Katherine Pierce, HPS.
Temat: Wróżby, horoskopy i inne gusła - jakie techniki przepowiadania przyszłości stosowali zarówno czarodzieje, jak i starożytni mieszkańcy Rzymu oraz Grecji. Odwołując się do aspektów numerologicznych, astronomicznych oraz wróżbiarskich z serii o Harrym Potterze, zajmij swoje stanowisko w kwestii ewentualnego podobieństwa współczesności z przeszłością.
Przepowiadanie przyszłości kojarzy się większości ludzi z przede wszystkim wielką, kryształową kulą i stosem kolorowych kart. Najczęściej naszym wyobrażeniem towarzyszy także obraz lekko podstarzałej, ekscentrycznej kobiety ubranej w długą suknię, z dziwnym błyskiem w oku. Jednak na ile nasza wizja zdaje się przypominać prawdę? Czy od zawsze w wróżbiarstwie obecna były takie techniki, jak wróżenie z fusów, czy z linii papilarnych? Kiedy i jak ludzie zaczęli interesować się interpretowaniem tego, co nas czeka?
Zacznijmy od tego gdzie pojawiło się wróżbiarstwo i jak ono wtedy wyglądało. Podaje się, że miało ono swój początek w Mezopotamii, gdzie przepowiadaniem przeszłości zajmowali się przede wszystkim kapłani wróżący z ruchów gwiazd i innych ciał niebieskich. Ludzi od zawsze ciekawiło niebo i wszelkie zjawiska z nim związane. Chcieli wiedzieć, dlaczego Słońce zachodzi i dlaczego gwiazdy są obecne na niebie w dziwnym grupach układając się w różne kształty. Kiedy poznali odpowiedzi na niektóre z tych pytań, zaczęli interesować się interpretacją takiego, a nie innego ułożenia ciał niebieskich.
W późniejszym okresie, innym miejscem, które było wtedy centrum kulturalnym i naukowym – w Rzymie, także były obecne różne techniki wróżenia. Odbiegały one nieco od tych, które znamy dzisiaj, jak i inna osoba zajmowała się jasnowidzeniem. W początkowych latach wróżbitami byli najczęściej kapłani, którzy przepowiadali przyszłości z wnętrzności zwierząt często będących ofiarami dla bogów. Robili oni to przede wszystkim na zlecenie króla, który chciał się dowiedzieć, czy jego kraj wygra jakąś wojnę, bądź czy w społeczeństwie będzie panował dostatek. Z czasem kapłani zaczęli mocniej zagłębiać się w religijne zwyczaje, a wróżbiarstwem zajmowali się oprócz nich zwykli ludzie. Zwykli, bądź niezwykli. Istniał wtedy bowiem podział na wróżbitów, którzy byli wykształceni, mający wysoką pozycję w społeczeństwie i tacy służyli przede wszystkim dla króla i innych osobistości, oraz na takich, którzy dorywczo zajmowali się jasnowidzeniem i nie mieli szczególnych kwalifikacji, dlatego uczęszczali do nich zwykli ludzie. Należy podkreślić, że nigdy przepowiadanie przyszłości nie było usługą darmową – aby otrzymać wróżbę trzeba było zapłacić i to często niemało. Warto wspomnieć, iż w późniejszym czasie najsławniejsi wróżbici w Rzymie nosili nazwę augurów, którzy zajmowali się wróżeniem z lotu ptaków oraz zjawisk atmosferycznych. Augurzy byli wysoko cenionymi członkami rzymskiej społeczności mającymi duży wpływ na otoczenie i sprawy, które toczyły się w państwie. Można zadać pytanie, dlaczego akurat ptaki stały się zwierzętami, które cieszyły się popularnością wśród wróżbitów? Otóż jak już wcześniej było wspomniane – ludzi od zawsze ciekawiło nieba i zjawiska, które mają na nim miejsce. A jakie zwierzęta najbardziej kojarzą się z niebem i są niego najbliżej? Oczywiście ptaki! Sądzono, że bogowie mogą chcieć pokazać przez nie pewne zależności, oraz wyrazić swoje nastawienie dotyczące danej sprawy. Auspicja były często błędnie kojarzone z przepowiadaniem przeszłości, a nie służyły one do tego. Ich zadaniem było poznanie stanowiska bogów wobec jakiejś sprawy – ich sprzeciwu, bądź aprobaty. Tak wyglądało wróżbiarstwo wśród pierwszej grupy jasnowidzów – tych wykształconych. A co z tymi zwyczajnymi, którzy siedzieli w malutkim lokalu i świadczyli usługi nawet dla biedaków? Na niektórych płaszczyznach zachowywali się oni podobnie. Wielu z nich już wtedy korzystało z licznych przedmiotów służących do wróżenia, jak np. starożytne księgi, czy kości do gry. Jednak charakterystyczną cechą przydrożnych wróżbiarzy były to, iż handlowali oni przeróżnymi talizmanami i amuletami. Ludzie wierzyli, że owe wisiorki chroniły ich przed niebezpieczeństwem i przynosiły dobrą passę. Czy tak naprawdę było? Tego nie wiemy. Mówi się, że czasami ktoś tak mocno wierzy, iż dana rzecz przynosi mu szczęście, że faktycznie tak się staje. Być może tak było i w tym przypadku. Jednak oprócz tych uczciwych wróżbitów, obecni byli także oszuści. Zdecydowanie częściej pojawiali się oni w środowisku ludzi biedniejszych – mało kto odważyłby się oszukać jakiegoś cenionego dostojnika, jednak ze zwykłymi, ubogimi ludźmi nie mieli już problemu. Po części właśnie takie zachowanie ukształtowało wyobrażenie wróżbity, które wielu z nas, ma w głowie do dzisiaj. Będąc przy starożytnym Rzymie nie można nie wspomnieć o sybillach, które były czarownicami przepowiadającymi przyszłość i mówi się, że pojawiły się właśnie w tej cywilizacji.
Jeśli chodzi o wróżbiarstwo w starożytnej Grecji – kolejnej kolebce kultury i sztuki, to wyglądało ono bardzo podobnie jak w Rzymie. W tamtym okresie ludzie wykorzystywali podobne techniki wróżenia, panował także taki sam podział wróżbitów. Uważa się, że w Grecji powstały pierwsze horoskopy, które ponownie nawiązywały do astrologii. Greccy filozofowie często byli także astrologami i zajmowali się jasnowidzeniem. Mówiąc o przepowiadaniu przyszłości w Grecji, wypada wspomnieć o wyroczniach, które do dzisiaj są jej symbolem, a ich motyw był często wykorzystywany w wielu dziełach literackich np. w "Królu Edypie". Wyrocznią nazywano świątynie, gdzie sami bogowie za pośrednictwem kapłanów mówili co ma się wydarzyć. Warto dodać, że sybille obecne w starożytnym Rzymie pełniły właśnie funkcję takich wyroczni. Najsłynniejszym takim miejscem była Wyrocznia Delficka, w której przepowiedniami zajmowała się kapłanka Pytia. W tamtym okresie panował rozkwit wszelkich nauk związanych z wróżbiarstwem – astrologią i numerologią co sprawiło, że właśnie wtedy ludzie najbardziej wierzyli w przepowiadanie przyszłości. Uważa się nawet, że jeden z najsłynniejszych Chaldejczyków – Berosus stworzył na wyspie Kos szkołę astrologii i wróżbiarstwa, co dowodzi temu, jak owe dziedziny były wtedy popularne i rozchwytywane.
Przejdźmy do czasów współczesnych. Wróżbiarstwo obecnie zanikło, ludzie przestali wierzyć w jasnowidzenie. Wielu z nas uważa wróżbitów za oszustów, którzy tylko chcą się wzbogacić na czyjejś głupocie. Nawet w „Harrym Potterze” nauczycielka wróżbiarstwa – Sybilla Trelawney była idealnym przykładem dzisiejszego obrazu jasnowidza. Jej wygląd, styl bycia, wiedza – wszystko sprawiało, że nie była ona traktowana poważnie przez innych. Na lekcja zajmowała się m.in. takimi technikami jak wróżenie z kryształowej kuli, czy z fusów. Uczniowie uważali jej zajęcia za bezużyteczne i zwyczajnie nie wierzyli w żadne wróżby uważając to za dziecinną zabawę, a nie prawdziwą umiejętność magiczną. Po zwolnieniu Sybilli Trelawney nauczycielem wróżbiarstwa został cenatur Firenzo, którego wizerunek zupełnie odbiegał od wyobrażeń jasnowidza. Skupiał się on na astrologii – przepowiedział m.in. Bitwę o Hogwart, którą odczytał poprzez niezwykle jasne światło Marsa. Natomiast numerologia, która także była przedmiotem dodatkowym w Hogwarcie była bardziej ceniona niż wróżbiarstwo, gdyż mimo, iż jest z nim ściśle związana, to towarzyszą jej inne kunszty.
Patrząc na wszystkie techniki i sposoby wróżenia, można zdecydowanie przedstawić więcej różnic, niż podobieństw między współczesnością i przeszłością. Podstawową z nich jest osoba wróżbity. Kiedyś była ona kimś wykształconym, szanowanym, potrzebnym i pożądanym. Kimś, kto był bardzo ceniony w kraju ze względu na jego magiczne zdolności, które cieszyły się uznaniem. A dzisiaj? Można powiedzieć, że jest zupełnym przeciwieństwem. Nie słyszy się już o szanowanych wróżbitach, bo większość ludzi nie wierzy w ich zdolności i traktuje ich jak wyłudzaczy. Ma to miejsce zarówno w świecie mugolskim, jak i czarodziejskim. Nawet czarodzieje mający świadomość tego, że magia może przejawiać się w różnych dziedzinach uznają wróżbiarstwo za coś abstrakcyjnego. W świecie mugolskim pozostałościami jasnowidzenia są w większości telewizyjni wróżbici, z których ludzie po cichu się naśmiewają. Czego to wszystko jest skutkiem? Z pewnością spory wpływ na takie, a nie inne postrzeganie przepowiadania przyszłości miała nauka. W dzisiejszych czasach ludzie starają się myśleć logicznie, opierać swoje przekonania na faktach, a nie na wróżeniu z kryształowej kuli. Dla czarodziejów ta dziedzina także jest czymś, co stoi pod znakiem zapytania, gdyż nie ma pewności, czy dana wróżba jest prawdziwa, czy nie. Trzeba wielu prób i dobrej interpretacji, aby się ona sprawdziła. Jest to coś zupełnie innego, niż zaklęcie, które zostaje rzucone według określonego schematu i po chwili widać jego skutek. Od jasnowidzenia zaczyna się coraz bardziej odchodzić – popada ono w zapomnienie. Można oczywiście dostrzec drobne podobieństwa między obecnymi i dawnymi czasami, którymi są m.in. techniki wróżenia z ruchu gwiazd, czy książek. Narzędzia do wróżenia są często podobne, jedynie z biegiem czasu stają się bardziej współczesne. Można więc powiedzieć, że pod niektórymi względami wróżbiarstwo ewoluowało – dzisiaj znamy o wiele więcej technik wróżbiarskich niż kiedyś. Jednak co z tego, jeśli nie ma kto ich praktykować. Sama postać wróżbity odchodzi w zapomnienie – przeszła uwstecznienie.
Podsumowując i wyciągając wnioski z całego wypracowania można uznać, że starożytne wróżbiarstwo ma naprawdę niewiele wspólnego z współczesnym. Zamiast być dziedziną szanowaną i podziwianą stało się obiektem żartów i symbolem głupoty. A wróżbici – niegdyś ludzie stojący na czele życia społecznego, dzisiaj są dla wielu obłąkanymi wyłudzaczami.