JustPaste.it

Co się naprawdę wydarzy w roku 2012 i później, czyli ...

Świat jest zalewany wszelkiego rodzaju przepowiedniami, a przecież są także inne źródła mówiące o zbliżających się czasach zmian.

Świat jest zalewany wszelkiego rodzaju przepowiedniami, a przecież są także inne źródła mówiące o zbliżających się czasach zmian.

 

Prognozy globalnej sejsmicznej aktywności do 2015 roku

 

Eksluzywny wywiad prof. Elchina Chaliłowa (Prof Elchin N. Khalilov) – przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu do globalnych zmian środowiska geologicznego GEOCHANGE dla informacyjnej agencji Kazakhstan Today.

 

Kazakhstan Today: Jak GEOCHANGE ocenia możliwy rozwój sejsmicznej i ekologicznej sytuacji po katastrofie trzęsienia ziemi w Japonii 11 marca 2011?

 

E. Chaliłow : Obecnie Międzynarodowy komitet GEOCHANGE kończy przygotowanie drugiego raportu o globalnych zmianach środowiska geologicznego. Już teraz można powiedzieć, że rozwój sejsmicznej sytuacji na naszej planecie całkowicie potwierdza średnioterminową prognozę, przedstawioną w pierwszym raporcie MK GEOCHANGE, opublikowanym w czerwcu 2010 roku. Jak prognozowano 2010 r. Wyróżniał się początkiem podwyższenia sejsmicznej aktywności, ale od 2011 roku ten proce wszedł w aktywną fazę i dokonując swoistego skoku w wyodrębnionej sejsmicznej energii i liczbie silnych trzęsień ziemi.

 

Zaczniemy od tego, że rok 2011 od pierwszych dni zaczął się serią silnych trzęsień ziemi: 1 stycznia – z magnitudą 7,0 w prowincji Santiago del Estero w Chile, 2 stycznia – z magnitudą 7,1 i 10 stycznia – z magnitudą 6,0 przy wybrzeżu centralnej części Chile, 12 stycznia – z magnitudą 6,5 niedaleko od Japonii w rejonie wysp Bonin, 18 stycznia w Pakistanie z magnitudą 7,2.

 

Między tym katastroficzne trzęsienie ziemi w Japonii, z magnitudą 8,9 i późniejsze tsunami  stały się wskaźnikiem nowej fazy globalnej sejsmicznej aktywności i zmusiły do drgnięcia cały świat.

Trzęsienie ziemi pokazało, jak słaba i nieprzygotowana okazała się ludzkość w obliczu naturalnego żywiołu. Ludzkość była zszokowana nieprzygotowaniem wysokorozwiniętej Japonii, która w sprawie sejsmologicznego bezpieczeństwa pokazała się w roli „nagiego króla”

Teraz dla wszystkich jest oczywiste, w tym dla rządu Japonii, że ponosić następstwa wypadku w elektrowni atomowej „Fukushima1” będzie cała ludzkość. Podczas swojego poprzedniego wywiadu porównałem skalę katastrofy w elektrowni atomowej „Fukushima1” z wypadkiem w Czarnobylskiej AES, ale to było kwestionowane przez rzeczoznawców Międzynarodowej Agencji do Spraw Energetyki Atomowej Japonii i innych krajów. Teraz ten wypadek oficjalnie otrzymał status siódmej – najwyższej kategorii niebezpieczeństwa dla wypadków na atomowych stacjach. Można jeszcze jakiś czas robić dobrą minę do złej gry. Ale tak czy owak Japonia już rozpoczęła „bitwę o przetrwanie” z żywiołem.

 

Autorytatywna międzynarodowa organizacja tj. Europejski komitet do spraw radiacyjnego ryzyka (ECRR) zakomunikował o  przerażających wyobraźnię prognozach odnośnie następstw wypadku na japońskiej AES. Ich zdaniem, promieniotwórcze wyrzuty „Fukushimy1”sprowokują na dużą skalę pojawienie się onkologicznych chorób. Zgodnie z obrachunkami, z trzech milionów ludzi zamieszkujących w promieniu 100 km od elektrowni atomowej śmiertelna choroba porazi około 200 tysięcy. A wśród 7 milionów ludzi, żyjących na terenie o promieniu od 100 do 200 kilometrów od „Fukushimy1” będzie zdiagnozowane jeszcze 220 tysięcy wypadków choroby.

Specjaliści twierdzą, że taki sam los grozi wszystkim mieszkańcom okolic AES, jeśli zostaną oni w swoich domach przynajmniej w przeciągu roku.

Za jedyny sposób aby uniknąć groźby, uczeni uważają pełną i natychmiastową ewakuację ze strefy do 100 km w północno zachodnim od awaryjnej AES. Oprócz tego, ECRR nalega na pociągnięcie do odpowiedzialności funkcjonariuszy ukrywających prawdziwą informację przed ludnością i światową społecznością, a także tych którzy celowo zaniżali ryzyko dla zdrowia ludzi na skutek tego wypadku.

 

Trzeba zaznaczyć, że przedstawione prognozy rozchodzenia się promieniotwórczego skażenia nie uwzględniają trwającego rozhermetyzowania stacji „Fukushima1” i pogorszenia jej technicznego stanu. Na dniach specjaliści operatora AES, kompani TEPCO, zrzucili w Ocean Spokojny powyżej 10 ton promieniotwórczej wody, żeby zwolnić miejsce dla jeszcze bardziej skażonej wody, napływającej z reaktorów. Powiadamia się także o utworzeniu w jednym z rezerwuarów drugiego bloku (energobloku) 20-centymetrowego pęknięcia, przez które wyciekała promieniotwórcza woda. Ostatecznie wyciek udało się całkowicie zlikwidować przy pomocy płynnego szkła. W czasie wycieku radiacji z reaktorów wielokrotnie podwyższyło się naturalne tło promieniowania w morskiej wodzie przy wybrzeżu Japonii. Promieniotwórcze elementy przeniknęły do gruntowej wody, a także ujawniły się w produktach, glebie i wodociągowej wodzie w szeregu japońskich prowincji. Radiacja także dotarła do terytorium innych państw.

Chińscy eksperci oficjalnie oficjalnie oświadczają, że następstwa i skutki tej katastrofy znacznie przekroczą negatywne następstwa wypadku w elektrowni w Czarnobylu (AES) i będą zgubne dla całej ludzkości.

Oświadczenie o tym, że ani jeden człowiek nie ucierpiał od skażenia radioaktywnego, podczas gdy w promieniu 30-kilometrowej strefy skażenia wciąż zamieszkują ludzie, brzmią delikatnie mówiąc niepoważnie. Wszyscy słyszeli w telewizji wiadomości o dużych dawkach skażenia promieniotwórczego wśród personelu i ratowników na AES „Fukushima1”, transmitowano to we wszystkich kanałach telewizyjnych świata. Oprócz tego, konsekwencje skażenia promieniotwórczego u ludzi, zwierząt, flory i fauny mogą ujawnić się po upływie miesięcy i lat. Skutki promieniotwórczego skażenia po wypadku w Czarnobylskiej AES dla dziesiątków tysięcy ludzi ZSRR i Europy dotychczas dają o sobie znać. „Słodkie kłamstwo” nigdy nie może być lepsze od „gorzkiej prawdy”.

 

Kazakhstan Today: Możecie wymienić konkretne regiony i okresy czasu sejsmicznych zdarzeń?

 

E. Chaliłow: Tak, mamy ustalone zdanie na ten temat i nie mamy potrzeby go ukrywać. Dla geologów i geofizyków jest oczywiste, że obecnie aktywowała się Płyta Oceanu Spokojnego w strefach subdukcji. Te gigantyczne supergłębinowe uskoki (przełomy), w których jedna z płyt zanurza się pod drugą, zaczęły aktywizować się.

Najpierw aktywował się okręg „Ognistego Pierścienia”.

Pierwsze uderzenie żywiołu w „Ognistym Pierścieniu” poszło na Japonię. Ale niestety, nie jest to ostatnie uderzenie w tym kraju; pomimo licznych wstrząsów wtórnych o wielkiej sile, z których wiele przekroczyło magnitudę 6 i wstrząsów przekraczających magnitudę 7, napięcia w tej strefie nie rozładowały się.

Jest to związane z trwającym przyspieszeniem ruchu litosferycznej płyty Oceanu Spokojnego.

Tak, część tektonicznych napięć jest rozładowana, ale w sąsiednich ogniskach znajdują się na krytycznym poziomie i teraz, kiedy otaczające strefy są rozładowane, nagromadzenie napięć w jeszcze „działających” ogniskowych strefach staje się jeszcze intensywniejsze.

W okresie do 2015 w Japonii oczekuję jeszcze trochę katastroficznych trzęsień ziemi z magnitudą powyżej 8 i silnych tsunami i do tego powinna się przygotować nie tylko Japonia, ale i cała światowa społeczność, uwzględniając obecność wielkiej liczby AES (elektrowni atomowych) w tym kraju.

 

Następne po Japonii regiony, gdzie są oczekiwane katastroficzne trzęsienia ziemi i tsunami – Indonezja, Filipiny, zachodnie wybrzeże Północnej i Południowej Ameryki.

W te strefy wchodzi szereg metropolii – San Fancisco, Los Angeles, Mexico, Santiago i inne. Oczekuje się aktywizacji jednego z najbardziej niebezpiecznych sejsmologicznie uskoków świata San Andreas. San Andreas jest transformacyjnym uskokiem między Płytą Oceanu Spokojnego i Płytą Północnoatlantycką o długości 1300 km. Z tym uskokiem związane jest katastroficzne trzęsienie ziemi powyżej 8 np. w San Francisco w 1906 r. Szczyt aktywności dla terytorium „Ognistego Pierścienia” przypada na 2013 r.

 

Drugim po „Ognistym Pierścieniu” zacznie aktywizować się pas sejsmiczny alpejsko–himalajski, obejmujący terytorium licznych krajów południowej Europy, Średniego Wschodu, Kaukazu, Centralnej i Południowo – wschodniej Azji od Alpejskich do Himalajskich gór włącznie.

Już w 2011 r. Oczekuje się, że to terytorium będzie przejawiać sejsmiczną aktywność z podstawowymi wstrząsami o magnitudach 5-6, w pewnych wypadkach powyżej 7. Ale od połowy 2012 r. „tętno” alpejsko-himalajskiego pasa będzie nader częste z częstym przejawem silnych trzęsień ziemi z magnitudą powyżej 7. Szczyt sejsmicznej aktywności dla tego terytorium jest prognozowane na 2014 rok.

 

Kazakhstan Today: Jakie są przyczyny kolejności sejsmicznej aktywności różnych terenów?

 

E. Chaliłow: Istnieją geotektoniczne przyczyny takiej kolejności w aktywizacji „Ognistego Pierścienia” i alpejsko-himalajskiego pasa. Nasze wieloletnie badania wspólnie z akademikiem AN ZSRR i Rosji Wiktorem Chainym pokazały, że we wszystkich wypadkach w cyklach podniesionej geodynamicznej aktywności Ziemi najpierw aktywują się młode i aktywne płyty litosfery z cienką oceaniczną ziemską korą, maksymalnie wrażliwą na energetyczne procesy w jądrze i płaszczu. Ziemi. Potem zaczyna się aktywować więcej bezwładnych i stabilnych bloków litosfery – płyt dźwigających na sobie kontynenty. Ich grubość wielokrotnie przekracza grubość oceanicznych płyt i dlatego dla ich „rozruszania” i aktywizacji potrzeba większej energii i jak można wnioskować czasu.

 

Kazakhstan Today: Jak będzie się przedstawiać sprawa z aktywnością wulkanów?

 

E. Chaliłow: Pierwszymi, podobnie jak i przy sejsmicznej aktywności zaczną aktywizować się wulkany „Pierścienia Ognia” – i w pierwszej kolejności – największe wulkany Japonii, Daleki Wschód i Indonezja. Odkryta przez nas wspólnie z akademikami Wiktorem Chainym, Szafajatem, Miechtijewem i Tofikiem Ismail-zage prawidłowość przestrzenno-czasowego podziału wybuchu wulkanów daje podstawy by stwierdzić, że wulkaniczna aktywność pojawia się z pewnym opóźnieniem w odniesieniu do sejsmicznej aktywności.

To znaczy, że do połowy 2011 roku liczne wulkany „Ognistego Pierścienia” zaczną się budzić. Do liczby już aktywnie tryskających wulkanów z końca 2010 r. Odnosi się największy w Indonezji Marapi, który udało mi się zwiedzić w 2009 roku z grupą badawczą GNFE przy wsparciu rządu prowincji Yogyakarta . Jedno z największych niebezpieczeństw przedstawiają także wulkany Krakatau i Fujiyama, wybuchy których doprowadzały w przeszłości do ogromnych ofiar i rodziły najsilniejsze tsunami, często towarzysząc katastroficznym trzęsieniom ziemi.

Szczyt wulkanicznej aktywności przewidziany jest na 2014-2015.

 

Od roku 2012 zacznie podnosić się wulkaniczna aktywność sejsmicznego pasa alpejsko-himalajskiego. Tu przede wszystkim mowa jest o największych wulkanach Włoch, w pierwszej kolejności Wezuwiusza i Etny. Smutnie znany ze swojej niszczycielskiej siły wulkan Wezuwiusz, który spowodował pogrzebanie pod wielometrową warstwą popiołu legendarnego miasta Pompeje wraz ze wszystkimi mieszkańcami, może znów wytrysnąć z wnętrza ziemi gigantyczną gromadzącą się energią.

 

Kazakhstan Today: Co powinien czuć uczony dający takie prognozy?

 

E. Chaliłow: Ogromne wzruszenie i odpowiedzialność przed ludźmi, ale nie strach. Raz ludziom dana ta informacja i uczeni próbują zjednoczyć się, żeby obudzić (tarmosząc) polityków i rządy, to znaczy, że jeszcze nie wszystko stracone. Nikt nie składał właśnie na mnie tej odpowiedzialności ona leży na wszystkich naukowcach zajmujących się naturalnymi kataklizmami. Wcześniej znacznie częściej rozlegały się głosy „dobrych uczonych, że informacja o narastającej groźbie naturalnych kataklizmów nie odpowiada rzeczywistości. Teraz ich głosy nie są tak przekonane i głośne, ale wciąż jeszcze „słodkie kłamstwo okresowo wypływa. Są fakty i ich nie można ignorować.

 

Przytoczę pewne analityczne rezultaty poważnych finansowych i międzynarodowych organizacji, nie mających do geologii żadnego stosunku.

Według danych największej na świecie szwajcarskiej kompanii ubezpieczeniowej Swiss Re, w 2010 r. Ekonomiczne straty spowodowane klęskami żywiołowymi  zestawili na 222 miliardy$ co trzykrotnie przewyższa ekonomicznie straty za 2009 r. (63 miliardy$).

Liczba ginących podczas naturalnych kataklizmów w 2010 r. Przewyższa 320 tys. Ludzi, podczas gdy w 2009 roku liczbę zabitych ustalono na około 15 tys. Ludzi. Zgodnie z referatem ekonomicznej komisji ONZ w Ameryce Łacińskiej i regionie Karaibskim (CEPAL), w 2010 r. Od naturalnych kataklizmów w krajach Ameryki Łacińskiej zginęło 300 tys. Ludzi, materialny uszczerbek 49,4 mld. Tylko w Rosji na skutek leśnych pożarów i silnego upału zginęło 15 tys. Ludzi.

 

Popatrzmy co wygrają ludzie, jeśli nie będą mieć informacji o oczekiwanym wzroście klęsk żywiołowych. Czasowy spokój, cały często zakłócany wiadomościami o wszystkich nowych i nowych kataklizmach, uczucie niepewności wynikające z niewiedzy, nieznajomości realnej sytuacji.

Tymczasem jeśli ludzie zostaną uprzedzeni o oczekiwanych zdarzeniach, oni celowo i na poziomie podświadomości zaczynają się przygotowywać do możliwego ryzyka i mają o wiele więcej szans na uratowanie.

 

Kazakhstan Today: Na ile jest efektywny Komitet GEOCHANGE?

 

E. Chaliłow: Pierwsze rezultaty naszej działalności są jawne. Popatrzcie, w końcu 2010 r. Nasz komitet rozesłał komunikat i pierwszy 200-stronicowy naukowo-analityczny raport liderom ponad 140 państw świata. Lista krajów, otrzymujących te dokumenty, wymieniona jest na naszej stronie. Każdy mieszkaniec naszej planety, zajrzawszy na naszą stronę, może sprawdzić czy dzierżący władzę w jego kraju otrzymali ostrzeżenie i naukową analizę Międzynarodowego Komitetu GEOCHANGE (www.geo-change.org). To gwarancja tego, że ani jeden nasz list nie zostanie bez uwagi. Sytuacja znajduje się pod społeczną kontrolą całej ludzkości.

 

 Информационное агентство Kazakhstan Today

http://www.kt.kz/index.php?lang=rus&uin=1253255974&chapter=1153536308

 

 

 

Źródło: Agencja Informacyjna Kazakhstan Today