Wielka draka w nauce, czyli co wynikło
z doświadczeń Jacques’a Benveniste?
W 1988 r. w świecie zachodniej nauki nastąpiło spektakularne wydarzenie, kiedy to francuski immunolog, Jacques Benveniste, kierownik laboratorium alergii i immunologii Narodowego Instytutu Badań Medycznych (INSERM) w Clamart we Francji. W badaniach naukowych zajmował się problemami komunikacji między komórkami organizmu – w szczególności komórkami układu immunologicznego odpowiedzialnymi za reakcje obronne i alergiczne. Był twórcą kilku patentów na testy alergiczne. Za swoje odkrycia zyskał uznanie na arenie międzynarodowej i nawet rozważano jego kandydaturę do Nagrody Nobla.
W jaki sposób Benveniste, typowy naukowiec, sceptyk, traktujący homeopatię z podejrzliwością (choć nie miał o niej wcześniej pojęcia) doszedł do swoich wniosków dotyczących pamięci wody? Otóż w jego laboratorium jeden z pracowników naukowych rozcieńczył przez pomyłkę roztwór alergenu do bardzo niskiego stężenia. Podczas doświadczeń z różnymi roztworami okazało się, że ten właśnie preparat wywołuje jednak reakcję alergiczną. Oczywiście, uznano to za pomyłkę, jaka mogła przecież wydarzyć się. Jednak żmudne, kilkutygodniowe weryfikacje doświadczenia dawały identyczne rezultaty. Nie było więc wątpliwości: działo się coś paradoksalnego, niezrozumiałego i zupełnie nieoczekiwanego. Tym niemniej powtórzyło się działanie podobnego mechanizmu podobnie jak w badaniach Szangin-Bieriezowskiego, kiedy naukowcy nie dawali wiary rezultatom swoich badań.
W latach 1985-1989 w laboratoriach alergii i immunologii INSERM przeprowadzono mnóstwo doświadczeń z różnym rozcieńczeniem immunoglobuliny E – IgE, substancją powodującą reakcje alergiczne i rozcieńczano ją aż do 10-120, (dziesięć do potęgi minus sto dwudziestej) czyli do stanu, kiedy nie pozostało nic poza wyłącznie wodą. Dokładniej chodziło o wpływ super małych stężeń antyciał na moc odpowiedzi immunologicznej komórek krwi – bazofil. Bazofile są składnikami krwi z grupy leukocytów (białych ciałek). Spełniają funkcje obronne i są magazynami histaminy uwalnianej w reakcjach alergicznych, kiedy organizm zostanie zaatakowany przez jakiś czynnik chorobotwórczy – na przykład bakterie. Obecność histaminy we krwi hamuje działalność bazofil – przestają ją już produkować.
Okazało się, że aktywność roztworów była najwyższa przy rozcieńczeniu10-3 (dziesięć do potęgi minus 3 – tj. jedna tysiączna), potem z każdym kolejnym rozcieńczeniem malała, aż do dziewiątego rozcieńczenia. Przy dalszym rozcieńczaniu aktywność ponownie rosła. Benveniste zaobserwował, że roztwór przy maksymalnym rozcieńczeniu, to jest w postaci praktycznie czystej wody, był w stanie wywołać reakcję alergiczną żywych komórek.
Podobnie jak w doświadczeniach rosyjskich Szangin-Bieriezowskiego jedynym logicznym wytłumaczeniem uzyskanych wyników była nieznana dotąd nauce właściwość wody – zdolność do gromadzenia, przechowywania i przenoszenia informacji.
Benveniste zdawał sobie sprawę, że jeśli eksperymenty jego zespołu badawczego były przeprowadzone poprawnie, to mogą zmienić prawa chemii i fizyki. Spowodują również wielki wpływ na wiarygodność homeopatii – formy alternatywnej medycyny, która leczenie opierała na specyfikach, w których tzw. pranalewka, czyli kluczowy czynnik terapeutyczny jest rozcieńczany do czasu, aż praktycznie zniknie.
Naukowiec doszedł do wniosku, że woda jest nośnikiem i przekaźnikiem elektromagnetycznego sygnału molekularnego. Cząsteczki wody emitują więc sygnały elektromagnetyczne stając się zarówno nadajnikami jak i odbiornikami fal EM. Ma więc woda dzięki temu swoistą pamięć molekularną, której podłożem są zjawiska elektromagnetyczne pośredniczące przy przekazywaniu informacji między cząsteczkami. Okazało się w takim razie, że komunikacja intermolekularna na drodze chemicznej nie jest jedynym sposobem przekazu informacji.
Dodajmy, że wnioski zespołu badawczego Benveniste współgrały doskonale z wysuniętą wiele lat później hipotezą Ewgenija Fiesienko, dyrektora Instytutu Biofizyki Komórki Rosyjskiej Akademii Nauk na konferencji „Klasyczna nauka i medycyna naturalna”. Fiesienko stwierdził, że przyczyn dziwnych efektów, które powstają przy oddziaływaniach bardzo słabych roztworów na ludzki organizm należy szukać w wodzie („Dołowaja priessa” nr14, 27.10.1999, www.businesspress.ru). Również inny znany rosyjski naukowiec W. L. Wojejkow pisze:
„Cała dwustuletnia praktyka homeopatii świadczy o tym, że czysta w swoim składzie chemicznym woda może mieć olbrzymią aktywność biologiczną, przy czym jej konkretna aktywność zależy od jej prehistorii”.
Wyniki eksperymentów zespołu Benveniste zostały opublikowane najpierw w „European Journal of Pharmacology”, a później w prestiżowym „Nature” w 1988 r. (Davenas E., Bauvais F., Amara J., Oberbaum M., Robinson B., Miadonna A., Tedeschi A., Pomeranz B., Forner P., Belon P., Sainte-Laudi J., Poitevin B. and Benveniste J.: „Human basophil degranulation triggered by very dilute antiserum against IgE”, «Nature» (international weekly journal of science), vol. 333. 30 June, 1988). Wzbudziło to od razu negatywną reakcję olbrzymiej części świata naukowego.
Jeszcze przed ich opublikowaniem, na żądanie redaktora naczelnego „Nature” Johna Maddox’a Roydena, z wykształcenia chemika i fizyka, powtórzono eksperymenty Benveniste – najpierw kilkakrotnie w jego laboratorium. Pierwsze serie doświadczeń przyniosły wyniki identyczne z oryginalnymi. Problem jednak nastąpił, kiedy zmieniono tzw. protokół badań na żądanie James’a Randi, słynnego „tropiciela naukowych herezji” – nadzorującego z ramienia „Nature” przebieg badań. Zresztą Randi ufundował w 2000 r. nagrodę w ramach programu „BCC Horizon” – milion dolarów dla tego, kto wymyśli dający się powtórzyć test potwierdzający działanie homeopatii i jednocześnie potwierdzający istnienie pamięci wody. Pieniądze wciąż czekają, ale na co tak naprawdę?
„James Randi, Carl Sagan, oraz sir Izaak Asimow [Isaac Asimow – amerykański biochemik i pisarz science fiction, Carl Sagan – amerykański astronom i popularyzator nauki – przyp. autora ] zdyskwalifikowali zdolności Uri Gellera, ale Geller zrobił fortunę lokalizując złoża minerałów i ropy naftowej dla wielkich firm, które niespecjalnie przejęły się brakiem naukowych uzasadnień jego zdolności.” („Jedyną planetą Ziemia”, Phyllis V. Schlemmer).
Zmiana protokołu – to również zmiana warunków badań. W efekcie nie zanotowano żadnych efektów, co było koronnym dowodem na naukowe oszustwo Benveniste. Na podstawie nowych wyników w „Nature” ukazał się „demaskatorski” artykuł p.t. „Eksperymenty z rozcieńczonymi roztworami są urojeniem”. Mało kto zastanawiał się nad ewentualnym wpływem zmian warunków protokołu na wyniki eksperymentu. A przecież wg teorii Edwarda Nortona Lorenza (1917-2008), amerykańskiego matematyka i meteorologa, autora słynnego powiedzenia o „efekcie motyla” („Butterfly Effect”), twórcy teorii chaosu, wyniki wszelkich badań niemal zawsze są nieprzewidywalne, ponieważ nawet niewielka, drobna wręcz zmienna losowa może zakłócić oczekiwany efekt.
ZAMIAST POSZERZAĆ OBSZAR UMIEJĘTNOŚCI WŁASNEGO UMYSŁU
ORAZ WŁASNE HORYZONTY MYŚLOWE,
WIELU Z NAS ROZSZERZA JEDYNIE WŁASNĄ CIASNOTĘ UMYSŁOWĄ.
Tymczasem na Uniwersytecie w Mediolanie we Włoszech, Instytucie Ruth Ben Ari w Izraelu oraz na Uniwersytecie Toronto w Kanadzie rezultaty identycznych badań dawały takie same rezultaty, jakie otrzymał Benveniste. Powtórzono je później w wielu innych laboratoriach centrów naukowych. W dodatku badania tych trzech wymienionych niezależnych zespołów badawczych przeprowadzone tzw. metodą „podwójnej ślepej” próby wykazały, że aktywność słabych roztworów zawierających śladowe ilości substancji bioaktywnych mogą zostać zablokowane przy użyciu zmiennego pola elektromagnetycznego. Nie obserwowano tego w przypadku roztworów o bardzo dużych stężeniach zawierających wielka liczbę cząsteczek substancji aktywnych. Wyjaśnijmy przy okazji, że podwójnie ślepa próba (ang. – double-blind experiment) polega na tym, że nikt z osób biorących bezpośrednio udział w eksperymencie i mających kontakt z osobami badanymi nie wie, który środek jest naprawdę lekiem, a który w rzeczywistości jest substancją obojętną. Później w setkach eksperymentów przekonano się, że istnieje możliwość przekazania wodzie wibracji charakterystycznych dla trzydziestu typów aktywnych środków – zarówno fizjologicznych jak i farmakologicznych, antyciał i antygenów. Tym niemniej opinia wpływowego „Nature” sprawiła, że Benveniste o pozycji szanowanego badacza z wieloma osiągnięciami stał się pariasem w naukowym „światku”. Pozbawiono go kierownictwa w prestiżowym laboratorium w INSERM. Pozbawiono go również środków finansowych na dalsze badania.
Benveniste wspominał później: „Wielu kolegów radziło mi, abym zapomniał o wynikach badań, odłożył je do szuflady i kontynuował prace, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Ale jako naukowiec mam obowiązek szukać prawdy i wydobywać ją bez lęku przed konsekwencjami. Jeśli ktoś nazywa mnie heretykiem, to tylko dlatego że nowoczesna nauka kieruje się quasi-religijnym zbiorem dogmatów. Mam głęboką nadzieję, że kiedyś świat nauki zrozumie, że oskarżenia w stylu oskarżeń Galileusza powinno się schować do lamusa i zastąpić je prawdziwą naukową debatą”.
Mimo szyderstw i kpin wielu przedstawicieli świata naukowego, znaleźli się i tacy, którzy udzielili wsparcia francuskiemu naukowcowi. W ich gronie znaleźli się m.in. dwaj nobliści: fizyk Brian Josephson („złącze Josephsona”) oraz fizjolog i biofizyk, sir Andrew Fielding Huxley, były prezes Royal Society. Josephson argumentował nawet w piśmie „New Scientist”, że woda może mieć molekularną pamięć. Później grupa naukowców z Harvard University zaproponowała teorię „atomowej pamięci” (www.clusteredwater.com) pozwalającej przyjąć i zrozumieć kwantową komunikację.
POWINNIŚMY ZAWSZE PAMIĘTAĆ O TYM, BY NIE BYĆ TAKIMI,
JAK CI OFICJALNI MĘDRCY TAMTEJ EPOKI,
MĘDRCY, KTÓRZY POPEŁNIALI KOLOSALNY BŁĄD
ODMAWIAJĄC SPOJRZENIA PRZEZ TELESKOP GALILEUSZA.
prof. Giuliano Preparata
Benveniste kontynuował więc badania koncentrując się przede wszystkim procesach na komunikacji elektromagnetycznej w żywych organizmach. Potrafił nawet dokonać przetworzenia elektromagnetycznych wibracji cząsteczek substancji czynnej na dźwięk, następnie nagrać ten dźwięk na dyskietkę, przesłać ze swego laboratorium we Francji do podobnego laboratorium w Chicago, gdzie dźwięk zamieniono ponownie na wibracje elektromagnetyczne. Działaniu tych wibracji poddano wodę i następnie obserwowano jej oddziaływania na żywą tkankę. I znów wyniki eksperymentów były szokujące – również dla samego Benveniste. Otóż reakcja żywych tkanek poddanych oddziaływaniu wody z informacją „nagraną” w transatlantyckim przekazie była identyczna, jak w przypadku, gdyby molekuły substancji aktywnej oddziaływały w bezpośredniej odległości na tkankę. Istniał więc przekaz informacyjny na odległość.
Benveniste miał to później skomentować następująco: „Było to jak zakręcenie kluczykiem w Paryżu nad Sekwaną i odkrycie, że samochód, który znajduje się u ujścia rzeki, zapalił – powiedział.” Również sam nie umiał wyjaśnić dokładnie tego zjawiska, mechanizmów jego działania. Tym bardziej doniesienia o „czymś” takim ponownie wzbudziły lawinę szyderstw pod adresem Benveniste. Zarzucano naukowcowi praktycznie wszystko. Błędy metodyczne, „odpowiednie” (?) dobieranie członków zespołu badawczego itd. Koronnym argumentem miała być również „niepowtarzalność” wyników badań, co było zwyczajną nieprawdą.
A co do powtarzalności wyników badań… Ortodoksyjni naukowcy bardzo często odwołują się do tego argumentu. Jeśli więc jest brak powtarzalności wyników badań, jeśli występuje nieodtwarzalność jakiegoś zjawiska, to zjawisko to nie ma prawa występować. I to jest jeszcze jeden obowiązujący w nauce paradygmat. A nauka nie znosi paradygmatów. Zacytujmy słowa Wolfganga Pauli’ego, jednego z najwybitniejszych fizyków:
„Ta właśnie okoliczność, że regularność należy do odtwarzalnej strony zjawisk, zmusza nas do uznania tego, że w zjawiskach fizycznych są również takie cechy, które są istotnie jednokrotne.” Czyli na zdrowy, chłopski rozum – wyjątki od zasady zdarzają się. A wyjątek od reguły jedynie tę regułę potwierdza. Proste. Eksperymenty tzw. „nieodtwarzalne” są od razu odrzucane. A może „nieodtwarzalność” staje się odtwarzalna, jeśli tylko zmienią się okoliczności, warunki eksperymentu? Czy to jest również brane pod uwagę?
W rezultacie szyderczych ataków francuski naukowiec stał się pierwszym na świecie „noblistą-inaczej”, bowiem w 1991 r. Uniwersytet Harvarda przyznał mu – jako pierwszemu naukowcowi na świecie – nagrodę IgNobel – anty-Nobla (ang. – „ignobel” – „niegodziwy”, antynonim słowa „nobel”, brzmiącego identycznie jak nazwisko szwedzkiego fundatora najsłynniejszej nagrody na świecie). Pomysłodawcą ustanowienia takiej „nagrody” był Marc Abrahams, redaktor naczelny czasopisma „Annals of Improbable Research” („Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”).
Przyznano więc naukowcowi tę „nagrodę” za odkrycie, że „…woda – zwyczajna H2O – jest płynem inteligentnym i posiada pamięć”. W 1998 r. ponownie przyznano Benveniste anty-Nobla – tym razem „…za odkrycie, że woda posiada nie tylko pamięć, ale że te informacje mogą być przesyłane poprzez media teleinformatyczne.” "
Tymczasem w 1999 r. europejski zespół złożony z czterech niezależnych laboratoriów naukowych z Francji, Włoch, Belgii i Holandii, pod kierownictwem prof. Marcela B. Roberfroid z katolickiego Uniwersytetu w Louvain w Brukseli (Belgia) przeprowadził szereg eksperymentów posługując się udoskonalonym modelem doświadczenia Benveniste (P. Belon, J. Gumps, M.Ennis, P.F. Mannaioni, J. Saint-Laudy, M. Roberfroid, F.A. Wiegand – „Inhibition of human basophile granulation by succesive histamine dilutions: results of a European multicentre trial”, 1999). Wnioski płynące z doświadczenia były jednoznaczne: struktury wodne mogą zapisywać informacje biologiczne, chemiczne i fizyczne. Doświadczenia Benveniste potwierdziły, że ekstremalnie słabe roztwory substancji biologicznych nie zawierające praktycznie cząsteczek tychże w wodzie potrafią inicjować procesy biologiczne w organizmie w podobny sposób, jak substancja czynna. Potwierdziły również, że cała przyroda przesycona jest elektromagnetycznymi sygnałami zakodowanymi w molekułach różnorodnych substancji. A jaką rolę spełnia elektromagnetyzm w naszym życiu, ba! w życiu wszelakim? Piszę o tym w innej mojej książce – „Biomagnetyzm: cudowna moc w życiu”. Tu tylko zacytuję prof. Włodzimierza Sedlaka:
ORGANIZM JEST WIĄZANY W FUNKCJONALNĄ CAŁOŚĆ
POLAMI ELEKTROMAGNETYCZNYMI,
CZYLI MAGNETYZM JEST SIŁĄ, KTÓRA UTRZYMUJE WSZYSTKO W CAŁOŚCI.
Zaś „Światło [czyli fala elektromagnetyczna – przyp. autora] jest czynnikiem wywoławczym życia, jego stymulatorem, koordynatorem i kontynuatorem.”.Sedlak). Elektromagnetyczne sygnały zapisane są w „pamięci” wody, która jest zdolna do ich przechowywania i przenoszenia. I to woda odpowiada za przekazywanie molekularnej informacji między cząsteczkami substancji, w tym żywych komórek. Jest to więc potwierdzenie kluczowej roli wody w przekazywaniu molekularnych sygnałów elektromagnetycznych.
Jeszcze jeden, bardzo ciekawy wniosek wynikał z badań Benveniste. Otóż przekazywanie bioinformacji przez wysokorozcieńczony roztwór pozbawiony praktycznie substancji czynnej zależało od wstrząsania roztworu wodnego, czyli tak, jak to robią homeopaci. Pod tym względem Francuz nie odkrył niczego nowego (nie pretendował zresztą do tego), a jedynie potwierdził spostrzeżenia Hahnemanna dotyczące procedury wstrząsania roztworów.
W 1996 roku amerykański fizyk chińskiego pochodzenia, dr Shui-Yin Lo, właściciel ośmiu patentów, opublikował prace, w których udowadniał istnienie nowej stabilnej struktury tworzącej się z cząsteczek wody pod wpływem stopniowego rozcieńczania i wstrząsania roztworów zawierających związki jonowe. Struktura ta ma postać mikroskopijnych kryształków lodu nie rozpuszczających się w temperaturze pokojowej. („Anomalous State of Ice”, „Physical Properties of Water with IE Structures”).
Podobne wnioski wynikają z doświadczeń S. Zenina. Przecież jeśli w wodzie pojawia się cząsteczka jakiegokolwiek związku chemicznego, to wówczas podczas zetknięcia z kryształkiem wody pozostawia na jego powierzchni elektromagnetyczny wzór, charakterystyczny ślad. Dzieje się tak zarówno z kryształami zwykłej wody, jak i wodą destylowaną. Ślad energetyczny jest niejako „odwrotny” w stosunku do wzorcowej cząsteczki związku chemicznego. Jest po prostu negatywem wzoru. Dlaczego? Ponieważ ładunki dodatnie „pozytywu” (wzoru) przyciągają ładunki ujemne „negatywu” i na odwrót. W celu przyspieszenia procesu powstawania „negatywu” należy wodę po prostu wstrząsać.
Czy jednak wstrząsanie roztworów ma jakikolwiek sens? Czy woda dzięki temu łatwiej „zapamiętuje” podawane jej informacje? Cóż… Dla niektórych sprawa jest albo bezprzedmiotowa (bo jawi się jako bzdura), albo dyskusyjna (dla umiarkowanych, ale zaciekawionych semisceptyków), albo bezdyskusyjna (dla przekonanych).Jeśli jednak ktoś nie chce uwierzyć Hahnemannowi, Szangin-Bieriezowskiemu, Benveniste oraz innym naukowcom i lekarzom-homeopatom, to może uwierzy Jamesowi Bondowi, agentowi 007 Jej Królewskiej Mości, który z pewnością ma dostęp do wszelkich baaardzo dokładnych informacji. Przecież Bond z pewnością wiedział, co robi I nie mógł się mylić, kiedy żądał od barmanów martini z lodem – „WSTRZĄSANE, NIE – MIESZANE!”… :))
Woda nie jest więc tylko i wyłącznie zwykłą cieczą...
WODA JEST SUBSTANCJĄ ZDOLNĄ DO PRZENOSZENIA INFORMACJI
ZA POMOCĄ MECHANIZMU W POSTACI ELEKTROMAGNETYCZNEJ MATRYCY.
Dlatego prof. S. Zenin uważa wodę za substancję, która znajduje się w stanie fazy informacyjnej. Krystaliczna postać, struktura wody, jest w stanie wyjaśnić wiele jej dziwnych, niesamowitych wręcz właściwości, które do tej pory były całkowicie niezrozumiałe.
Wróćmy jeszcze do Benveniste. Nie ma wątpliwości co do tego, że Jacques Benveniste wyjątkowo zasłużył się na polu naukowych badań i odkryć, zwłaszcza w dziedzinie badań wody. Tej sytuacji, która powstała wyniku szerokiej publikacji jego badań, nie dało się już cofnąć. Powstał zbyt wielki rozgłoś i zainteresowanie problemem. Osiągnięcia Benveniste spowodowało, że badaniami wody zajęli się inni naukowcy. „Sytuacja jest nieodwracalna. Zaczął się proces naukowego rozumienia fenomenu.” (Jacques Benveniste). Woda – substancja, która wydawała się dobrze poznaną, zwykłą i zwyczajnie prostą, zaczęła jawić się jako substancja absolutnie niezwykła. Odkrycia francuskiego naukowca mogą wyjątkowo głęboko zmienić całą dotychczasową biologię i medycynę. Przecież nietrudno już sobie wyobrazić sytuację, kiedy lekarz zamiast tradycyjnej recepty i tradycyjnych leków przekazuje pacjentowi nośnik w postaci np. płyty CD lub karty magnetycznej z zaleceniem nagrania informacji na wodę i picia takiej wody jako substancji leczniczej bo przenoszącej informacje leczniczą.
NIE MA NADZIEI DLA ŻADNEJ SPEKULACJI,
KTÓRA JUŻ, NA PIERWSZY RZUT OKA NIE WYGLĄDA NA SZALONĄ.
Freeman J. Dyson, fizyk i matematyk
O takich rozwiązaniach wymyślonych przez rosyjskich naukowców piszę zresztą w innej mojej książce – „Biomagnetyzm: cudowna moc w życiu”. Mowa jest tam o tzw. oddziaływaniach fonowo-rezonansowych polegających między innymi na wykonywaniu zapisów wibracyjnych z wszelkiego rodzaju substancji czynnych i następnie przenoszeniu tych wibracji na wodę. W dalszej kolejności poprzez picie wody zawierającej odpowiednią informację terapeutyczną jest ona wprowadzana do organizmu jak typowy lek. Jest to rodzaj swoistej „homeopatii elektronicznej” będącej dziedziną medycyny informacyjnej.
A co możemy powiedzieć o kanałach komunikacji między komórkami i między organizmami? Przecież w takim razie woda jawi się jako fenomenalna wręcz substancja o nieprawdopodobnej złożoności i niesamowitej zdolności do kodowania, zapamiętywania, przechowywania i przekazywania wszelkiej informacji. Według prof. Ernsta R. Mułdaszewa woda odznacza się znacznie większą pojemnością pamięci niż ludzkie geny! (E.R. Mułdaszew, „W poiskach goroda bogow”, t.2. – „Zołotaja płastina Chrati”, 2003).
Koniec części 3. (z 8-miu) cdn.
Fragment książki „Sekrety wody”.
Autor: Janusz Dąbrowski ©
Wszelkie prawa zastrzeżone
All right reserved
Zamieszczenie całego artykułu na innym serwerze czy w publikacji drukowanej jest możliwe tylko za zgodą autora. Domyślnie autor zgody nie udziela. Istnieje możliwość uzyskania takiej zgody poprzez bezpośredni kontakt z autorem.