JustPaste.it

Kononowicz & Suchodolski - najlepsze teksty

 

 

K: Pokaż Wojtek, śmiało, nie bój się, do kamery pokaż!

M: Odmrożona...

K: O, krew leci, krew leciała...

M: Dobrze, że kupiłem do psikania, całe te.

K: Od czego to?!? Że oni nie chcą dawać węgla! (ryczy) Nie chcą nic dawać! A teraz jeszcze chcę pokazać pismo, co do mnie napisali...

M: MOPS, on się nadaje, kto nim rządzi?

K: Jedne pismo pokazuje narazie... (dyszy) Straszyła mnie nawet ta pani, co tu jest podpisana, że ja będę pociągnięty do odpowiedzialności karno-sądowej, jak jej nazwisko i imię pokaże na youtubie.

J: I to wszystko przez paczki widzów?

K Przez, prez... przez paczki widzów; tu drugie pismo! (smark)

J: No tragedia, tragedia, ktoś się tym musi zająć, naprawdę.

K: Żeby nie wy, kochani, to widzieliście co się dzieje!

J: Czy MOPS by dał...

K: (nadal ryczy) U MNIE RĘKA BYŁA, TA PRAWA, ODMROŻONA, ŻEBY NIE MOJA... WOJTEK, POWIEM TOBIE, ŻEBY NIE MOJA TERESA, KREMEM NIE SMAROWAŁA, JA BYM RĘKI NIE MIAŁBY TEJ NAWET!

M: Już nie płacz...

K: Ale chodziłem do niej, wiesz czego?!?

M: No, tak samo tu z nogą...

K: TAK! To jest przez to, że nie mam węgla, nie mam nic! Tylko te drzewo!

J: Ale jak zobaczyli, że pan masz węgiel, to już nie chcą dać pieniędzy.

K: To nie chcą dać pieniędzy, bo to od was.

J: Ale to są dary, ale to są dary od ludzi.

K: Tak, to są wasze kochane dary, wasze i za to serdecznie...

J: Czy pan... Czy MOPS by dał ten węgiel?

K: ...O TAKIEGO WAŁA DAŁBY, O TAK POKAŻE!!!

M: ... my ogółem pisaliśmy, ja pisałem [jo, on pisał XD], a ja wcześniej, dobrze, (kaszel Konona) miałem trochę więcej pieniędzy, z tego MOPSU dostałem, to... jeszcze tego węgla, co nam nie przywieźli, to, ogółem, 160 zł, i napisane było, i nie oddali...

K: I nie oddali dla jego! Nie przyznali! Nie przyznali nawet... pieniążków... dla Wojtka... i dla mnie! Zabierają... To MOPS?!? To jest złodziejstwo, bandyctwo!

J: Ale pijakom, kuwa, na ulicy dadzą.

K: Pijakom, bandytom, narkomanom, złodziejom, TO PROSZĘ BARDZO, MASZ!!!

M: Panie Kononowicz, ja wiem, oni czekają na naszą śmierć, żeby mieć spokój.

K: Chyba! I osią...

M: ...ja się nie dam...

K: I osiągnąć, wiesz co? Naszą posiadłość. A bardzo czeka, wiesz kto? Ta zastępczyni... Chomicz! Chomiczówna! Bo aż morda sie roz... rozpiedoliła się dzisiaj, tak śmiała się!

 

K - Kononowicz, M - major Suchodolski, J - Meksikano

 



Kononowicz:
Szanowni Państwo, kochani moi. Teraz, teraz na na poważnie ręce pokazuje. Umiem wszystko robić w zawodzie zduna, i w zawodzie kominiarza. Tylko kominiarza potrzebuje człowieka, bo kiedyś łaziłem po, nawet po dachach, teraz już nie, już mam swoje lata. I będę miał człowieka który będzie łazić po dachach i będzie czyścić kominy. Kto chce, żeby piec był czysty, nie dymiał w domu kaflowy, centralne ogrzewanie, bardzo proszę. Ulica Szkolna 17, karteczki wrzucać do skrzynki mojej listowej, w każdej chwili przyjadę, wyczyszczę piec dokładnie, lepiej jak te zduny co są w gazetach. Niedrogo będę brać od czyszczenia, stówka od czyszczenia pieca, plus dochodzi dojazd. No jak dowieziecie mnie sa... samego, to będzie taniej, a jak ja swoim samochodem muszę dojechać...

Major:
Od razu baby będziesz czyścił.

Kononowicz:
To, yyy, Panie Wojciechu, baby się nie czyści się. Yyy, i…

Major:
Ale krocze trzeba zaglądać, na do kroczego.

Kononowicz:
Jak trzeba będzie to zaglądnę. Nie musisz uczyć mnie, mam 53 lata. Prędzej zaglądałem do krocza jak ty, Panie Wojciechu.

Major:
Na pewno nie, nie wiesz jak cipka nawet pachnie.

Kononowicz:
Przekonamy się o tym, Panie Wojciechu.

Major:
Proszę?

Kononowicz:
I bardzo proszę Państwa, naprawdę. To nie jest żart, to jest moja apelacja. Mam dwa samochody, mogę dojeżdżać, i tak dalej do was. Do, yyy, do czyszczenia, do naprawy pieców, bo znam się na tym, jak kanały idą w piecach, w każdym kanale. Na centralnym ogrzewanie znam się bardzo dobrze, bo mam uprawnienia jako, yyy, pracowałem w PCSie jako palacz, jako yyy, pracowałem jako kierownik nad palaczami byłem, to znam całą budowę centralnego ogrzewania kotłów różnych, wysokoprężnych, niskoprężnych, wodnych i tak dalej. I gazowych znam, tylko muszę pojechać do Urzędu Miejskiego, yyy zapytać się gdzie podstemplować legitymacje, odnowić swoją, i bardzo proszę, zapraszam. Możecie zgłaszać w tym zawodzie, chętnie podejmę się tej pracy, w każdej chwili, i tak dalej. Dziękuję bardzo.






Major:
No dzień dobry. Chciałem ógółem dla was ogółem powiedzieć, dzisiaj Krzysztof Kononowicz mnie chciał wyrzucić, dzisiaj niedziela jest, chciał wyrzucić mnie z domu.

Kononowicz:
Powiedz prawdę za co!

Major:
Jak za co?

Kononowicz:
Powiedz prawdę za co!

Major:
Co za co? A co ty nagadałeś na mnie? Że ja narkoman jestem jakiś kurwa, i niewiadomo co. Że w majtki nasrałem kurwa, że. Jak ja byłem kurwa w szpitalu, i chcesz mnie. I chce mnie do Choroszczy wysłać. Ciekawe za co! Jak ja trzeźwy jestem.

Kononowicz:
Za narkomanię!

Major:
Sranie! A ty kurwa powinieneś już dawno się leczyć.

Kononowicz:
Za narkomanię, ja to nie ale ty to tak.

Major:
A, za narkomanię. O! Jaką narkomanię? Jak ja trzeźwy jestem. O, wczoraj piwo wypiłem. Narkomanię?

Kononowicz:
Przyszedłeś, co z ust ci jechało?

Major:
Nic nie jechało!

Kononowicz:
Nic nie jechało?

Major:
Nie!

Kononowicz:
Nie?

Major:
A co ty kurwa srasz w majtki kurwa! Ile razy się zesrałeś? To nieprawda? Co, nieprawda to jest, tak?

Kononowicz:
To jest nieprawda.

Major:
Jak nie?

Kononowicz:
To jest nieprawda.

Major:
Jak nieprawda.

Kononowicz:
A ty się nie zesrałeś?

Major:
Ja tylko raz w życiu. Musiałem twaroszek zjeść albo kwaśne mleko.

Kononowicz:
Raz?

Major:
No pewnie że raz, a ty non stop kurwa waliłeś, od Tereski wracałeś kurwa, wzięłeś całe te i kurwa napierdoliłeś w mach, bramkę otwierałeś kurwa i, a waliłeś kurwa śmierdziało.

Kononowicz:
A z czego, z nerwów!

Major:
Ta, z nerwów.

Kononowicz:
Tak, a z czego?

Major:
Sam, widzicie, sam ogółem powiedział że wyrzuci mnie z domu. I bardzo mu dziękuję! I po prostu 48 zez mnie oddaj, w tamtym roku kurwa tyle wydałem.

Kononowicz:
Ludzie powiedzieli że ty mnie powinien za mieszkanie płacić.

Major:
Srać kurwa!

Kononowicz:
Tak.

Major:
A ile pieniędzy ja kurwa ci wpier...

Kononowicz:
Jak chcesz srać, idź do kibla sraj.

Major:
Ty nasrane masz, non stop śmierdzisz.






Kochani moi... zwracam się do was z serdeczną prośbą. W sprawie interwencji... mojej o położenie dla mnie, gdyż pan Andrzej Niczyporuk - ksywka Kargul, pod ulicy Szkolnej 15 (mlask) w Białymstoku, dzielnica Starosielce wysłał do mnie taką paczkę bardzo ładną. Paczka z gównem... zapakowane, rozrobione, na rzadko gówno. Szanowne państwo, kochani moi (Ja z Tobą to odbierałem! - Major) odebrał razem odbierał ze mną, pan mój przyjaciel (kaszel) pan przyjaciel Wojciech S. (mlask) widział to na własne oczy (Ja nie poszukiwany że S! Policja Ci powiedziała raz tutaj!) yy Wojciech Suchodolski. I... to widział, oficjalnie co znajdowało się w paczce - zapakowane w miseczce GÓWNO. Rozrobione. Chłopskie czy dziecięce gówno. Na rzadko było rozrobione. Adres, Szkolna 15 nadawcy, Kargul, Białystok. (Ogółem precz z tą osobą! Niech mu krzywda się w życiu zrobi!)






Kononowicz:
Na śmietnik nie można dzieci wyrzucać. Dzieci trzeba szanować, kochać. Ale seks można uprawiać z zabezpieczeniem. Jest środki konsumpcyjne które zabezpieczają. Mężczyznę i kobietę. Żeby jak nie chcesz mieć dziecka, to jest środki konsumpcyjne, zabezpieczające.

Major:
Jak balony są, które można na siurka włożyć.

Kononowicz:
Yyy, to mówi się inaczej nie balony, tylko panie Wojtku inaczej to się mówi się.

Major:
Ja grzecznie powiedziałem!

Kononowicz:
Erosy to się mówi się. Eros. Gumki takie zabezpieczające prawidłowo to są. I co jeszcze powiem.
Seks można uprawiać analny i oralny.

Major:
Ooo, można!

Kononowicz:
Że będą dzieci i nie będą dzieci. Na dwie sposoby można.

Major:
Ruszać skórą i bawić się cipką!

Kononowicz:
Panie Wojtku, powiem tak dla Pana teraz. Można bawić się tym przyrządem kobiecym, ale ostrożnie. Ale ostrożnie.
Ale ostrożnie. Trzeba z rozumem robić to Panie Wojtku.

Major:
Ja kulturalnie powiedziałem! Nie powiedziałem nic brzydkie słowo.

Kononowicz:
Zgadza się, ale trzeba też żeby tak jak pan wspomniał z początku, że dzieci trzeba robić normalnie. Ni po wariacku. Ni po bandycku. Ni po pijaku. Tylko bez pijaka, bez pijaństwa. Przy herbatce, przy ciastkach można.

Major:
Ja jestem kawaler!

Kononowicz:
Przy herbatce można.

Major:
Ty jesteś tak samo stary kawaler.






WOJEWÓDZKI ZARZĄD PIECÓW KREMATORYJNYCH

W związku z tym że Ob. Krzysztof Kononowicz osiągnął już odpowiedni wiek i wypił wystarczającą ilość alkoholu przypadającą na notorycznego pijaka zgodnie z Polską Normą PN-93/A-18011 i stał się zbyteczny dla społeczeństwa i uciążliwy dla otoczenia w myśl ustawy 167/10 Prezesa Rady Ministrów z dnia 28.01.2001 r. zamieszczonej w Dzienniku Ustaw nr.27836. Obywatel winien zgłosić się osobiście w tutejszym krematorium w ciągu siedmiu dni od daty niniejszego wezwania przy piecu nr.4 celem poddania się sproszkowaniu.

Spożycie alkoholu i innych substancji wybuchowych przed spaleniem surowo wzbronione! Zabrania się naładowania i wydawania nieprzyjemnych odgłosów aż do całkowitego zakończenia obróbki termicznej.

Ob. winien zabrać że sobą:

- dowód osobisty

- wiązkę suchego chrustu

- koks lub inny materiał palny w ilości 0,5 na jeden kg masy ciała

- pojemnik na popiół (pudełko po landrynkach).

- 5 tys. na koszty manipulacyjne

Przed przybyciem należy:

- umyć nogi

- zostawić w domu protezę zębową

- pożegnać się z kolegami pijakami

Możliwość odwołania od niniejszego wezwania nie istnieje. Sprawę należy traktować poważnie i z pełną świadomością konsekwencji, które zostaną zastosowane wobec obywatela w przypadku zignorowania wyżej wymienionego wezwania.

DYREKTOR KREMATORIUM I FABRYKI NAWOZÓW SZTUCZNYCH

Alojzy Popiołek








Kononowicz: Żeby ludzie widzieli!

Mexicano: Ma prawo, to niech sobie stawia, no co cię to obchodzi?

Kononowicz: Dzień dobry Państwu, kochani moi. Proszę skierować kamerę na to, całe przejechać kamerą od końca do końca.

Mexicano: Normalny płot, ludzki!

Kononowicz: Normalny płot ludzki? Wyższy od, od mego! Wyższy od mego!

Mexicano: To ty co, chcesz postawić wyższy?

Kononowicz: Ni można stawiać wyższego płotu, o! Rozmiar płotu to jest. To jest ustawa! Ja we wtorek jadę do Ministra Budownictwa, składam pismo kategorycznie o rozebranie tego płotu i będziesz jak stawiać tak będziesz rozbierać! Pod nadzorem policji i prokuratury! I ludzie będą jechać po tobie jak po szmacie!

Kargul: Od czego oni są? Od czego są?

Kononowicz: Pojadą! Bo ludzie będą widzieć, że mnie zagrodziłeś świat!

Mexicano: Jak?

Kononowicz: I słońce! Tak, człowieku! A chciałem podziękować jeszcze dla jednego człowieka. Też niech wiedzą, myślałem człowieku że jesteś naprawdę człowiekiem, a według mnie…

Mexicano: Wy powinniście sobie podać rękę i by był święty spokój!

Kargul: Masz rację Wojtek! Wojtek to...

Mexicano: To ja mówi to Mexicano mówi akurat.

Kargul: Weź jemu tam pierdolnij dwa razy w łeb powoli, by wiedział na jakim świecie żyje.

Kononowicz: Widzisz? Żeby ty mnie dwa razy, dwa razy zapierdolił.

Mexicano: Poczekaj. (bum, bum)

Kononowicz: No już zapierdolił dwa razy. Jeszcze dwa razy żeby zapierdolił? Bo ty nie widzisz! Rozwal mur! To jak przez mur będziesz widzieć? Rozwal mur, to wtedy będziesz widzieć jak on mnie zapierdala!

Major: A, o!

Kononowicz: Rozwal!

 

 



 

... i ogółem jak on powiedział że ja ogółem zesrałem się bo było takie coś, że kwaśne mleko wypiłem bo te testowaliśmy paczki z unii i kwaśne chyba było trochę i coś jeszcze zjadłem i poszliśmy do MPK, całe te i no zeszłem, wszystko było w porządku żeby tam bo tam ubikacja jest, on mówił, że szukał mnie w ubikacji, ja myślałem, patrzę, przeszłem ulicę i patrzę, coś kręci mnie w żołądku i nie zdążyłem po prostu do zatrudnienia, tam gdzie zatrudnienie jest i po prostu popuściłem trochę, nie ogółem się, tylko po prostu weszłem tam, przemyłem się, szybko wytarłem te, tam załatwiłem się i poszedłem właśnie do parku bo poszedłem tędy starą dzielnicą i byłem całe te i to ogółem i przez park i to ogółem nieprawda, to mogę teraz ja powiedzieć, że poszedłem bo to gigant, to było całe te a wcześniej trochę się przepłukałem już ogółem nie było tam nie śmierdziało ani nic i poszedłem do łazienki do gigantu całe tam bo tam ciepła woda jest jak naciskasz, taki ten płyn jest i po prostu szybko wzięłem te, no przemyłem się a nie, że bez majtek ja przyszedł? cały brudny? całe te? jak on tak potrafi kłamać, jak ile razy on tutaj, nawet w swoim oplu, nawet mówiłem, że ja to nagram, w swoim oplu raz jechaliśmy, całe te się zesrał, że mu musiałem ten, wracać na piechotę a ile razy też tak było, że od Tereski wracał, całe te z obiadu non stop siedzi nie wiadomo ile i całe te, otwiera bramkę bo on tak mówił, otwiera bramkę i po prostu, zamknął bramkę i nawalił w gacie.
obsrał się...

 

 

 

 

 

Proszę państwa, chciałbym się z wami przywitać. Bo usłyszałem, mam ogółem u Kononowicza, tego konfindenta, ile ludzi on sprzedał i po prostu on, już policja go ma dosyć. Sprzedaje non stop. I mówi, ze ja jestem pa-so-ży-tem? Jak ten dom ogółem wyglądał jak ja tu zaś się wprowadziłem. On powinien podziękować mi za to wszystko. Po prostu on co to mój będzie prywatny kanał, który bardzo lubicie oglądać mnie jak ja się wypowiadam. Bo ja bzdur nie mówię, mówię o świecie. Jaki ten świot jest, jacy ludzie są, jaki Kononowicz, ten spaślak. Tylko patrzy co zeżreć. Ja testuję całe te, wszystko, a on tylko popatrzy się, zakręci się i do kuchni, ja nie widzę już, jak to się mówi wpierdala jak świnia. No, miał świnię i zachowuje się jak świnia. Trzyma Nera, ja wczoraj wypuściłem, tam trzymał świnie a teraz Nera trzyma. Jakie to jest prawo? On ogółem prawo łamie. To jest prawo? Takiego prawa, ja ogółem znam prawo i po prostu nawet policja, dzisiaj moja znajoma dzwoniła na policję bo list na mnie, jakieś bzdury wymyśla na mnie, dwie kartki A4, list i po prostu ona jak czytała to płakała. Ona jest bardzo spaniała kobieta. On by chciał nie wiadomo kim on być. On chciał być prezydentem? Śmietników chyba. Prezydent śmietników! Tak powinno nie być. Tak mu, jak on ogółem święta mi zrobił? Jak ja wszystko wcześnie jak porobiłem. Nigdy on jak ja gotowałem, całe wszystko robiłem, on pewnych rzeczy takich nie jadł. Bo po prostu ja pracowałem na kuchni, wiem jak przyprawić, jak zrobić żeby to smakowało. Żeby ludzie po prostu byli wdzięczni za te moje posiłki. A on? Ja dałem piniondze na chleb żeby tosty, takie tosty, całe te z serem i z kiełbasą. On wczoraj mu dałem a on mi jeszcze nie kupił. To ja mam piniendze dawać? Opieka mi płaci ogółem? A piniondze on bierze piniondze, wy wysyłacie całe te a on zabiera. Ostatnio w tamtym miesiącu wziął piniondze, wziął ogółem prawie 400 złoty i całe te, on 100 złoty mi dał a ja za węgiel 160 zapłaciłem żeby nie było zimno. Ja nawet w Holandii, z Holandii mają przyjechać ludzie sportowym samochodem, mają jedzenie żebym ja testował całe te. Tak nie powinno być, zastanówcie się jaka osoba jest lepsza do wypowiedzi. Ja po prostu co mam w głowie nie ukrywam, od razu mówię, prawdę mówię a nie fałsz. I proszę ogółem bo na filmach ogółem wpierdzielają się inne jakieś osoby i wybierają po prostu nasze pomysły, całe te. Tak nie powinno być. Po prostu ja nie będę współpracował z Kononowiczem, ja będę mam swój kanał i wszyscy ogółem czekają na nowe filmy właśnie ze mną,
Z MAJOREM SUCHODOLSKIM. MAJOR TO JEST MAJOR, TO JEST DOPIERO MAJOR. MAJOR TO SIĘ, TAM SIĘ NIE PIERDOLI. Tam robi się porządek z takimi osobami, którzy są niepotrzebni na tym świecie. Dziękuję.
 

 

 

 

 

Ojciec wysłał syna uczyć na księdza. A syn - i ojciec dofinansowywał pieniążkami, dawał. A syn hulał na kurwy. A i tak. Chodził na łajzy. Przyszli wakacje. Przyszli wakacje, przyjechał syn na urlop, no – obiadek. Siedli do obiadku, ojciec nie wytrzymał i mówi tak: „Synie! Co tam się nauczyłeś po łacinie? Powiedz choć słowo.” Syn milczy. „Dobra” - ojciec mówi - „to ja ciebie nauczę, Synie!”. Postawił mu widła, podciągnął wóz do chlewa, otworzył, a była kupa gnoju świńskiego. Wziął syna i mówi tak: ”Co to za przyrząd?”. A stali widła. Syn milczy. Postawił jeszcze gumiaki. Syn milczy. Nadal milczy. Ani be, ani chleba chce. To ojciec odpowiedział: „Synie, to ja nauczę. Wiesz co to jest? Widła! A to wiesz co to? Avrantus! Inaczej gnój. A wiesz to? Furantus! Inaczej fura.” - bo kiedyś nie było ani ciągników, tylko konie i fury byli. „A to co jest? Butantus! Buty gumiaki. Nakładaj buty, bierz widła i zapierdalaj Synie!”. A ojciec przysiadł na ławce i sobie starszy człowiek obserwuje jak syn napierdala, że ni tak rączki miał [lewe], ale tak dostał [prawe]. Wiedział co to widła, wiedział co to gnój, wiedział co to fura, wiedział co to lejca, koń i tak dalej.

 

 

 

 

W fontannie nie srałem, ja powiem wam prawde jak to było, jadłem twarożek i zsiadłe mleko całe te i popuściło całe te i poleciało troche, a to było po południu i była fontanna i poprostu zdjełem slipki a slipki to były takie do kąpieli i poprostu tą wodą zaczełem podmywać żeby całe te, jak to sie mówi, w białych najkach całe te i poprostu slipki przytarłem i poprostu ja wam powiem jaką prawde, i poprostu położyłem te slipki koło krzaków takie i myśle umyję jeszcze nogi żeby to nie śmierdziało, żeby to normalnie wyglądało, ale szły dwie te takie młode fajne te szprychy jak to sie mówi i zobaczyły, zaczeły sie śmiać i slipki mi ukradły, nie ukradły, zabrały mi slipki i poszli a ja wy-wyszedłem z te, dobrze że miałem, dobrze miałem te spodnie i one se poszły uciekły, chyba sie spodobały te, te slipyy, fajne takie były niebieskie jak niebieskie a po bokach były jasne żółte całe te bo to były kąpielówki, no i poprostu podobały sie dla nich zawineły mi...

 

 

 

 

Transkrypcja Afery lajtowej (Major nagrwa prawde)

Transkryptowany film.

K: Ja sobie ni życze nagrywać! Schowaj kamerę!

M: No dzińdobry..! y... Pas--

K: SZANOWNE PAŃSTWO! (w tle major: Pawle!) PRZYSZEDŁ, ME-eeee MAJOR, W PJANYM STANIE OD MEKSYKANA! W STANIE NIETRZEŹWOŚCI...

M: Jaaki pa...

K: I...

M: Jaki pjany!

K: PJANY!

M: Oddaj mi 50 złotych!

K: LUDZIE WIDZIELI..! Na.. yyyyy... Na tym! na komórkach!

M: Ja jutro kumputer... Przyniosę! (w tym samym momencie konon: Na lajcie!)

M: Jak... Paweł przyjeżdża...! (w tym samym momencie konon: jak wcinałeś...)

K: Jak wcinałeś kiełbasę wcinałeś wszystko! U MEKSYKANA!

M: Taa... JA MAM PORÓWKI KUPi... (konon: Tak!) KUPIŁEM SWOJE PORÓWKI! (konon: tak!)

K: tak...

M: TAK!

K: A Meksykano tylko tak o! I z papieroskiem! (w tle major: tak!)

M: Srał!

K: mm-- Może i srał! W majtochy.

M: I proszę... Ja jutro, bo chciałem ustawić! Wszystko przyniosę i proszę Paowle.. żebyś ty przyw... Jechał tutaj i zabrał ten sprzęt i po prostu, Ja tutaj już mm- Mieszkać w poniedziałek nie bede.

K: Bardzo dobrze!

Chwilowa cisza

M: O!

K: Ludzie mówili! "Wyrzuć jego!" Z Łomży!

M: No... dziękuje!

K: Z Łomży!

M: KONFIDENCIE DZIĘKUJĘ (w tle konon: tak!)

K: Ludzie mnie pow.. (Żarłak mode on) Ja nijestem konfindentem ludzie mi pokazały...

M: Jesteś psem!

K: "Panie Kononowicz, CO PAN NAGRYWA NA PANA!" Ja mówię "CO?"

M: CO NAGRYWA?!!

K: TAK!

M: SRAK N- TY NIE WIESZ KURWA I PIERDOLISZ GŁUPOTY (w tle konon: tak!)

K: To ludzie przyjadą---

M: PSIE JEBANY KURWA!

K: Z Lublina przyjadą... tak!

M: To proszę zadzwonić na policję!

K: Tak...

M: Bo kumputer jest! Nic-k-- ni skradziony wszystko dokomenty, Mundur! Byłem w mundurze,

K: Tak, byłeś w mundurze! Zgadza się!

M: Bo... Bo wziełem! Bo widziałeś!

K: Z... Nron... A Widzisz! Już się przyznaaaajesz się! (w tle major: A to twój mundur jest)

M: CO PRZY...

K: TAK! ŻE WIDZIAŁEŚ!

M: JAK TY WIDZIAŁ...WIDZIAŁEŚ JAK JA POKUJE KURWA MUNDUR (W tle konon: tak!)

K: NIE! (w tle major: Jak nie?) Ja byłem... Na lajcie!

K: Czapeczka! Mundurek! Wszystko!

M: JESTEŚ... CHUJEM!!!!! I JUŻ!

K: Tak!