Nic nie jest naprawdę nasze.
Absolutnie nic, nawet nasze ciała. Upieramy się i powtarzamy: „To ciało jest moje”? Ale o nasze ciało może upominać się - matka, ojciec, współmałżonek w oparciu o sakrament małżeństwa, sama ziemia, ogień, woda i warzywa, które jemy etc
A nasze myśli i uczucia?
Nie są też nasze. Przejęliśmy wszak je od: rodziców, nauczycieli , z książek etc A jednak wciąż powtarzamy, mówimy, piszemy w artykułach i komentarzach: "To są moje myśli, mój umysł". Wydają się one tak bardzo nasze, że się z nimi identyfikujemy. Mówimy: ,ja" i myślimy o naszym ciele i umyśle. Ale kto to jest ten w nas, kto identyfikuje ciało i umysł? Trzeba zrozumieć kim naprawdę jesteśmy. Wszak w Istocie swojej nie jesteśmy ani ciałem, ani uczuciami, ani myślami. Jedynie je dzierżawimy więc chwilowo jesteśmy ich właścicielami.
W śnie spotkałem Starca:
- To nie jest jedyny świat - powiedział.
- To nie jedyny czas - wycelował palcem w zegarek.
- To nie jest jedyne życie - pokazał na siebie, na mnie, i na wszystko, co nas otaczało.
Umilkł na chwilę, chcąc mi dać czas na refleksję.
- To, co jest na zewnątrz, jest także wewnątrz , a tego, czego nie ma w środku, nie ma nigdzie.
Potem, coś dla rozładowania atmosfery, wybuchnął gromkim śmiechem i dodał:
- Podróże niczemu nie służą. Jeśli ktoś nie ma czegoś w środku, nie znajdzie też tego na zewnątrz. Daremnie szukać po świecie czegoś, czego nie można znaleźć w sobie.
Wysłuchałem też przemyśleń Starca o Nowym Świecie. Oto jego i też moje marzenie:
Żyć w sposób zgodny z Naturą i więcej kochać. Zamiast szukać szczepionek, lekarstw na choroby - trzeba czynić tak, by choroby nie powstawały, czyli mądrze zatroszczyć się o siebie, rodzinę i innych. Trzeba być użytecznym i nie wadzić nikomu. Trzeba uwolnić od czynienia zła i zacząć czynić dobro. By tego dokonać trzeba uważnie i stale obserwować swoje myśli i nastroje. Zrozumieć, że dobre, i złe nastroje generuje nasz umysł. A nim nie jesteśmy w swojej Istotności. Zrozumieć, że wszystko rodzi się i umiera, więc i te nastroje przeminą i nie są nasze. Nie przywiązujmy się do żadnego z nich. "Puśćmy je w nie pamięć" rozumiejąc ich naturę i tak budujmy madrość i spokój . Uwolnimy się wtedy od wielu cierpień.
Ale najważniejsze!!
Dosyć wojen! Dosyć broni! Koniec z wrogami - bo chwilowo to my jesteśmy wrogami samych siebie. Rozwiązanie problemów nie może pochodzić tylko z rozumu, ponieważ to właśnie on jest źródłem wielu problemów i nieszczęść. Rozum stoi za rządzeniem, a to dehumanizuje zacznie nasze życie. Rozum stoi za przemocą. Stoi za bogactwem . Handlujemy bronią, a potem się zastanawiamy, jak to się dzieje, że tyle wojen i tyle zabitych dzieci. Rozum stoi za cynicznym okrucieństwem ekonomii, która każe wierzyć biedakom, że pewnego dnia będą bogaci. Rozum stoi za bogaczami i lichwiarzami, którzy wciskają nam najpierw lęki i straszą czym popadnie (wojną, kryzysami, pandemiami, epidemiami , wirusami itp.), a potem zarabiają miliardy, żerując na naiwności ludzkiej- sprzedając nam „gadżety”szkodliwe dla naszego zdrowia i rozwoju.
I na koniec pytania?
Czymże jest miłość, jeśli nie zaprzeczeniem rozumu?
Dlaczego nie spróbować działać, czuć i myśleć jak w przypadku miłości? Dlaczego nie odrzucić automatyzmu racjonalnego umysłu, którym obecnie posługuje się większość ludzi i który stoi u podstaw naszego sposobu widzenia świata?