JustPaste.it

Radiofobia - strach przed promieniowaniem uzasadniony... czy nie?

Atak nuklearny, okres zimnowojenny, awaria w Czarnobylu, Fukushima. Najpowszechniejszym skutkiem jest strach przed radiacją. Tylko czy lęk przed promieniowaniem ma uzasadnienie?

Atak nuklearny, okres zimnowojenny, awaria w Czarnobylu, Fukushima. Najpowszechniejszym skutkiem jest strach przed radiacją. Tylko czy lęk przed promieniowaniem ma uzasadnienie?

 

Pierwszy atak nuklearny, potem okres zimnowojenny, awaria reaktora w Czarnobylu, katastrofa w Fukushimie. Cała seria wydarzeń, która nieodwracalnie wpłynęła na ludzi XX i XXI wieku. Wśród wielu efektów najpowszechniejszym jest strach przed radiacją, trwający po dziś dzień. Tylko czy jeśli weźmiemy pod uwagę najnowsze odkrycia naukowe, ten powszechny i niekwestionowany lęk przed promieniowaniem jonizującym ma jakieś uzasadnienie?

Normy a rzeczywistość

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska narzuciła w przepisach limit radioaktywności dla wody butelkowanej. Określono go na 5 pCi (pikokiurów)1 na litr. Czemu to takie ważne? Ponieważ litr takiej samej wody, ale wziętej z dowolnego oceanu lub morza, dzięki naturalnemu promieniowaniu zawiera ok. 350 pCi. Nie jest to w żadnym razie sytuacja wyjątkowa. Krowie mleko ma średnio 1400 pCi na litr, zaś oliwa, zwykła oliwa do sałatek – 5000 pCi na litr. I najważniejsze – radiacja ta jest pochodną naturalnych źródeł promieniowania2, a nie działalności człowieka. Musimy więc zadać sobie pytanie – czy niezwłocznie należy zabronić kąpieli i skonfiskować całą oliwę i mleko ze sklepów, bo grożą zwiększoną zachorowalnością na raka... czy też przyjrzeć się tym niezwykle niskim normom?

Historia przyczynę ci poda

By móc w ogóle odpowiedzieć, musimy przywołać kilka bardziej i mniej znanych faktów historycznych.

Przerażające skutki eksplozji jądrowych w Hiroszimie i Nagasaki są powszechnie znane i obiły się szerokim echem po świecie. Dlatego po wojnie, w 1959 roku, ICRP (Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej) dysponowała dużą ilością danych o wpływie dużych i gwałtownych dawek promieniowania na zdrowie człowieka.

Jednakże nie posiadano żadnych informacji o wpływie niedużych, stałych dawek na ludzkie zdrowie – z prostej przyczyny: nikt tego nie zbadał. Dla bezpieczeństwa więc ICRP wprowadziła pewną hipotezę, tzw. model LNT3. W pewnym uproszczeniu, LNT zakłada, że promieniowanie zawsze szkodzi zdrowiu i nie ma granicy, przed której przekroczeniem byłoby obojętne czy wręcz pozytywne. Poza tym z LNT wynika, że dawka promieniowania jonizującego siedem razy mniejsza od dużej dawki jest odpowiednio siedem razy mniej groźna dla zdrowia.

Błąd w założeniach

Przez dłuższy czas wszystkie działania z zakresu ochrony radiologicznej opierano na powyższych założeniach. Problem tylko w tym, że badania ich nie potwierdziły.

Otóż niewielkie, stałe dawki promieniowania, jak choćby otaczające nas zewsząd promieniowanie kosmiczne czy naturalne izotopy promieniotwórcze, nie zwiększają zachorowalności na raka. Nie ma więc sensu narzucać tak drakońskich wymagań, jak zrobiła to Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska. Jedynym efektem takiego działania może być co najwyżej niepotrzebny wzrost kosztów produkcji.

Wszystko z umiarem

Oczywiście nie należy z tego wyciągać wniosku, że promieniotwórczość działa zawsze pozytywnie lub jest neutralna – wręcz przeciwnie. Zwiększoną umieralność możemy zauważyć głównie wśród osób wystawionych na wielkie dawki sztucznego promieniowania4,5 (rzędu 400 mSv), przykładowo wśród osób pracujących w pracowniach radiologicznych.

Aby nie narażać ich niepotrzebnie na wpływ promieniowania jonizującego, obowiązkowo należy stosować odpowiednie środki ostrożności, jak na przykład projektowanie i montowanie osłon stałych i osłon radiologicznych, czym trudnią się inspektorzy ochrony radiologicznej. Każdy pracodawca zgodnie z przepisami musi dopełniać wymagań ochrony radiologicznej, gdyż jeśli im uchybi, „można (mu) wymierzyć karę pieniężną w wysokości nieprzekraczającej pięciokrotności kwoty przeciętnego wynagrodzenia”6.

Stres > radiacja

Jak widać, nie ma powodu, by bać się wszechobecnego promieniowania. Zupełnie zbędne jest wpadnięcie w nakręconą w czasach zimnej wojny spiralę strachu, bowiem jej przyczyny są nieuzasadnione. Wystarczą podstawowe środki profilaktyczne: unikanie częstych zdjęć Roentgenowskich i zadbanie o skuteczne osłony radiologiczne jeśli pracujemy na codzień ze źródłem mocnego promieniowania. W efekcie zmniejszymy zbędny stres mający swe źródło w obawie przed radiacją – stres, który często bywa znacznie bardziej szkodliwy, niż przenikające nas promieniowanie pochodzące z naturalnych izotopów.

--------------------

1Kiur – jednostka miary radioaktywności. 1 Ci miałby odpowiadać aktywności 1 g czystego izotopu radu o liczbie masowej 226. Jeden Ci = 1 000 000 000 000 pCi (1 bilion pCi)

3J.w.

4"Ochrona przed promieniowaniem jonizującym obejmuje tylko te rodzaje źródeł i te sytuacje, które poddają się regulacji. Nie można ograniczać wpływu promieniowania od takich źródeł jak np. zawartość naturalnych radionuklidów w organizmie człowieka (np. 40K, 226Ra) czy promieniowania kosmicznego." Źródło: http://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/appmanager/ciop/pl?_nfpb=true&_pageLabel=P30001831335539182278&html_tresc_root_id=21379&html_tresc_id=21379&html_klucz=19558

5"Wyniki badań 95 000 pracowników przemysłu nuklearnego USA, Kanady i W. Brytanii opracowane przez Międzynarodową Agencję Badań Raka (IARC) wskazują, że w zakresie małych dawek promieniowania zachorowalność na raka nie rośnie, lecz maleje ze wzrostem otrzymanej dawki w proporcji – 7%/Sv." Źródło: http://www.atom.edu.pl/index.php/bezpieczenstwo/male-dawki-promieniowania.html

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych