JustPaste.it

Mazowieckie centrum hutnicze

W I-II wieku n.e. na ziemiach obecnego Mazowsza znajdowała się wielka fabryka wyrobów żelaznych. Tysiące kuźni tętniło życiem, rozświetlając noc łuną ognisk. Wyrabiano tu półsurowiec, z którego następnie wytwarzano m.in. broń, która została użyta do pokonania cesarstwa rzymskiego. Co ciekawe, w Polsce to nie jedyny taki obszar hutniczy – kolejny znajdował się na terenie Gór Świętokrzyskich.

Pierwsze systematyczne badania mazowieckiego centrum hutniczego rozpoczęto w 1974 roku w okolicach Pruszkowa (cóż widocznie pewne regiony od zawsze cechują się różnego rodzaju przedsiębiorczością, niezależnie od epoki). Znajdują się tu tysiące pozostałości po dymarkach, i to tuż pod powierzchnią pól (najwięcej odkryto w Biskupicach – aż 3179 pieców!). Archeolodzy obliczyli, że w przeciągu dwóch wieków eksploatacji, ówcześni hutnicy dokonali kilkuset tysięcy przetopów, uzyskując przynajmniej 3000 ton żelaza. Dla porównania, aby wykonać jeden miecz, wystarczy ok 1-2 kg żelaza! Tak wielka liczba wytopów sugeruje, iż przemysł hutniczy na ówczesnych ziemiach Polski musiał mieć ogromny rynek zbytu w całej Europie, z naciskiem na strefę nadgraniczną cesarstwa rzymskiego, gdzie niemal bezustannie barbarzyńcy ścierali się z Rzymianami. Można również przypuszczać, że tak wielka skala produkcji musiała być niezwykle dobrze zorganizowana przez nieznanych nam przywódców plemiennych, mających szerokie kontakty "handlowe", nawet z dalekimi plemionami europejskimi.

Po co tyle żelaza, skoro mieszkańcy ziem polskich nie mieli bezpośredniej styczności z imperium? W ówczesnych czasach żelazo było wśród barbarzyńców przedmiotem zbytku, z którego wyrabiano przede wszystkim oręż. Wobec takiego postawienia sprawy, można dojść do wniosku, że "nasi" przodkowie musieli sprzedawać je tym, którzy byli zainteresowani jego kupnem. Cheruskowie, Markomanowie, Goci, czy Wandalowie korzystali z mazowieckiego i świętokrzyskiego centrum hutniczego, by móc grabić, łupić i mordować nieziemsko bogatych Rzymian! Kto wie, być może polskie żelazo przyczyniło się do upadku cesarstwa rzymskiego, bowiem wraz z rozpoczęciem się w Europie wędrówki ludów, mazowieckie centrum metalurgiczne upadło. Gdy cesarstwo przestało istnieć, a plemiona germańskie wdarły się głęboko w jego granice, zabrakło chętnych do zakupu żelaza, a w konsekwencji "hutnicy" stracili pracę.

Dzięki odkryciom naszych świetnych archeologów, można odtworzyć cały proces produkcji. Ówczesne osady "mazowieckie" składały się z dwóch części – dzielnicy mieszkaniowej i "przemysłowej". Znaczna część tubylców zajmowała się wyrąbem drzew i przeróbką na węgiel drzewny, tak potrzebny do produkcji żelaza. Inni zajmowali się pozyskaniem rudy darniowej1, występującej na ziemiach polskich tuż pod powierzchnią ziemi, wypalaniem wapna dla uszlachetnienia wyrobów żelaznych oraz produkcją narzędzi potrzebnych przy produkcji (miechów, kowadeł, młotków, itp.). Wszystko to musiało być bardzo dobrze zorganizowane i ściśle nadzorowane, bowiem w takiej "przemysłowej" działalności musiało brać udział tysiące ludzi.

 

Co ważne, ówcześni metalurdzy odkryli metodę "uszlachetniania" metalu, poprzez dodatek wapnia, który pochłaniał z żelaza zanieczyszczenia. Dzięki temu wyrób zyskiwał dodatkową trwałość oraz stało się możliwe przetapianie rudy żelaza w niższych temperaturach, przez co łatwiej można było uzyskać ten tak cenny materiał2. Węgiel drzewny układano warstwami, a rudę układano w glinianych piecach (dymarka lub piec szybowy typu celtyckiego), mających wysokość ok. 1-1,5 m iw średnicę ok. 50 cm.

Cały proces wytopu mógł trwać około doby, przy czym temperatura w piecach musiała sięgać 1200 stopni C. Następnie uzyskane żelazo poddawano dalszej obróbce termicznej i kuciu, aby usunąć pozostałe w materiale resztki rudy i żużlu. Jak się oblicza, z 100 kilogramów rudy można było uzyskać 10-15 kg żelaza. Po zakończeniu wytopu pozostawał tylko żużel, ponieważ piece rozbierano. Otrzymane żelazo poddawano wstępnej obróbce, a później "przesyłano" dalej nad nadreńską i naddunajską granicę imperium.

 

Bibliografia:

Andrzej Kokowski – Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum (od Skandynawii do Półwyspu Iberyjskiego), Warszawa 2007.

http://mshm.pl/wp/o-muzeum/mcm/

1Ruda darniowa – surowiec, z którego można uzyskać żelazo, występujący dość powszechnie w przyrodzie. Ten czerwono-brunatny materiał znajdowano na podmokłych łąkach, w zakolach rzek o niezbyt bystrym nurcie, pod wierzchnią warstwą ziemi, znajdowany w złożach ok. 1 metrowej grubości, najczęściej zajmujących kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Współcześnie nie pozyskuje się z niej żelaza, ale w zamierzchłych czasach była szeroko eksploatowana. Co ciekawe, ruda darniowa jest jednym z niewielu źródeł szybko odnawiających się w przyrodzie.

2Właściwie rzecz biorąc, żelazo uzyskuje płynną postać w temperaturze 1530 stopni C, wobec czego ówcześni metalurdzy uzyskiwali tylko żelazo gąbczaste, pozbawione różnego rodzaju tlenków, ale nie nadające się do bezpośredniego wykonania jakiegokolwiek przedmiotu. Należało uzyskane żelazo poddać dalszej obróbce, dzięki czemu otrzymywano niskowęglowe żelazo kowalne.