieżowca utrudniali dojazd Ratownikom medycznym na 10 piętro, po kolei wciskając inne numerki.
Łamałabym palce i patrzyła czy aby na pewno wszystkie kostki wystarczająco dobrze popękane. Jak można być takim głąbem? Dlaczego nikt nie pomyśli, że ktoś może tez tak utrudniać dojazd, gdy On bądź ktoś z Jego bliskich będzie potrzebował pomocy?
Ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, że dla Nas to jest kurwa pare sekund może minut, nic nas to nie zbawi, ale dla nich każda sekunda jest na wagę złota.
A wiecie co jest potem najchujowsze?
Że Ci sami co często utrudniają karetce/ratownikom medycznym dostać się do potrzebujących najgłośniej drą się dodając posty na fejsa „ILE TO MOŻNA CZEKAĆ NA KARETKĘ, KURWY JEBANE ZYJO ZA MOJE PINIONSZKI, A JA Z WRASTAJĄCYM PAZNOKCIEM MUSIAŁEM NA NICH CZEKAĆ GODZINĘ, MADKO I CURKO CO TO ZA KONOWAŁY i jeszcze nie pomogli, kazali do rodzinnego iść, JAK MAM IŚĆ JAK MNIE PALEC BOLI”.
Już nie wspomnę, że w większości ludzie traktują ratowników/lekarzy/pielęgniarki jak śmieci. „BO ONI ZA TO PŁACO IM SIĘ NALERZY.” Należy to się każdemu chamowi ostrzegawczy strzał na ten roszczeniowy pysk.
Korytarz życia? Ktoś słyszał? Ktoś wie? No niby tak, ale w praktyce to Janusze w swych passatach nichuja karetce drogi nie ustąpią, Pany Szos zasrane, on jedzie jemu się na schabowego spieszy. Gorsi od tych, którzy nie zjeżdżają są Ci, którzy wykorzystują korytarz życia i jadą za albo przed karetką, BO MOGĄ. Skoro już zrobili ładny przejazd to sobie Sebek swoim Ortalionbusem szybciej do domu dojedzie. Ludzie to dzbany, serio.
Wracając do SORu. Ludzie traktują te miejsce jak kawiarnie, narzekają, jęczą, kawy nie ma, herbaty nie ma, za gorąco, za zimno, cebula w oczy szczypie, a ten Pan Żul śmierdzi, a tamta się za głośno śmieje, A DLACZEGO TAK DŁUGO, NO CO IDĄ MOJE SKŁADKI LENIUCHY?!, a dlaczego Pani z okienka siku idzie? Mogła się w domu wysikać! Niekończący się festiwal narzekania.
Gdyby ktoś mógł mi wytłumaczyć co kieruje ludźmi, którzy z przeziębieniem/skaleczeniem/wrastającym paznokciem czy inną błahostką tam idą? Ba kurwa! Idą, i z wielkimi pretensjami jęczą, że oni „TU MUSZO DWIE GODZINY Z GORONCZKO SIEDZIEĆ, A TEN Z URWANO RENKO TO OD RAZU POSZEDŁ.”
No, kurwa przepraszam bardzo, proszę wybaczyć, już tego bez ręki wyrzucamy za drzwi, a Pana zapraszamy na kozetkę, osłuchamy i damy antybiotyk. Jebać tamtego, co to tam urwana ręka, kto to widział się przejmować, czej rzucimy mu nitkę i igłe niech se zszyje, albo w ogóle to niech idzie w pizdu, kto mu kazał łapę pchać tam gdzie nie trzeba?
Ktoś z wypadku? Spokojnie, poczeka sobie, zapraszamy pana z tym paznokciem, wytniemy, posmarujemy paluszka maścią, pogłaskamy po główce, co się Pan będzie męczył.
Słucham? Ten tam co pod jego łóżkiem jest kałuża krwi? A to spoko, to jakiś debil z wypadku, jechał jak szalony, wyjebał jak dzik w sosnę, to sam jest sobie winien. Najpierw ten pan z paznokciem.
Ktoś z zawałem? Wylewem? Przykro Nam, najpierw wszyscy Ci niezadowoleni z poczekalni, co to im się w domu nudziło to przyszli na SOR ludzi powkurwiać.
MY MAMY KUPĘ CZASU NA TAKIE RZECZY. Właściwie, to całe dnie pijemy kawkę i w między czasie kogoś tam czasem przyjmiemy.
Udajemy, że coś robimy, specjalnie, żeby ludzie w poczekalni się na nas wkurwiali kiedy my se pykamy kolejną partyjkę brydża, popijając łysky z kolo.

Ludzie do chuja miłego co z Wami? Serio, jeśli waszemu życiu nic nie zagraża to na chuj idziecie na ten SOR, dzwonicie po karetkę? Dociera do Was, że tym samym odbieracie komuś szanse na życie/zdrowie?
Wasze przeziębienie czy wrastający paznokieć, ból palca, ręki czy nogi często może poczekać do rana, czyjś wylew/ zawał/ wypadek- nie poczeka.
Narzekacie na karetki, na SORy, na lekarzy, a nie widzicie, że to pacjenci często są sobie winni, przez swoją roszczeniowość i egoizm.