JustPaste.it

Sam już nie wiedziałem, czy powinienem śmiać się czy płakać. Zachowanie Huricihan było wprost zabawne, ale fakt, że płynęła w nas ta sama krew, był dla mnie haniebny. Patrzyłem w jej oczy w kamiennym wyrazem twarzy, próbując nie okazywać uczuć. Sułtanka tak odnosiła się ze swoim tytułem, a nie dorastała nawet do pięt, takiemu księciu, jakim jestem ja. Z jej ust wypadło tyle bezsensownych słów, na które ni jak możnaby było zareagować, będąc inteligentną osobą. Jednak łaskawie, zamiast je zignorować, postanowiłem wdać się w dalszą konwersacje, by kuzyneczce nie było przykro. Jej piskliwy głosik mógł przyprawić o ból głowy, ale w końcu nie przyszedłem tutaj po nic.

 

- Z tego co wiem, to ty zaczęłaś i najwięcej kłapałas ozorem - odparłem obojętnie, chcąc, aby dziewczyna zeszła z obłoków. Szczerze to nie wiedziałem, która zaczęła i co zrobiła, ale prawdę mówiąc, to mnie nie obchodziło. Jednak znając charakter Huricihan, miałem pewność, że ona tu była prowoderką. 

 

- Och, tak. Jakaś ty dobroduszna, uratowałaś niewolnice przed gniewem potężnego sułtana... Może powinienem paść ci do stóp i dziękować? - rzuciłem ironicznie, nie odrywając od niej wzroku. Nic się nie zmieniła, dalej była jedna z piękniejszych kobiet tego świata. Mogliśmy stworzyć razem całkiem udaną parę, ale ona wybrała wielbłąda. 

 

- Marnowałaś swą królewska ślinę na kogoś takiego? Jak ty to przeżyjesz... - dodałem kiwając głową na jej długie wywody. Po jej kolejnych słowach, mój ironiczny uśmiech wyparował. Zilustrowałem ją dogłębnie i złączyłem ręce za plecami.

 

- O nie, nie... Byłbym głupcem, oczekując miłości od kobiety, która powstała bez tego uczucia. Dobrze wiadomo, że Ibrahim ożenił się z twoja matką dla władzy, a nie z miłości. Gdyby ją kochał, to by nie zdradzał jej przy pierwszej lepszej okazji z byle jaka kobieta - zaśmiałem się. Była córka wybrakowanego mężczyzny i kobiety, na którą przeszły cechy wszystkich stukniętych przadkow w tej rodziny. Nie mogła być normalna. 

 

- Ale możesz mi mieć za złe, że cię wykorzystałem i zostawiłem. Na twoim miejscu też bym był zły - powiedziałem, szczerząc do dziewczyny szereg białych zębów. Tak naprawdę było na odwrót, ale trzeba stwarzać pozory.